
Judasz z The Chosen daje do myślenia
Bliższe przyjrzenie się Judaszowi z „The Chosen” może być idealnym wprowadzeniem do świętowania tegorocznej Paschy.
Kina w wielu miastach Polski ciągle grają dwa pierwsze odcinki nowego sezonu serialu „The Chosen” i jest to dobra okazja, żeby rzutem na taśmę wejść głębiej w tajemnice, które chrześcijanie przeżywają w święta Wielkanocne. Wprawdzie grany obecnie sezon 5. zatytułowany zbiorczo „Ostatnia wieczerza” nie opowiada jeszcze ani o Męce Pańskiej ani o Zmartwychwstaniu, jednak sposób, w jaki pokazano krąg agresji i niezrozumienia zaciskający się wokół Jezusa Chrystusa przed śmiercią pomaga wejść głębiej w rozważane w tych dniach tajemnice.
Przede wszystkim zdrada Judasza.
Dlaczego Judasz zdradził Jezusa?
Przyznam, że gdy tylko zobaczyłam tę postać pod koniec sezonu 2. serialu „The Chosen” już wtedy bardzo ciekawiło mnie, jak scenarzyści pokażą w dalszych sezonach proces zdrady Jezusa przez tego ucznia. Grany przez Luke Dimyana Judasz jest tu pokazany jako szukający prawdziwych wartości w życiu młody adept sztuki kupieckiej. Dziś powiedzielibyśmy o nim, że jest marketingowcem specjalizującym się w sprzedaży nieruchomości. Uczniów Jezusa spotyka przypadkowo w karczmie, gdy ci targują się z właścicielem pewnego malowniczo położonego pola, aby zgodził się urządzić na nim kazanie ich mistrza. Już wtedy nauczyciel z Galilei znany jest z kilku cudów i porywających przemówień, dlatego chcą odpowiedniego miejsca, które pomieści tłumy szukające okazji do spotkania z Nim.
Judasz korzystając ze swojej skłonności do marketingu pomaga uczniom zdobyć zgodę na skorzystanie z pola i zaciekawiony osobą Nauczyciela, o którym mówią dołącza kilka dni później do tłumów zebranych u Jego stóp i słuchających – jak się okazuje – „kazania na górze”. Widzimy, że Judasza zafascynował zarówno Jezus jak i Jego nauki. Szczególnie słowa o tym, żeby nie troszczyć się zbytnio o to, czym mamy się przyodziać czy co jeść, bo Bóg wie, że nam tego trzeba i gdy zajmiemy się najpierw szukaniem Jego Królestwa – „wszystko inne będzie nam dodane”.
To stoi w poprzek tego wszystkiego, czego uczony był przez swojego dotychczasowego mistrza – handlarza nieruchomościami. I pewnie właśnie dlatego tak pociąga. Dlatego Judasz porzuca robotę adepta antycznego marketingu i chce dołączyć do grona uczniów Jezusa. Według twórców „The Chosen” miał on być jedynym apostołem, którego to nie Jezus znalazł najpierw, ale który sam prosił, by mógł za Nim chodzić.
Postać Judasza rozwija się przez cały serial będą pewnym duchowym wyzwaniem dla tych wszystkich, którzy wiarę w Chrystusa próbują łączyć z „życiową zaradnością” i zmysłem praktycznym. Judasz jest tym we wspólnocie apostołów, któremu chodzi o jak najskuteczniejsze szerzenie nauki jego Mistrza. Ponieważ wierzy, że Jezus jest mesjaszem, na którego przybycie czekali wszyscy wierzący żydzi, spodziewa się, że celem misji Jezusa jest zdobycie jak największej liczby uczniów, wzbudzenie zwycięskiego powstania i wyzwolenie Narodu Wybranego z niewoli imperium rzymskiego.
Nie tylko on zresztą ma takie wyobrażenie, możne wręcz zaryzykować stwierdzenie, że podobne przekonanie podziela większość apostołów. I właśnie w sezonie 5. „The Chosen – Ostatnia wieczerza” możemy zobaczyć zderzenie owego wyobrażenia z rzeczywistym celem ich Mistrza.
Ale to właśnie w Judaszu to zderzenie przebiega najbardziej dramatycznie. Widzimy młodego, szczerze oddanego „wartościom” człowieka, który nie rozumie działań swojego Mistrza. Próbuje z Nim nawet o tym rozmawiać, ale niewiele to daje. Jezus zamiast dążyć do tego, by wykorzystać uwielbienie tłumu i zostać przywódcą religijno-politycznym powtarza w kółko, że „Syn Człowieczy będzie cierpiał” i – co gorsza – zdaje się nawet prowokować już spiskujących przeciw Niemu faryzeuszy.
W drugim odcinku nowego sezonu bardzo sugestywnie pokazana jest znana ewangeliczna scena, w której Jezus wyrzuca sprzedawców z dziedzińca świątyni. Widząc to Judasz stwierdza pod nosem z rozczarowaniem „coś ty narobił?!”. Gdy jego Mistrz nie rozumie tego oburzenia – pęka w nim ostatni racjonalny argument mówiący, że Jezus jest tym mesjaszem, na którego czekał. W kolejnych odcinkach idzie do szukających okazji do aresztowania Go przywódców religijnych Jerozolimy aby im w tym pomóc.
Nie miałam jeszcze okazji widzieć reszty odcinków nowego sezonu The Chosen. Nie wiem, jak będzie wyglądała rozmowa „zdrajcy Jezusa” z faryzeuszami albo scena, w której „pocałunkiem wydaje swego Mistrza” – jak to czytamy w ewangeliach. Ale już wiem, że to, jak została zbudowana postać Judasza mocno daje do myślenia nam – współczesnym chrześcijanom. Wszyscy przecież, podobnie jak on, mamy jakieś swoje wyobrażenie o tym, co jest dobre, co jest naszym powołaniem albo kim był Jezus. I bardzo często te nasze wyobrażenia nie wytrzymują zderzenia z tym, co o tych sprawach myśli nasz Mistrz.
Myślę, że bliższe przyjrzenie się Judaszowi z „The Chosen” może być idealnym wprowadzeniem do świętowania tegorocznej Paschy.
Anna Druś