
Magnus Carlsen remisuje ze 143 000 graczami
Magnus Carlsen, legenda szachów i były mistrz świata, właśnie zakończył jeden z najbardziej nietypowych pojedynków w swojej karierze.
W zorganizowanym przez Chess.com meczu „Magnus Carlsen vs. The World” Norweg mierzył się nie z jednym rywalem, lecz z globalną armią 143 000 graczy-amatorów, których ruchy były wybierane demokratycznie poprzez głosowanie. Po ponad sześciu tygodniach intensywnej rozgrywki mecz zakończył się remisem we wtorek. Ale choć wynik nie przeszedł do historii jako spektakularne zwycięstwo, to sam format pojedynku może zwiastować nowy etap w rozwoju szachów i ich cyfrowej kultury.
Rozgrywka rozpoczęła się 4 kwietnia, a każda strona miała po 24 godziny na wybór kolejnego ruchu. Choć wydawać by się mogło, że tysiące graczy-amatorów nie mają szans w starciu z geniuszem Carlsena, to rezultat zaskoczył wielu komentatorów. Sam Carlsen przyznał po zakończeniu partii: „Czułem, że mam lekką przewagę w debiucie, ale później nie dali mi już żadnej szansy.”
Pozornie skromny komentarz odsłania fascynującą prawdę: inteligencja tłumu, jeśli dobrze zorganizowana potrafi dorównać nawet największym indywidualnym umysłom.
Format „vs. the world” nie jest nowością. W 1999 roku Garri Kasparow zagrał przeciwko ponad 50 000 przeciwników, a w 2023 Viswanathan Anand zmierzył się z blisko 70 000 graczy. Jednak w dobie Internetu, szybkich serwisów do głosowania i analizy danych, podobne inicjatywy zyskują nowe oblicze. Społeczność online, wsparta przez silniki szachowe i streaming, ma dostęp do zasobów, o których poprzednie pokolenia mogły jedynie marzyć.
Warto przypomnieć, że już w 1999 roku Kasparow musiał zmagać się z „grą kolektywną”, która była wspomagana przez ekspertów i konsultantów. Dzisiejszy tłum gra jednak w sposób jeszcze bardziej zdecentralizowany, a mimo to potrafi skutecznie myśleć strategicznie nie dzięki jednemu mózgowi, ale synergii tysięcy.
W czasach, gdy sztuczna inteligencja (AI) pokonała najlepszych arcymistrzów (przypomnijmy mecz AlphaZero z 2017 r., gdzie AI pokonało program Stockfish), gra z „tłumem” staje się nowym, bardziej ludzkim testem dla szachowych elit. Tłum nie analizuje 100 milionów pozycji na sekundę, ale ma coś, czego nie mają maszyny: intuicję zbiorową, emocje, nieprzewidywalność.
Rodzaj rywalizacji może zyskać szczególne znaczenie w przyszłości jako hybryda między tradycyjnym meczem a interaktywnym show. Przykład Carlsena pokazuje, że forma ma potencjał nie tylko edukacyjny, ale i medialny angażując społeczności, budując narracje i pokazując, że szachy są nadal żywą i ewoluującą dyscypliną.
Szachy przeżywają renesans online. Od czasów pandemii liczba aktywnych użytkowników platform takich jak Chess.com czy Lichess.org wzrosła kilkukrotnie. Twitch i YouTube zapełniły się streamerami, którzy nie tylko grają, ale uczą i komentują. Starcie Carlsen kontra Świat wpisuje się idealnie w ten trend — łączenia gry z formą społecznościowego uczestnictwa i edukacji.
Dla wielu początkujących graczy możliwość „zagrania” przeciwko Carlsenowi, nawet jeśli ich ruch był tylko jednym z setek tysięcy oddanych głosów, stanowi ogromną motywację do nauki.
Mecz „Carlsen vs. The World” to nie tylko remisem zakończona partia, ale symboliczna chwila w historii szachów. Pokazuje, że w dobie internetu i cyfrowej współpracy tłum może być partnerem lub przeciwnikiem nawet dla największego umysłu w historii gry.
Szymon Ślubowski
