Chwała, duma, patriotyzm. Rzymianie wiedzieli, za co walczyć
Patriotyzm to jeden z fundamentów etosu Rzymian. Ich oddanie ojczyźnie, gotowość do poświęcenia i samoograniczenia na rzecz jej wielkości, innymi słowy, to, co określano jako amor patriae, caritas patriae bądź pietas in patriam, było jednocześnie siłą napędową rzymskiego imperializmu. Nie sposób tych dwóch kwestii rozgraniczyć.
Patriotyzm
Patriotyzm jest zjawiskiem trudnym do zdefiniowania. Z pozoru najłatwiej określić go jako „miłość do ojczyzny”. To jednak nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale dodatkowo go komplikuje. Udzielając takiej odpowiedzi, trzeba przecież wyjaśnić, czym jest ojczyzna oraz co w tym kontekście znaczy czasownik „miłować”.
Słowo „patriotyzm” jest stosunkowo młode. Reinhart Koselleck, wybitny znawca dziejów pojęć, ojciec semantyki historycznej, twierdził, że „patriotyzm” to „twór językowy i pojęciowy z początku XVIII w., zapowiedź wielu -izmów, które przyszły po nim i dzięki niemu” (R. Koselleck, Dzieje pojęć). Początkowo był stosowany przez myślicieli oświeceniowych we Francji, Anglii i Niemczech jako określenie „dobrego obywatela”, a więc osoby, która zna swoje prawa i obowiązki, realizuje je szczególnie wiernie, a ponadto wskazuje innym drogę, jak robić to samo. Co ważne, takie działanie uznawano za możliwe tylko w ustroju wolnym – w republice. Wielka Encyklopedia Francuska jasno wskazywała, że „królestwo” (fr. royaume) nigdy nie może być „ojczyzną” (łac. patria).
Ówczesny „patriotyzm” był ponadto bliższy późniejszemu „kosmopolityzmowi” niż „nacjonalizmowi”. Twórcy hasła wychodzili z założenia, że „patriotyzm” jest uniwersalny i odnosi się do praw człowieka w ogólności, a nie do dobra konkretnej nacji czy państwa. To drugie podejście, charakterystyczne dla czasów współczesnych, jest wynalazkiem XIX-wiecznym.
Patria
Choć pojęcie patriotyzmu zaczęło robić karierę w czasach oświecenia, jego źródłosłów (patria) jest znacznie starszy. W języku starogreckim wskazuje na pochodzenie od „ojca” (gr. patēr) i odnosi się do rodzaju, szczepu, plemienia bądź rodziny. Słowo „patriota” oznaczało wówczas dla Greków człowieka tego samego pochodzenia, ale niekoniecznie współobywatela (gr. polites). Z greki pojęcie przeszło do łaciny, gdzie patria oznacza ojczyznę. Sens tego ostatniego słowa najlepiej wyjaśnia Cyceron: „Jestem głęboko przekonany, że człowiek (…) ma dwie ojczyzny; jedną w miejscu urodzenia, drugą z tytułu posiadanego obywatelstwa. (…) Za ojczyznę uznajemy rodzinne strony oraz miejscowość, gdzie dane nam było osiąść na stałe. Nie ulega jednak wątpliwości, że wyżej stawiać należy wspólnotę obywateli, którą nazywamy rzeczpospolitą (…). Z drugiej strony jednak rodzinne strony są równie miłe sercu, jak miejsce osiedlenia. Dlatego pod żadnym pozorem nie wyprę się małej ojczyzny, która zawiera się w tamtej większej” (Cyceron, O prawach, II, 5).
Cyceron, pisząc o „wspólnocie obywateli, którą nazywamy rzeczpospolitą”, nie miał na myśli państwa o ustroju przeciwnym do monarchii – tę innowację do myśli europejskiej wprowadzą dopiero pisarze nowożytni. Pojęcie res publica (republika, rzeczpospolita) w tradycji klasycznej oznaczało wspólnotę polityczną, której istotą było zapewnienie obywatelom dobrego życia. W tym celu musiała im zagwarantować wolność oraz rządy prawa. Tylko wspólnota respektująca zasady wolności i sprawiedliwości zasługiwała na miano republiki. Właśnie tak pojmowana rzeczpospolita była ojczyzną, za którą należy „umrzeć, poświęcić siebie bez reszty, wszystko jej oddać i dla niej ofiarować” (Cyceron, O prawach, II, 5). Cyceron przekonywał ponadto, że „ojczyzna wszystkich powołała do życia i ukształtowała nie po to, by rezygnować z naszej pomocy i służyć tylko wygodzie, gwarantując spokojny, beztroski żywot oraz zaciszne schronienie. Celem naszego istnienia jest wykorzystanie najważniejszych przymiotów ducha i umysłu z myślą o kraju; wolno nam je spożytkować dla siebie jedynie wówczas, gdy jego potrzeby są zaspokojone” (Cyceron, O państwie, I, 8).
