Jak Hansi Flick zmienia FC Barcelonę i oblicze futbolu
Hansi Flick zmienił oblicze FC Barcelony. Jego wyjątkowo ofensywny styl gry, łączący morderczy pressing z wyjątkowo wysoko ustawioną linią obrony, non stop łapiącą rywali na pozycjach spalonych, to coś, czego futbol w podobnej skali jeszcze nie widział. Taka gra nie byłaby możliwa przed erą VAR-u.
Efekt Flicka
Hansi Flick objął FC Barcelonę zaledwie kilka miesięcy temu. W krótkim czasie z drużyny pogrążonej w kryzysie, męczącej się na boisku, mającej problemy z wygrywaniem meczów nawet ze słabszymi rywalami, stworzył maszynę do zdobywania bramek, która deklasuje kolejnych przeciwników bez względu na ich jakość sportową.
FC Barcelona w sezonie 2024/25 rozegrała 16 oficjalnych spotkań o stawkę: 12 w lidze hiszpańskiej i 4 w Lidze Mistrzów. Wygrała 14 z nich, a przegrała zaledwie dwa. Jedno z Osasuną (2:4), kiedy Hansi Flick wystawił półrezerwowy skład oraz drugie z AS Monaco (1:2), gdy zawodnik Barcelony otrzymał czerwoną kartkę w 10 minucie spotkania, przez co większość meczu drużyna grała w osłabieniu. Każdy z pozostałych 14 przypadków to zupełna dominacja drużyny Flicka. W starciu z Blaugraną nie mają czego szukać zarówno drużyny słabsze, pokroju Realu Valladolid (7:0) czy Young Boys Berno (5:0), jak i mocniejsze, na poziomie Villarrealu (5:1) czy Sevilli (5:1), a nawet zespoły ze ścisłego topu, jak Bayern Monachium (4:1) czy Real Madryt (4:0).
Barcelona przewodzi tabeli ligowej w Hiszpanii i pewnie kroczy po awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Strzeliła jak dotąd 55 goli, co daje średnią bliską 3,5 bramki na mecz – wynik abstrakcyjny, szczególnie, że nie mamy nawet połowy listopada. Straciła natomiast dokładnie tyle goli, ile rozegrała meczów – 16. Ten wynik jest mniej imponujący, ale dopóki Katalończycy strzelają w każdym spotkaniu ponad trzykrotnie więcej bramek, niż tracą, Hansi Flick chodzi spać spokojnie.
Na uwagę zasługuje również indywidualna praca niemieckiego szkoleniowca z poszczególnymi zawodnikami. W Barcelonie każdy wygląda na lepszego piłkarza, niż był przed przybyciem Flicka. Szczególnie dotyczy to Julesa Koundé, Iñigo Martíneza, Raphinhy i Roberta Lewandowskiego. Każdy z nich notuje niewiarygodne liczby i znajduje się w ścisłej czołówce najlepszych piłkarzy na swojej pozycji. To znamienne, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu Raphinha i Lewandowski byli wypychani z klubu, Martíneza rozpatrywano wyłącznie w roli zmiennika, a Koundé miewał co najwyżej przebłyski takiej gry, jaką dziś prezentuje w każdym spotkaniu.
Rewolucja taktyczna i zmiana metod treningowych
.W czym tkwi sekret znakomitej gry FC Barcelony? Czynników jest wiele, ale trzy zasługują na szczególną uwagę: siłownia, pressing i pułapki ofsajdowe. Ich specyficzna kombinacja i oryginalne wykorzystanie w praktyce, jest autorskim dziełem Hansiego Flicka. Jeśli Barcelonie przyniesie to trofea, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pozostali trenerzy spróbują kopiować metody niemieckiego szkoleniowca, tak jak dziś czynią naśladowcy Pepa Guardioli czy Jürgena Kloppa. To z kolei będzie oznaczać początek nowej ery w futbolu.
