brytyjski magazyn energii

Brytyjski magazyn energii nie nadąża za zieloną energią

Brytyjski magazyn energii związany z zieloną energią coraz szybciej puchnie w związku z wzrostem procentowym produkcji OZE.

Brytania z impetem wkroczyła w erę odnawialnych źródeł energii, farmy wiatrowe wyrastają jak grzyby po deszczu, a panele fotowoltaiczne coraz częściej zdobią dachy domów.

Sukces zielonej energii również ma drugą stronę medalu. Coraz częściej słyszymy o tzw. „constraint payments”, czyli rekompensatach, które operatorzy farm wiatrowych otrzymują za wyłączanie turbin. Dlaczego? Bo sieć energetyczna nie jest w stanie przyjąć całej wyprodukowanej energii.

W pierwszych dwóch miesiącach 2025 roku koszt takich rekompensat przekroczył 250 milionów funtów. Dla porównania, jeszcze dekadę temu takie kwoty byłyby nie do pomyślenia. Kluczowym problemem jest lokalizacja farm wiatrowych, które często działają one w odludnych miejscach, takich jak szkockie Highlands, skąd przesył energii na południe kraju jest ograniczony przez niewystarczającą infrastrukturę przesyłową.

To właśnie tutaj wkraczają na scenę magazyny energii: baterie, elektrownie szczytowo-pompowe czy magazyny wodorowe. Ich zadaniem jest gromadzenie nadmiaru energii w momentach szczytowej produkcji i oddawanie jej, gdy zapotrzebowanie rośnie. Rząd Wielkiej Brytanii zapowiada ambitne plany. Do 2030 roku chce osiągnąć 27 gigawatów pojemności magazynowej, co oznacza pięciokrotny wzrost w stosunku do stanu z 2023 roku.

Na papierze wygląda to imponująco. Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. W kolejce do przyłączenia do sieci czeka aż 59 gigawatów projektów magazynowych, z których część jest czysto spekulacyjna, inwestorzy rezerwują sobie miejsce, planując później odsprzedaż praw. To powoduje zatory w procesie zatwierdzania, nad którymi pracuje regulator rynku energii, Ofgem.

Z punktu widzenia przeciętnego Brytyjczyka efekty będą subtelne: mniej przerw w dostawach prądu, stabilniejsze ceny i mniejsza zależność od importowanego gazu. Eksperci podkreślają też, że magazyny energii to klucz do bardziej elastycznej i odpornej sieci energetycznej, co może oznaczać mniejsze wahania cen na rachunkach za prąd.

W Wielkiej Brytanii funkcjonują już duże projekty, takie jak bateria Minety w Wiltshire, która może obsłużyć zapotrzebowanie 450 tysięcy gospodarstw domowych. Jednak prawdziwa rewolucja dopiero nadchodzi. W Szkocji powstaje Coire Glas, elektrownia szczytowo-pompowa o pojemności 30 gigawatogodzin, a w Manchesterze planowana jest elektrownia na sprężone powietrze, która wystartuje w 2026 roku.

Co ciekawe, w innych krajach rozwój magazynowania energii jest jeszcze szybszy. Chiny budują gigantyczne elektrownie szczytowo-pompowe, Stany Zjednoczone inwestują w megabaterie, a Niemcy testują magazynowanie wodoru. Na przykład w niemieckim projekcie w Dolnej Saksonii wodór powstaje z nadmiaru energii wiatrowej i jest magazynowany w specjalnych zbiornikach, by potem zasilać turbiny w okresach niedoboru energii.

Wodór i sprężone powietrze to nie jedyne innowacje. Coraz więcej mówi się o magazynowaniu energii w postaci ciepła, np. w stopionych solach, które mogą utrzymywać wysoką temperaturę przez wiele dni. Takie rozwiązania testują już m.in. Dania i Hiszpania. Eksperci wskazują także na potencjał w magazynach elektrochemicznych nowej generacji, które mogą przechowywać energię przez tygodnie, a nie tylko godziny.

Jeżeli Wielka Brytania chce w pełni wykorzystać potencjał swoich odnawialnych źródeł energii, musi przyspieszyć inwestycje w magazynowanie. Inaczej zamiast zielonej rewolucji czeka nas kosztowny chaos i marnowanie energii. Ważne jest też, by reformować przepisy i przyspieszyć proces przyłączania nowych projektów do sieci.

Brytyjska transformacja energetyczna jest imponująca, ale bez magazynów energii jej sukces stoi pod znakiem zapytania. Doświadczenia z Chin, USA czy Niemiec pokazują, że inwestycje w elastyczność sieci są równie ważne jak budowa farm wiatrowych czy paneli słonecznych. Jeśli Wielka Brytania pójdzie tym śladem, nadmiar wiatru przestanie być problemem, a stanie się prawdziwym skarbem.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się