
Historia lokalna potrafi zaciekawić. O książce „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” Remigiusza Witkowskiego
Dawne dzieje naszych wsi – historia lokalna miast czy dzielnic od wielu lat są badane przez historyków. Czy to przez profesjonalnych badaczy uniwersyteckich, czy przez „zwykłych” entuzjastów, historia lokalna znajduje się coraz wyżej na liście zainteresowań. Coraz więcej osób jest zainteresowanych tym, jak na przestrzeni lat zmieniało się ich miejsce zamieszkania, jak przetrwało wichry historii. „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” Remigiusza Witkowskiego jest właśnie owocem takiej fascynacji tym co bliskie, ale odległe w czasie.
Badanie historii lokalnej ma wyjątkową zaletę, której trudno szukać przy badaniach doniosłych wydarzeń z narodowej lub międzynarodowej historii. Tą zaletą jest detal, szczegół, możliwość zwrócenia uwagi, zbadania i opisania pojedynczego aspektu życia danej społeczności, przez którego pryzmat obserwuje się koleje losu całego narodu. Autor „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” opisuje historie Zduńskiej Woli (województwo łódzkie) właśnie w taki sposób. Poświęcając całą książkę dziejom ochotniczej straży pożarnej – okolicznością jej powstania, strukturom, tym jak zmieniała się na przestrzeni lat, jak działa w różnych ustrojach i okolicznościach – Remigiusz Witkowski kreśli de facto dziejowy portret całej Zduńskiej Woli, obserwowanej ze strażackiej perspektywy.
Swoją książkę rozpoczyna on od krótkiego przedstawienia dziejów Zduńskiej Woli, która od momentu uzyskania praw miejskich w 1825 roku, przez wiele dekad była miastem rzemieślniczym, by potem „stopniowo uzyskać charakter ośrodka przemysłowego”. Już na pierwszych stronach książki autor kreśli panoramę miasta, w którym przyszło działać strażakom z OSP:
„Miasto tonęło w ciemnościach od zmroku do świtu, ponieważ magistrat nie zadbał o zorganizowanie oświetlenia […] Domów mieszkalnych jest 482. Miedzy temi znajduje się murowanych 62 […] Domów drewnianych jest przeto 420” – w tak imponujących detalach opisywał miasto Remigiusz Witkowski, cytując historyczne zapisy sprzed 200 lat. Ogromną zaletą jego pozycji jest bowiem pieczołowicie przygotowana i sprawdzona dokumentacja. Autor dotarł do ogromnej ilości dokumentów, wspomnień, spisów i ustaw, a dokładność jego poszukiwań mogłaby śmiało być przykładem dla każdej osoby, która kiedyś chciałaby pisać o historii swojego regionu.
Takie same (o ile nie większe) przywiązanie do detali jest obecne w zasadniczej części książki „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”, gdzie Remigiusz Witkowski opisuje losy Ochotniczej Straży Pożarnej. Rozpoczyna swoją historię od lat 70tych XIX wieku, kiedy Zduńska Wola była częścią zaboru rosyjskiego, a drewniana zabudowa miasta coraz pilniej wymagała utworzenia drużyn, które mogłyby sobie radzić z częstymi pożarami. Autor szczegółowo opisuje kulisy powstanie zduńskowolskiego OSP, jej założycieli, pierwszych członków, przytaczając także urzędowe protokoły, sporządzone w 1878 roku, kiedy to w Zduńskiej Woli oficjalnie powstała Ochotnicza Straż Pożarna.
Ta część książki, przedstawiająca początki jednostki, która w 2023 świętowała swoje 145-lecie, jest niezwykle interesującą opowieścią o Polsce w czasach zaborów. Autor opisuje niuanse obcej biurokracji, zarządzającej tymi ziemiami, a szczegółowe listy pierwszych strażaków zwracają uwagę na inną strukturę etniczną ziem polskich pod zaborami. Przykładowo, lista osób ubiegających się o posadę w zarządzie straży jest zupełnie pozbawiona polskich nazwisk, a wsród kandydatów możemy znaleźć Arndtów, Fischerów, czy Personów.
„Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” jest pełne takich historycznych smaczków, spojrzeń na historię całego regionu i całego narodu, obserwowanych przez pryzmat historii OSP. Począwszy od czasów zaborów, następnie niepodległej II Rzeczypospolitej, ponurych lat niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej, a następnie komunistycznego ustroju i ponownie wolnej Polski, autor kreśli szczegółowy portret zduńskowolskiej formacji, jej misji, członków, zwyczajów i inicjatyw. Każdy “epoka” w dziejach OSP jest dokładnie opisana i wzbogacona o zdjęcia i dokumenty – autor zrobił bowiem wszystko, by dzieje strażaków były przedstawione tak dokładnie, jak tylko pozwalają na to źródła.
Opisywanie historii lokalnej polega bowiem właśnie na tym – odszukiwaniu śladów wspomnień, oficjalnych manifestów i raportów, ale i wspomnień – tych spisanych i tych przekazywanych ustnie z pokolenia na pokolenia. Każde miejsce jest bowiem pełne wydarzeń, które tylko czekają na odkrycie i opisanie przez osoby zafascynowane dziejami ich miejsca zamieszkania. Remigiusz Witkowski jest właśnie kimś takim, a jego książka „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek” to znacznie więcej niż tylko historia strażacka – to podróż przez całe dzieje Zduńskiej Woli, nad której bezpieczeństwem od 145 lat czuwa Ochotnicza Straż Pożarna.
Maciej Bzura