Spoglądając w statystyki FC Barcelony z tego sezonu, poza liczbą strzelonych goli największą uwagę przykuwa liczba skutecznych pułapek ofsajdowych, na które dali się złapać przeciwnicy Blaugrany. W 16 spotkaniach taka sytuacja miała miejsce ponad stukrotnie, średnio ok. 7 razy w każdym meczu. Żadna inna drużyna w Europie nie zbliża się do tego wyniku.
Dzięki doskonałej koordynacji linii defensywnej Barcelony, możliwe jest ustawianie jej wyjątkowo wysoko, w pobliżu środka boiska. Potencjalne kontrataki rywali, próbujących zagrać piłkę za plecy obrońców Blaugrany, niemal zawsze kończą się w ten sam sposób – sygnalizacją pozycji spalonej przez sędziego liniowego. Tak ryzykowna gra nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie istniał system VAR. Wideo-weryfikacja pozwala wychwycić pozycję spaloną z dokładnością co do milimetra. Barcelona straciła w tym sezonie już wiele goli, które sędziowie w pierwszej chwili uznawali, ale po konsultacjach z wozem VAR anulowali, gdyż okazywało się, że oko arbitra liniowego nie dostrzegło tego, co potrafi zobaczyć technologia. Gdyby nie VAR, wynik Barcelony byłyby zupełnie inne i kto wie, czy Hansi Flick nie byłby właśnie zwalniany z klubu.
Dziś jest jednak zupełnie inaczej. Obrona ustawiona w pobliżu linii środkowej boiska, świadoma, że w razie problemów sytuacje sporne rozstrzygnie technologia, to niezwykłe wzmocnienie siły ofensywnej drużyny. Dzięki wysoko grającym obrońcom, reszta zawodników operuje piłką niemal wyłącznie na połowie rywala. Kiedy Barcelona traci futbolówkę, drużyna natychmiast wykonuje skok do pressingu i odzyskuje piłkę, zanim przeciwnicy zdążą rozpocząć kontratak. Następnie piłkarze Dumy Katalonii w mgnieniu oka przechodzą z fazy defensywnej do ofensywy i sami wykonują kontrę, która często kończy się bramką.
Styl Hansiego Flicka jest niezwykle wymagający. Bez odpowiedniego treningu i przygotowania fizycznego w ten sposób po prostu nie da się grać przez 90 minut, nie mówiąc już o powtarzalności w kolejnych meczach co 3 dni. Z tego względu Flick dużą wagę przykłada do treningu siłowego i wydolnościowego. Pod jego okiem piłkarze nabierają masy mięśniowej, a ich sylwetki zaczynają przypominać torsy atletów. Ważna jest również rotacja w zespole i umiejętne gospodarowanie siłami zawodników. To niemiecki szkoleniowiec także dopracował do perfekcji. Jednym z jego znaków rozpoznawczych jest dawanie szans młodym piłkarzom, których wpuszcza na boisko, by odciążyć weteranów.
Połączenie wysoko ustawionej linii obrony, która potrafi łapać rywali na pozycjach spalonych, z intensywnym pressingiem oraz wymagającym treningiem siłowym i wydolnościowym, daje efekt w postaci drużyny-potwora, która w każdym meczu strzela 3 lub 4 bramki, tracąc zaledwie 1. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, dokąd ta taktyka zaprowadzi Hansiego Flicka i FC Barcelonę. Kryzys musi nadejść, a wówczas kluczowa będzie umiejętność uporania się z nim i powrotu na właściwe tory. Jeśli Flick również w tym aspekcie odniesie sukces, można się spodziewać, że gabloty w Katalonii wkrótce zapełnią nowe puchary. Skorzysta na tym również futbol, ponieważ sposób gry preferowany przez Hansiego Flicka jest niezwykle atrakcyjny dla oka. Próba przeniesienia go na grunt innych klubów, modyfikowania i usprawniania, może dać efekt w postaci znacznie większej liczby bramek padających w poszczególnych meczach.
Patryk Palka