Google kontra Epic Games z powodu sklepu Google Play
Spór pomiędzy Google, jednostką zależną od Alphabet Inc., a Epic Games to ciekawy przykład pokazu monopolistycznego podejścia w technologii.
Konflikt, dotyczący dominacji Google w obszarze sklepu z aplikacjami mobilnymi, dotyczy kwestii antymonopolowych oraz praw konkurencji. Google, które stara się obalić wyrok, który był na korzyść twórcy gry Fortnite – Epic Games – twierdzi, że wnioski sędziego Jamesa Donato są błędne, a proces powinien zostać ponownie rozpatrzony.
Konflikt pomiędzy Epic Games, a gigantami technologicznymi, jak Google i Apple, zaczął się w sierpniu 2020 roku, kiedy Epic oskarżył obie firmy o blokowanie konkurencyjnych sklepów z aplikacjami i monopolizowanie rynku. Epic Games, twórca popularnej gry Fortnite, argumentował, że zarówno Apple, jak i Google stosują nieuczciwe praktyki, które ograniczają możliwości twórców aplikacji do bezpośredniego dotarcia do użytkowników oraz zmuszają ich do korzystania z własnych systemów płatności.
W grudniu 2023 roku ława przysięgłych w San Francisco uznała, że Google naruszyło przepisy antymonopolowe, blokując konkurencyjne sklepy z aplikacjami poprzez serię umów o podziale przychodów z producentami urządzeń mobilnych, takimi jak Samsung. W odpowiedzi, w październiku 2024 roku, sędzia James Donato nakazał Google pozwolić deweloperom na zakładanie własnych rynków aplikacji oraz oferowanie konsumentom alternatywnych opcji rozliczeniowych poza systemem płatności Google.
Google w swoim wniosku złożonym w środę do federalnego sądu apelacyjnego, domaga się unieważnienia wyroku sędziego Donato, twierdząc, że decyzja była błędna. Firma argumentuje, że sędzia powinien uznać, że Google konkuruje z Apple na rynku smartfonów, co zostało uznane przez innego sędziego w przypadku dotyczącym Apple i Epic Games. Google podkreśla również, że Donato popełnił błąd, decydując się na przeprowadzenie procesu z udziałem ławy przysięgłych zamiast samodzielnego rozstrzygnięcia kwestii antykonkurencyjnego działania firmy.
Google twierdzi, że wyrok sędziego Donato zmuszałby firmę do prowadzenia interesów z konkurencyjnymi sklepami z aplikacjami, co według Google nie jest wymagane prawnie. „Ta sprawa dotyczy nadzwyczajnej próby pojedynczego konkurenta, by za pomocą federalnego wymiaru sprawiedliwości przebudować działania sklepu Google Play i jednostronnie przekształcić rynki z konsekwencjami dla milionów innych stron” – napisał Google w swoim zgłoszeniu.
Epic Games natomiast odpiera zarzuty, twierdząc, że odwołanie Google jest „bezpodstawne” i opiera się na „błędnych argumentach”. Rzeczniczka Epic zapewniła, że firma będzie walczyć, aby utrzymać werdykt ławy przysięgłych i nakaz sądu, co zmusi Google do odpowiedzialności za antykonkurencyjne działania. Epic podkreśla, że również w przypadku Apple walczył o zmiany w regulaminach App Store, co dowodzi determinacji firmy w kwestii równych szans na rynku aplikacji.
Spór Google z Epic Games to kolejny etap trwającej globalnej debaty na temat monopolizacji rynku technologicznego przez dużych graczy, takich jak Google, Apple czy Amazon. Przykładem tego trendu jest sprawa Apple kontra Epic Games, w której sędzia uznał, że chociaż Apple naruszyło niektóre przepisy, to generalnie jego działania nie były wystarczająco szkodliwe, aby naruszyć federalne prawo antymonopolowe. Podobne problemy z monopolizacją rynku dotyczą również Amazonu, który był krytykowany za praktyki handlowe zmierzające do eliminacji małych sprzedawców z rynku.
Przykładem innego ważnego konfliktu dotyczącego antymonopolowych działań jest sprawa Microsoftu z lat 90., kiedy to firma została oskarżona o nieuczciwe praktyki związane z wiązaniem systemu operacyjnego Windows z przeglądarką Internet Explorer. W wyniku tej sprawy Microsoft musiał wprowadzić zmiany w swoich produktach, aby zapewnić równe szanse konkurentom na rynku przeglądarek. To pokazuje, że giganty technologiczne od lat zmagają się z zarzutami dotyczącymi monopolizacji i ograniczania konkurencji.
Rozstrzygnięcie sporu Google kontra Epic Games może więc mieć daleko idące konsekwencje dla całego sektora technologicznego, wpływając na zasady konkurencji, relacje między deweloperami, platformami oraz przyszłość mobilnych rynków aplikacji.
Szymon Ślubowski