
Elektryczne hulajnogi nadal są niebezpieczne
Elektryczne hulajnogi na stałe wpisały się w krajobraz miejski, oferując szybki i wygodny sposób przemieszczania się na krótkie dystanse.
Ze względu na popularyzacje hulajnóg, wzrosła ich liczba wypadków i niebezpiecznych sytuacji na drogach. Najnowsze badania szwedzkiego Chalmers University of Technology wskazują, że główną przyczyną incydentów jest sposób, w jaki użytkownicy korzystają z e-hulajnóg, a nie same pojazdy.
Badanie, które opierało się na analizie niemal 7 000 przejazdów na wypożyczonych e-hulajnogach, wykazało, że większość użytkowników nie zachowuje się w sposób ryzykowny, ale pewne wzorce zachowań znacząco zwiększają ryzyko kolizji. Do najczęstszych błędów należą jazda jedną ręką, używanie telefonu oraz poruszanie się w grupach.
Szczególnie niebezpieczna okazała się jazda jedną ręką – ryzyko wypadku wzrasta wtedy sześciokrotnie. Z kolei korzystanie z telefonu lub jazda w grupie niemal potraja ryzyko kolizji. Profesor Marco Dozza, jeden z autorów badania, podkreśla, że sterowanie i hamowanie e-hulajnogą jest trudniejsze niż w przypadku roweru, dlatego każda forma rozproszenia uwagi może prowadzić do wypadków.
Jednym z bardziej zaskakujących odkryć badaczy była tendencja niektórych użytkowników do celowego powodowania niebezpiecznych sytuacji. W 20% przypadków zidentyfikowanych jako „krytyczne”, to sam kierujący umyślnie doprowadzał do ryzyka kolizji. Takie zachowanie nie występuje wśród użytkowników innych pojazdów, co sugeruje, że brak poczucia odpowiedzialności za wypożyczone hulajnogi może prowadzić do bardziej ryzykownych działań.
Analiza krytycznych incydentów pokazała, że 30% z nich dotyczyło interakcji z samochodami, 20% z innymi hulajnogami, 16% z pieszymi, a 5% z rowerzystami. Fakt, że e-hulajnogi częściej kolidują z samochodami niż rowerami, sugeruje, że użytkownicy często poruszają się poza wyznaczonymi ścieżkami rowerowymi. Szczególnie niebezpieczne okazują się skrzyżowania, gdzie kierowcy mogą mieć trudności z dostrzeżeniem szybko poruszających się hulajnóg.
Eksperci wskazują, że kluczową rolę w poprawie bezpieczeństwa mogą odegrać technologie oraz edukacja. Możliwe rozwiązania obejmują systemy ostrzegania, dzięki którym inteligentne hulajnogi mogłyby informować użytkowników o konieczności używania obu rąk czy o zbyt dużej prędkości. Kolejną opcją jest geofencing, czyli technologia pozwalająca na ograniczanie prędkości w określonych miejscach, takich jak chodniki czy okolice szkół. Istotnym elementem poprawy bezpieczeństwa mogłyby być również obowiązkowe szkolenia, podobnie jak w przypadku nauki jazdy na rowerze, które zapewniłyby użytkownikom podstawową wiedzę na temat zasad korzystania z hulajnóg i mogłyby znacząco zmniejszyć liczbę wypadków. Takie ograniczenia występują już na przykład w Danii, gdzie korzystając z wypożyczanych hulajnóg na danych obszarach mamy blokady prędkości automatycznie załączające się.
Wiele miast na całym świecie zaczyna wprowadzać regulacje dotyczące e-hulajnóg. Paryż, który borykał się z chaosem wywołanym przez tysiące wypożyczanych hulajnóg, wprowadził zakaz ich wynajmu na terenie miasta. Z kolei w Londynie działają restrykcyjne przepisy dotyczące parkowania i prędkości, które pomagają w organizacji ruchu.
W Polsce hulajnogi stały się integralną częścią transportu miejskiego, ale brak wyraźnych regulacji sprawia, że użytkownicy często poruszają się zarówno po chodnikach, jak i po jezdniach, co prowadzi do konfliktów z innymi uczestnikami ruchu.
Elektryczne hulajnogi to przyszłość miejskiej mobilności, ale ich bezpieczeństwo zależy w dużej mierze od zachowania użytkowników. Badania pokazują, że to sposób jazdy, a nie sama technologia, odpowiada za większość wypadków.
Szymon Ślubowski