Éric Delbecque

Niechronienie obywateli prędzej czy później doprowadzi Francję do chaosu lub autorytaryzmu

Éric Delbecque jest specjalistą ds. bezpieczeństwa wewnętrznego, byłym dyrektorem ds. bezpieczeństwa w redakcji “Charlie Hebdo” po zamachu w 2015 r., autorem książki “Irresponsables. Dix ans après Charlie Hebdo”. 

W tekście opinii w “Le Figaro” Éric Delbecque ocenia, że francuski system sądowniczy i administracyjny jest niedostosowany do nowych form przestępczości i do rozwoju islamizmu we Francji.

W sobotę 22 lutego w ataku nożownika w Miluzie we wschodniej Francji zginął obywatel Portugalii, który próbował powstrzymać terrorystę. Autorem ataku był Algierczyk, który przebywał na terenie Francji pomimo nałożonego na niego nakazu opuszczenia terytorium kraju. 

Tego samego dnia w Rumunii zatrzymano Mohameda Amrę, poszukiwanego przez francuską policję od maja 2024 r. Skazany we Francji za liczne przestępstwa, m.in. handel narkotykami, ataki fizyczne i próbę zabójstwa, Mohamed Amra uciekł podczas transferu do więzienia, po ataku na konwój więzienny przez jego wspólników, w którym zginęło dwóch strażników więziennych. 

Jak ocenia Éric Delbecque, zamach w Miluzie i poszukiwanie Mohameda Amry “w sposób oczywisty ukazują Francuzom, że istnieje poważna sprzeczność, która zagraża porządkowi publicznemu w kraju i tworzy nieustanne poczucie niebezpieczeństwa”. “Z jednej strony widzimy skuteczność i poświęcenie naszych służb porządkowych (w tym policji i straży miejskiej), z drugiej strony dostrzegamy wyraźnie niewłaściwy system administracyjny i prawny, sklerozę biurokratyczną, niewystarczające inwestycje strukturalne, ideologiczne debaty z minionej epoki, które ujawniają dramatyczne niedostosowanie do współczesnych zmian w przestępczości i dżihadyzmie” – tłumaczy.

“Pościg za Amrą udowodnił skuteczność i determinację w pracy śledczych, wzorową koordynację między naszym krajem a Rumunią, oraz przydatność wykorzystywanych technologii, podczas gdy dramat w Miluzie pokazał zimną krew i odwagę funkcjonariuszy straży miejskiej, którzy obezwładnili napastnika, unikając użycia broni palnej, aby nie zranić przechodniów” – podkreśla. “Naprzeciw tej woli wykonywania swojego obowiązku pojawia się odmowa uznania rzeczywistości, którą odzwierciedla część naszego systemu prawnego i skomplikowanego systemu administracyjnego” – dodaje. Jak przypomina, autor ataku w Miluzie, obywatel Algierii, miał nałożony obowiązek opuszczenia terytorium Francji, cierpiał na zaburzenia psychiczne, był zradykalizowany i skazany za apologię terroryzmu, objęty nadzorem sądowym. Ponadto, Francja próbowała kilkanaście razy odesłać go do Algierii, która odmówiła jego przyjęcia. “Wszystko to ukazuje, że nasze prawo ma trudności w radzeniu sobie z tego typu profilami, które trzeba dziś kontrolować w kontekście islamizmu. Nie możemy ani ich aresztować w przypadku odmowy podstawowego obowiązku, związanego z nakazem sądowym, ani wydalić ich z terytorium kraju, ani przeszkodzić im w szkodzeniu w jakikolwiek sposób, podczas gdy eksperci, policjanci i sędziowie potwierdzają, że stanowią oni niebezpieczeństwo” – zauważa Éric Delbecque.

Jak wskazuje, sprawa Mohameda Amry ukazała natomiast “nieznośne słabości naszego systemu więziennego”, który “nie stanowi już przeszkody dla działań przestępców”. “W środku, kontynuują swoje małe interesy, jak zwykle, prawie tak, jakby byli na zewnątrz… To absolutna porażka. Zarządzają swoim biznesem zdalnie, mogą uzyskać dostawy niemal wszystkiego, pracują z wieloma telefonami komórkowymi w swojej celi, a także grożą strażnikom, aby zdobyć to, czego chcą, nie wahając się przed zastosowaniem szantażu i przemocy” – stwierdza.

“Nie ma już żadnego sensu w systemie karnym: nie tylko rzadko wymierzane są kary pozbawienia wolności, robione jest to z opóźnieniem (co sprzyja recydywie i dalszej przestępczości), ale dodatkowo więzienie nie izoluje osadzonych i nie chroni społeczeństwa, przy jednoczesnym braku sukcesów w resocjalizacji… Bilans jest co najmniej niepokojący” – dodaje.

Jak podkreśla Éric Delbecque, “prawo i środki administracyjne muszą zostać dostosowane do zmieniającej się przestępczości”. 

“Musimy zatem zachęcać i doprowadzić do refleksji nad prostymi pojęciami. Na przykład osoby, objęte nakazem opuszczenia terytorium Francji, uznawane za niebezpieczne, nie powinny swobodnie poruszać się w przestrzeni publicznej, a nie należy polegać na ich dobrej woli w zakresie przestrzegania prawa. Na przykład, więźniowie podejrzani o morderstwo powinni być objęci wzmocnioną eskortą, albo należy zapewnić, że najbardziej ryzykowne profile będą skupione w zakładach karnych, które oferują niezaprzeczalną gwarancję surowości. Niezbędne jest również zastanowienie się nad zaostrzeniem kar lub odmową złagodzenia kar w przypadku apologii terroryzmu, a nawet pójściem dalej, pozostawiając osoby w więzieniu po odbyciu wyroku, jeśli istnieje uzasadnione ryzyko. W końcu, musimy przyjąć ostrzejszy ton względem kraju, takiego jak Algieria, która jawnie stara się udawać, że nie słyszy, gdy algierscy influencerzy zachęcają do przemocy na naszym terytorium czy gdy niektórzy z jej obywateli ją stosują” – stwierdza.

“To, że pozostajemy demokracją, państwem świadomym swoich międzynarodowych obowiązków, chroniącym indywidualne wolności, w tym również osób niebędących obywatelami, jest oczywiste. Natomiast niechronienie obywateli, wykazywanie całkowitego braku realizmu, przenikliwości i odwagi, by dokonać niezbędnych zmian, doprowadzi nas bezpośrednio do chaosu lub rozwiązań autorytarnych, prędzej czy później” – ocenia Éric Delbecque.

oprac. Julia Delanne

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się