Automatyczne systemy podawania insuliny – przełom w leczeniu cukrzycy
Najlepsze efekty leczenia cukrzycy zapewniają automatyczne systemy podawania insuliny – przekonuje prof. Małgorzata Myśliwiec z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUMed). Specjalistka powiedziała, że czynione są starania, by zapewnić do nich dostęp większej grupie pacjentów.
Automatyczne systemy podawania insuliny
Automatyczne systemy podawania insuliny nazywane są „sztuczną trzustką” lub tzw. pompą zamkniętą. Jest to połączenie pompy insulinowej z systemem ciągłego monitorowania glikemii (CGM). Sama pompa nie jest jeszcze sztuczną trzustką. Można o niej mówić dopiero wtedy, gdy zostanie ona zintegrowana z CGM i zapewnia automatyczną podaż precyzyjnie wyliczonej dawki insuliny.
Automatyczne systemy, nazywane także hybrydowymi systemami zamkniętej pętli, są kolejnym przełomem w leczeniu cukrzycy wymagającej podawania insuliny. Jeszcze nie przejmują one w pełni pracy trzustki, być może będzie to możliwe w niedalekiej przyszłości. Jednak zapewniają bardziej stabilny poziom glukozy we krwi, z mniejszą liczbą jego wzrostów i spadków. Efektem tego jest lepsza kontrolą cukrzycy i zmniejszenie ryzyka wystąpienia związanych z nią powikłań, będących zmorą tej choroby.
Zdaniem prof. Małgorzaty Myśliwiec, która jest kierownikiem Katedry i Kliniki Pediatrii, Diabetologii i Endokrynologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, takie systemy mają przewagę nad innymi metodami leczenia niezależnie od wieku pacjentów. Wynika to z tego, że osoby z cukrzycą codziennie wykazują inne zapotrzebowanie na insulinę, a na wartość glikemii wpływa ponad 40 czynników. Nie można ich wszystkich uwzględnić poprzez manualne i sztywne dawkowania insuliny.
Specjalistka zapewniła, że hybrydowe systemy zamkniętej pętli były badane w wielu krajach, wykazując większą jakość życia pacjentów z cukrzycą insulinozależną oraz mniej powikłań tej choroby, zarówno tych ostrych, jak i późnych. Udowodniono też, że choć są bardziej kosztowne, to jednak są bardziej opłacalne. Wysoki na początku wydatek szybko się zwraca, gdyż o trzy lata wydłuża się życie chorego bez powikłań, a ich leczenie jest kosztowne i długotrwałe.
„Mamy twarde dowody z metaanalizy w 20 krajach, że ten wyższy na początku wydatek w krótkim czasie powoduje zysk dla pacjenta, jak i dla opieki specjalistycznej, ponieważ mniej pacjentów jest hospitalizowanych i rzadziej odwiedzają oni poradnie specjalistyczne” – przekonuje.
W Polsce od 2011 r. u pacjentów do 26. roku życia jest możliwa refundacja pętli zamkniętej, ale jej finansowanie pochłania całe to świadczenie. „Przy tym poziomie finansowania nic nie zostaje na edukację pacjentów z cukrzycą ani szpitalowi, dlatego niechętnie ją finansują” – wyjaśnia prof. Myśliwiec. Z tego powodu większość szpitali nie chce kupować tych bardzo dobrych pomp insulinowych. Wolą inne, tańsze, które nie są zintegrowane z systemem ciągłego monitorowania glikemii.
„Nasza propozycja jest taka, aby zwiększyć wycenę świadczeń z użyciem pomp zintegrowanych, np. do 14,5 tys. zł, a zmniejszyć dla pomp niezintegrowanych o 2-3 tys. zł. Wtedy bezkosztowo spowodujemy, że pompy zintegrowane również będą atrakcyjne dla szpitali” – twierdzi specjalistka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Jej zdaniem podobnie tańsze powinny być systemy monitorowania glikemii, których nie można zintegrować z pompami insulinowymi.
Hybrydowe systemy zamkniętej pętli są zalecane u dzieci i młodzieży z cukrzycą wymagających intensywnej insulinoterapii. Pod warunkiem, że akceptują zasady tej metody leczenia i nie mają przeciwwskazań do jej stosowania. Taka metoda powinna być też zastosowania jak najwcześniej po wykryciu choroby. Prof. Myśliwiec zaznacza też, że „każda osoba z cukrzycą typu 1 (tzw. insulinozależną – przyp. red.) ma prawo do stosowania tego systemu od momentu rozpoznania choroby”. Dotyczy to szczególnie tych osób, u których kontrola glikemii nie jest optymalna. Taki jest też konsensus w tej sprawie międzynarodowej grypy specjalistów.
Zbigniew Wojtasiński/PAP