Patria jest ponadto wspólnotą ludzi połączonych wierzeniami, tradycją, kultem, spuścizną materialną i duchową. To miejsce zamieszkania i działalności przodków oraz obecnych i przyszłych członków rodziny. Jak stwierdził Cyceron ustami jednego z bohaterów traktatu O prawach: „Nie potrafię stwierdzić, co kryje się w głębi mego serca i duszy, sprawiając, że wyjątkowo chętnie tu powracam” (Cyceron, O prawach, II, 3). Trudno o lepsze podsumowanie.
Amor patriae – poświęcenie
Słowa Cycerona dowodzą, że zjawisko określane dziś jako „patriotyzm” wyprzedzało samo pojęcie. W literaturze rzymskiej funkcjonowało najczęściej jako amor patriae, caritas patriae (miłość ojczyzny) lub pietas in patriam (oddanie/poświęcenie ojczyźnie). Jak jednak Rzymianie rozumieli ową miłość? Z czego wynikała? Czy miała swoje ograniczenia i na czym polegała?
Wymagania stawiane obywatelom republiki były bez wątpienia bardzo wysokie. Wynikało to jednak z logicznej przesłanki. Zdaniem Cycerona obywatel był moralnie zobligowany do służby dobru wspólnemu, ponieważ dzięki rzeczpospolitej mógł cieszyć się wolnością, praworządnością i sprawiedliwością. Skoro tak, powinien jej za to odpłacić, stojąc na straży tych wartości i ponosząc z tego tytułu każdą cenę. Zdaniem rzymskich pisarzy relacja ojczyzna-obywatel była ponadto odzwierciedleniem relacji rodzic-dziecko. Ojczyzna powołała człowieka do życia, wykarmiła go, umożliwiła mu rozwój i edukację. Szacunek i oddanie ojczyźnie uważano więc za powinność wynikającą z natury.
Gotowość do poświęceń, tak na polu walki, jak i w życiu publicznym, była centralnym punktem rzymskiego rozumienia patriotyzmu. W ten sposób przedstawiał sprawę nie tylko Cyceron, ale także Polibiusz, Salustiusz, Liwiusz, Wergiliusz czy Horacy. Nieśmiertelna sentencja tego ostatniego, Dulce et decorum est pro patria mori („Słodko i zaszczytnie jest umierać za ojczyznę”), wyraża to najdobitniej. Wbrew pozorom to podejście nie było aż tak idealistyczne i bezwarunkowe, jak można przypuszczać.
Rzymianie rzeczywiście wierzyli, że ich obowiązkiem jest gotowość do poświęceń i pracy na rzecz dobra wspólnego. Jednocześnie za swą postawę oczekiwali słusznej nagrody. Z jednej strony było nią już samo w sobie życie w Rzymie – najlepiej urządzonej i najpotężniejszej republice, na straży której należało stanąć, broniąc jej mieszkańców oraz zasad, które ją konstytuują. Z drugiej strony siłą napędową dla Rzymian były religijność oraz pragnienie chwały. Zdaniem Polibiusza militarne sukcesy Rzymian wynikały nie tylko z ich taktyki i umiejętności, ale też z wyjątkowej i niespotykanej gotowości do poświęcenia na polu walki. Ta ostatnia była efektem sprzężenia kilku czynników – przywiązania do ojczyzny i wszystkiego, co ona zapewnia, wiary w znaczenie obietnic składanych bogom oraz pragnienia chwały. Śmierć w boju lub wsławienie się wyjątkowym męstwem były dla Rzymianina nie tylko szansą na zyskanie osobistego uznania w oczach współobywateli, ale też na zwiększenie znaczenia własnego rodu oraz zapisanie się w historii jako osoba, która przyczyniła się do pomnożenia wielkości Rzymu – słusznego władcy świata. Nieśmiertelność ucieleśniona poprzez chwałę była najwspanialszą z nagród. Ewentualne złamanie przysięgi złożonej bogom groziło z kolei nie tylko ich gniewem, ale również najgorszą z kar – hańbą (Polibiusz, Dzieje, ks. VI). W tym ujęciu amor patriae jest zatem ważnym, ale nie jedynym powodem, dla którego Rzymianie poświęcali się za ojczyznę. Szczególne oddanie tej ostatniej (pietas) było efektem nie tylko patriotyzmu (w rozumieniu amor patriae), ale też strachu przed bogami oraz dążenia do zdobycia chwały, które wspólnie konstytuowały rzymski etos.
