
Hiszpanie sprzeciwiają się wzrostowi wydatków na obronność do 5 proc. PKB
Sprzeciw premiera Hiszpanii Pedro Sancheza wobec proponowanego w NATO progu wydatków na obronność na poziomie 5 proc. PKB zbliża lewicową koalicję rządową w krytycznym momencie po oskarżeniach otoczenia premiera o korupcję – skomentowały hiszpańskie media.
W liście do sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego szef hiszpańskiego rządu sprzeciwił się znacznemu wzrostowi wydatków na obronność na poziomie 5 proc. PKB, co jego zdaniem musiałoby się odbyć kosztem środków na cele socjalne, czego socjalistyczny gabinet nie chce robić.
Jak skomentował dziennik „El Pais”, tym sprzeciwem Sanchez chce wyjść naprzeciw postulatom swoich koalicjantów z lewicowego bloku Sumar, którzy od początku krytykowali wzrost wydatków na armię. Zdaniem gazety, premier walczy również o głosy wyborców rozczarowanych ostatnim skandalem korupcyjnym w Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE).
Sanchez, który „jest specjalistą z czynienia cnoty z konieczności”, zamierza „maksymalnie wykorzystać tę okazję w bardzo delikatnym momencie, w którym stawką jest jego polityczne przetrwanie i przetrwanie jego rządu” – napisał „El Pais”.
Dziennik zauważył jednak, że koalicjanci premiera – niezależnie od stanowiska w sprawie nowego poziomu wydatków na obronność – oczekują dodatkowych wyjaśnień w kwestii korupcji w PSOE.
Dla niektórych członków Sumaru, który jest platformą wyborczą mniejszych lewicowych partii, sprzeciw wobec planów NATO może być jednak kluczowy – dodała gazeta. Chodzi np. o Zjednoczoną Lewicę (Izquierda Unida, IU), która powstała w wyniku sprzeciwu dla członkostwa Hiszpanii w Sojuszu i referendum w tej sprawie z 1986 r.
Hiszpańskie społeczeństwo zagłosowało wówczas za pozostaniem kraju w NATO, do którego Hiszpania dołączyła już w 1982 r. Do pełnej integracji ze strukturami wojskowymi Sojuszu doszło jednak dopiero w 1999 r. za prawicowych rządów Jose Marii Aznara.
Członkowie Sojuszu, w tym USA, wywierali w ostatnich miesiącach presję na Hiszpanię, której wydatki były znacznie poniżej wyznaczonego przez NATO poziomu 2 proc. PKB; w 2024 r. było to jedynie 1,24 proc. Jednak sprzeciw premiera Pedro Sancheza wobec wzrostu wydatków do 5 proc. PKB pozostał niezmieniony.
„NATO będzie musiało poradzić sobie z Hiszpanią, jeśli odmówi zwiększenia wydatków obronnych do poziomu 5 proc. PKB” – powiedział prezydent USA Donald Trump. Ministra obrony Hiszpanii Margarita Robles zapewniła po tych słowach, że „zaangażowanie Hiszpanii w Sojusz Północnoatlantycki jest całkowite i niezachwiane”.
Rząd Sancheza pierwotnie planował osiągnięcie poziomu 2 proc. do 2029 r., ale w ostatnich miesiącach zobowiązał się poczynić nowe inwestycje, aby zrealizować ten cel jeszcze w tym roku.
Szczyt NATO w Hadze dobędzie się w dniach 24-25 czerwca. Rutte ma na nim przedstawić państwom członkowskim propozycję przeznaczania 5 proc. PKB na obronność, w tym 3,5 proc. na podstawowe wydatki obronne oraz 1,5 proc. na inwestycje infrastrukturalne i przemysłowe związane z bezpieczeństwem.
Marcin Furdyna/PAP/eg