dwudziesta rocznica powstania YouTube'a

Dwudziesta rocznica powstania YouTube’a

Dwudziesta rocznica powstania YouTube’a, pozwala zastanowić się nad rozwojem mediów społecznościowych, z których wszyscy korzystamy.

Gdy 20 lat temu trzej byli pracownicy PayPal – Steve Chen, Chad Hurley i Jawed Karim – zakładali YouTube, nie przypuszczali, że tworzą coś więcej niż platformę do udostępniania filmów z przyjęć. Dziś YouTube to nie tylko gigant wideo, ale też kulturalny fenomen, który prześcignął tradycyjną telewizję, wykreował nowy zawód „influencerów” i stał się zwierciadłem współczesnej popkultury. Jak to się stało, że serwis, który zaczynał od 19-sekundowego nagrania „Me at the Zoo”, dziś konkuruje z Netflixem i TikTokiem?

Pierwsze lata YouTube’a przypominały historię innych start-upów z Doliny Krzemowej. Pomysł narodził się przy kolacji, a pierwsze wideo (wspomniana wizyta Karima w zoo) nagrano na szybko, by przetestować technologię. Już w 2006 roku Google wykupiło platformę za 1,65 mld dolarów, dostrzegając potencjał w połączeniu algorytmów reklamowych z entuzjazmem twórców. To był moment, w którym internet zaczął odzyskiwać zaufanie po bańce dot-comów – tłumaczy Rob Enderle, analityk technologiczny. YouTube pokazał, że można zarabiać na treściach, nie inwestując w studia nagraniowe.

Dziś platforma ma 2,5 mld użytkowników miesięcznie, a co minutę trafia na nią 500 godzin nowych filmów. Dla porównania: Netflix, który w 2007 roku wysyłał jeszcze płyty DVD, dziś ma ok. 260 mln subskrybentów. YouTube nie musiał tworzyć contentu. Zamiast tego dał narzędzia milionom ludzi, którzy stali się jego siłą napędową – mówi Mike Proulx z Forrester.

W 2024 roku YouTube zbliża się do prześcignięcia amerykańskiej telewizji kablowej w liczbie płacących abonentów. Gdy w 2005 roku dzieciaki nagrywały parodie „Gwiezdnych wojen”, nikt nie wierzył, że zagrożą Disneyowi – śmieje się Ross Benes z eMarketer. – A jednak dziś HBO czy ABC muszą konkurować z youtuberami w dżinsach i trampkach.

Kluczem okazała się personalizacja. Podczas gdy tradycyjne stacje narzucały widzom ramówkę, YouTube użył algorytmów, by każdy użytkownik dostał swój unikalny „kanał”. Jak pisał „The Atlantic” w artykule The Streams That Bind Us, współczesna kultura nie dzieli się już na gatunki, lecz na mikro-nisze: fani origami, miłośnicy ASMR, czy polityczni komentatorzy znajdują swoje plemiona właśnie tam.

Sukces miał jednak swoją cenę. Wczesny YouTube nazywano „Dzikim Zachodem” – zalewały go filmy z naruszeniami praw autorskich, a nawet treści dla dorosłych. Przełomem okazało się wprowadzenie Content ID w 2007 roku, systemu, który automatycznie wykrywał plagiaty. – To była odpowiedź na krytykę ze strony wytwórni muzycznych – przypomina Benes. Podobne rozwiązania stosuje dziś TikTok, skanując miliony filmów dziennie pod kątem naruszeń.

Kolejnym wyzwaniem były treści dla dzieci. Gdy w 2017 roku „New York Times” ujawnił, że algorytm rekomendował maluchom filmy z postaciami z „Frozen” w makabrycznych scenach, YouTube musiał zbudować od podstaw osobną aplikację YouTube Kids. Dziś, jak podkreśla „Wired”, platforma używa sztucznej inteligencji, by filtrować nie tylko przemoc, ale też dezinformację – choć walka z fake newsami wciąż przypomina grę w kotka i myszkę.

Gdy w 2020 roku TikTok podbił rynek krótkimi formatami, YouTube nie pozostał bierny. Wprowadzone w 2021 roku Shortsy przyciągają dziś 70 mld wyświetleń dziennie – to więcej niż cały Snapchat.

Platforma uczy się też na błędach konkurencji. Gdy Facebook próbował kopiować Snapchat Stories, spotkał się z krytyką za brak innowacji. YouTube, tworząc Shortsy, zachował jednak swoją tożsamość, integrując je z długimi formami. – To jak mieć w jednym miejscu kino, telewizję i pokaz sztucznych ogni – porównuje Proulx.

Co dalej? YouTube inwestuje w narzędzia AI, które pomagają twórcom generować tła czy napisy. – To może zrewolucjonizować produkcję, zwłaszcza dla małych kanałów – zauważa Enderle. Jednocześnie, jak donosi „Forbes”, rośnie nostalgia za „starym” internetem: kanały takie jak Lofi Girl (transmisje na żywo z muzyką do nauki) przywracają klimat prostoty sprzed lat.

W ciągu 20 lat YouTube przeszedł drogę od garażowego eksperymentu do potęgi, która kształtuje nasze nawyki, politykę i rozrywkę. Czy nadal tak będzie, czas pokaże.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się