Amor patriae – samoograniczenie
Kwestia zdobycia chwały w wyniku działalności na rzecz ojczyzny była podejmowana nie tylko przez Polibiusza, ale również przez najważniejszych pisarzy rzymskich. Powszechnie uznawano, że to naturalne, iż obie motywacje są z sobą powiązane. Problematyczna dla Salustiusza, Liwiusza, Cycerona czy Wergiliusza była dopiero sytuacja, w której pragnienie chwały stawało się jedyną motywacją działań obywatela, a praca na rzecz dobra wspólnego i gotowość do poświęceń nie wynikały z oddania ojczyźnie, ale wyłącznie z egoistycznych pobudek. Ich zdaniem moment, w którym prywata bierze górę nad interesem publicznym, wyznaczał początek drogi wiodącej ku upadkowi republiki. Właśnie z tego przeświadczenia wynika drugie podstawowe znaczenie pojęcia amor patriae. To nie tylko zdolność do poświęcenia, ale także do samoograniczenia prywatnych aspiracji. Nie chodziło przy tym o wyrzeczenie się osobistego szczęścia i złożenie go na ołtarzu ojczyzny, ale o zdolność do pohamowania własnych pragnień w chwili, kiedy ich realizacja oznaczałaby złamanie zasad wspólnoty.
Prawdopodobnie najsilniej ten aspekt amor patriae akcentował Liwiusz. Dla niego patriotyzm był zdolnością do utrzymania wolności republiki, a to wymagało nie tylko gotowości do poświęceń w boju, ale również dojrzałości politycznej i powściągliwości w życiu publicznym. Wybitne jednostki, nawet jeśli mają dość sił, nie mogą dążyć do zdobycia samodzielnej władzy – to prosta droga do zniszczenia wspólnoty. Silna i zdrowa republika to taka, której obywatele nie dopuszczą do tego, by taka sytuacja miała miejsce, nawet jeśli potencjalny kandydat na przywódcę jest człowiekiem zasłużonym dla ojczyzny, a swoim potencjalnym poplecznikom oferuje dobra materialne i zaszczyty. Zdaniem Machiavellego, dla którego Liwiusz był jedną z głównych inspiracji, gotowość obywateli do wyrzeczeń w imię stabilności systemu, który gwarantuje wolność, była najdoskonalszym przejawem rzymskiego patriotyzmu.
Akcentowanie wyższości dobra publicznego nad prywatnym przy każdej możliwej okazji było cechą charakterystyczną myśli rzymskiej. Dążenie do chwały nigdy nie znikało jednak z tamtejszej agendy. To wieczna chwała była celem i nagrodą za dobrze przeżyte życie. Co prawda Cyceron krytykował przywiązanie Rzymian do poklasku i sławy wśród ludzi, ale ziemski wymiar chwały zastąpił przecież niebiańskim. Ten pierwszy uważał za niestały i krótkotrwały, drugi natomiast był wieczny. „Praca dla dobra ojczyzny nie ma tu [w niebiosach – red.] sobie równych, a dusza w ten sposób pobudzona i zachęcona szybciej pomknie ku tej krainie, do swojego domu” (Cyceron, O państwie, VI, 29). Oto, zdaniem Cycerona, prawdziwy cel patriotyzmu – powrót duszy do raju i wiekuista chwała w niebie.
