Donald Trump w Warszawie program wizyty
Fot. Brian Snyder / Reuters / Forum

Donald Trump w Warszawie na zaproszenie Andrzeja Dudy – coraz więcej szczegółów

Prezydent USA Donald Trump zostanie zaproszony na szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się pod koniec kwietnia w Warszawie. Donald Trump w Warszawie był już w 2017 r., gdy wziął udział w takim spotkaniu, więc jego obecność na szczycie w 2025 r. stanowiłaby pewną klamrę – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak.

Donald Trump w Polsce po raz kolejny

Prezydencki minister został zapytany o międzynarodowe plany Andrzeja Dudy na ostatnie 7 miesięcy jego prezydentury. Mieszko Pawlak zapowiedział, że pierwsze półrocze przyszłego roku będzie czasem wielu wizyt, spotkań i rozmów międzynarodowych: prezydent weźmie udział w szczycie NATO w Hadze, spotkaniu Bukaresztańskiej Dziewiątki w Wilnie, czy Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.

W kwietniu w Polsce odbędzie się szczyt Inicjatywy Trójmorza, którego prezydent Andrzej Duda będzie gospodarzem. Minister Mieszko Pawlak zapowiedział, że oprócz prezydentów państw członkowskich tego formatu, na spotkanie w Warszawie zostaną zaproszone głowy państw-partnerów strategicznych Inicjatywy. Jednym z nich – podkreślił – są Stany Zjednoczone. Formalne zaproszenie zostanie wysłane jednak dopiero po zaprzysiężeniu Trumpa na prezydenta USA. Szczyt Inicjatywy Trójmorza zaplanowano na 28-29 kwietnia 2025 r.

Szef BPM przypomniał, że Donald Trump już raz, na zaproszenie Andrzeja Dudy, wziął udział w szczycie Trójmorza, było to w 2017 r. w Warszawie. „Ewentualna obecność prezydenta USA w tym sensie stanowiłaby więc pewnego rodzaju klamrę, zwłaszcza, że będzie to jubileuszowy, dziesiąty szczyt Inicjatywy Trójmorza” – oświadczył.

Prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzi Polskę na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi.

Polska wzorem dla innych w Europie, dba o swoje bezpieczeństwo

Prezydent Donald Trump chce, by kraje NATO przeznaczały 5 proc. PKB na obronność – podał w piątek wieczorem portal dziennika „Financial Times”, powołując się na osoby znające przebieg rozmów zespołu prezydenta elekta USA z przedstawicielami rządów państw europejskich. Najbliżej progu 5 proc. wydatków na obronę jest Polska.

Ludzie z najbliższego otoczenia Trumpa, w tym jego doradcy ds. polityki zagranicznej, przekazali swym europejskim rozmówcom, że przyszły prezydent zażąda zwiększenia nakładów państw Sojuszu na zbrojenia, jednak po swej inauguracji ma na razie zamiar utrzymać dostawy pomocy wojskowej dla Ukrainy, odpierającej rosyjską inwazję – informuje brytyjski dziennik.

Jedno ze źródeł „Financial Times” uważa, że Donald Trump ostatecznie zgodzi się na podniesienie budżetów na obronność do 3,5 proc. PKB, ale ma zamiar powiązać takie ewentualne ustępstwo z pewnymi wymogami dotyczącymi bardziej korzystnych dla USA warunków umów handlowych z Europą. Inny europejski rozmówca dziennika oznajmił, że przed czerwcowym szczytem NATO w Hadze „jasne jest, że mówimy o 3 proc. (PKB) lub więcej” wymaganych nakładów na zbrojenia.

Donald Trump naciska na Europę, aby zadbała o swoje interesy obronne tak, jak robi to Polska

Donald Trump, który podczas kampanii wyborczej obiecywał, że zakończy wojnę Rosji przeciw Ukrainie, wciąż domaga się natychmiastowego przerwania walk, jest przekonany, że Ukraina nigdy nie powinna zostać członkiem Sojuszu i uważa, że zaopatrywanie Kijowa w broń po zawarciu rozejmu zagwarantuje pokój – przekazali wysokiej rangi przedstawiciele brytyjskich władz odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

Podczas kampanii wyborczej Donald Trump groził, że wprowadzi powszechne cła w wysokości 10 lub 20 proc. wobec wszystkich partnerów handlowych Ameryki, w tym Unii Europejskiej, zablokuje pomoc dla Ukrainy i wyprowadzi USA z NATO, jeśli europejscy sojusznicy nie „zapłacą za swoje bezpieczeństwo”. Przeraziło to stolice Europy, które obawiają się, że bez wsparcia Waszyngtonu staną się bezbronne, a zarazem nie będą w stanie pomagać Kijowowi. Problem polega jednak na tym, że wiele rządów w Europie obawia się skutków niepopularnych decyzji finansowych, jakie wiązałyby się ze spełnieniem żądań Trumpa – przypomina „Financial Times”. 

„Prezydent chce, by Europa wypełniła swoje zobowiązania wydatków obronnych i zwiększyła udział w pomocy Ukrainie” – za powiedziała rzeczniczka zespołu Donalda Trumpa, Karoline Leavitt. Przedstawiciele zespołu zaprzeczyli, by Trump domagał się od państw NATO wydatków na obronność na poziomie 5 proc. PKB. „Prezydent Trump uważa, że kraje europejskie powinny wywiązać się ze swoich zobowiązań w zakresie wydatków na obronę w ramach NATO i zwiększyć udział w ponoszeniu ciężaru wojny na Ukrainie, ponieważ Stany Zjednoczone zapłaciły znacznie więcej, co nie jest uczciwe wobec naszych podatników” – powiedziała Leavitt.

Niedawno w przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Waszyngtonie z dyplomatami unijnych państw spotkał się Robert Wilkie, przedstawiciel zespołu przejściowego Trumpa, który odpowiada za przejęcie władzy w Pentagonie. Miał on rozpocząć swoje wystąpienie od kwestii ceł i dać do zrozumienia, że Trump ściśle wiąże sprawy handlowe z kwestiami bezpieczeństwa.

Obecnie żadne państwo NATO nie wydaje na obronność równowartości 5 proc. PKB, a najbliżej realizacji tego progu jest Polska, która planuje w przyszłym roku wydać ponad 4,5 proc. Według danych NATO tegoroczne wydatki obronne USA wyniosły 3,18 proc. PKB, a uchwalony przez Kongres w grudniu plan budżetu obronnego, który opiewa na 895 mld dol., sugeruje, że w przyszłym roku kwota ta może ulec obniżeniu.

Oskar Górzyński/PAP/AJ

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się