Miłość do ojczyzny a imperializm
Stosunek Rzymian do własnej ojczyzny miał daleko idące konsekwencje nie tylko dla niej samej, ale dla większości znanego wówczas świata. Polibiusz nie mylił się, twierdząc, że za sukcesami militarnymi Rzymu stała nie tylko taktyka i uzbrojenie, ale przede wszystkim specyficzny duch tamtejszych żołnierzy. Zdaniem Rzymian ich patria, będąca ucieleśnieniem określonych pryncypiów, posiadała najlepsze prawa i reguły, które z woli bogów należy zaszczepić w pozostałych częściach świata. Ponadto jeśli chwałę zdobywa się w boju, nie tylko obrona, ale też pomnażanie wielkości ojczyzny jest doskonałym środkiem do osiągnięcia tego celu. Rzymianie zbudowali swoje imperium krwią i żelazem. W poszczególnych wojnach wykazywali się wyjątkową zaciętością i męstwem, czym górowali nad przeciwnikiem. Ich oddanie ojczyźnie, gotowość do poświęcenia i samoograniczenia na rzecz jej wielkości, innymi słowy, to, co określano jako amor patriae, caritas patriae bądź pietas in patriam, było jednocześnie siłą napędową rzymskiego imperializmu. Nie sposób tych dwóch kwestii rozgraniczyć – nie w tym przypadku.
Wergiliusz pisał w Eneidzie, że podboje Rzymian są uzasadnione z tytułu wyższości rzymskich praw, ale też z uwagi na wskazania losu. Imperialny projekt Rzymu był więc sankcjonowany zarówno na ziemi, jak i w niebiosach. Celem rozrostu państwa rzymskiego miało być zaprowadzenie pokoju i rządów prawa na świecie. W tym ujęciu podbite ludy także były beneficjentami rzymskiej ekspansji. Służba tak wspaniałej i potężnej, wybranej przez bogów ojczyźnie była obowiązkiem obywatela i ścieżką wiodącą ku nieśmiertelnej chwale.
Wyjątkowo surowo wypowiadał się na ten temat św. Augustyn. Jego zdaniem Rzymianie byli tak żarliwie oddani pragnieniu chwały, że nie obawiali się poświęcić dla niej życia. Z tego powodu chcieli widzieć swą ojczyznę wywyższoną; nigdy jako służącą komukolwiek innemu. Ich pragnieniem była wolność, ale jednocześnie dominacja nad innymi. Byli gotowi utopić świat we krwi, byle tylko dać dowód swego niezrównanego męstwa w boju. Zdaniem Augustyna nie sposób odmówić Rzymianom określonych cnót, w tym zdolności przedkładania dobra wspólnego ponad prywatne, umiłowania prawa czy honorowego postępowania. Ich sposób życia nie był jednak odzwierciedleniem praw boskich, jak wierzyli sami Rzymianie, ale wynikiem posłuszeństwa regułom, które sami wymyślili (św. Augustyn, Państwo Boże, V, 1-15).
Czy altruizm istnieje?
Sposób pojmowania patriotyzmu przez Rzymian różni się od dzisiejszego rozumienia tego pojęcia. Minęło ponad dwa tysiące lat – żyjemy w innym świecie. Zazwyczaj cywilizacja europejska czerpała z tradycji rzymskiej to, co najlepsze. Chętnie zaadaptowaliśmy rzymski zwyczaj stawiania na piedestale dobra wspólnoty ponad prywatnym interesem oraz gotowość do poświęcenia za ojczyznę.
Często przywołujemy Rzymian jako przykład oddanych patriotów. Rzadziej zastanawiamy się nad tym, z czego ów patriotyzm wynikał i z czym się wiązał. W kontekście rzymskiego rozumienia miłości do ojczyzny trudno mówić o bezinteresowności. Rzymianie wierzyli, że poświęcają się i służą najdoskonalszemu i najpotężniejszemu państwu świata. Wiele mu zawdzięczali, więc wiele oferowali w zamian. Patriotyzm bez wątpienia był fundamentalnym elementem rzymskiego etosu, ale nie da się go oderwać od charakterystycznej dla Rzymian religijności i uznania chwały za cel ludzkiego życia. Z jednej strony strach przed karą, z drugiej pragnienie nagrody, a pomiędzy nimi poczucie obowiązku i oddanie ojczyźnie – to patriotyzm Rzymian w całej okazałości. A może w ogóle – najkrótsza definicja patriotyzmu?
Patryk Palka