Media społecznościowe

Media społecznościowe pogłębiają polaryzację polityczną

Chociaż wedle pierwotnego zamysłu media społecznościowe takie jak Facebook, Twitter (obecnie „X”), YouTube miały zbliżyć do siebie ludzi, to jak pokazał czas były to płowe nadzieje. W 2024 r. nie ulega wątpliwości, że to cyfrowe narzędzie komunikacji społecznej nie tylko nie zasypuje podziałów społecznych, ale pogłębia je i tworze nowe fronty niezgody. Na tym jednak lista oskarżeń wobec mediów społecznościowych się nie kończy.

Media społecznościowe w 2024 r. są oskarżane o podsycanie polaryzacji politycznej, rozpowszechnianie fałszywych informacji, a także o bycie idealnymi platformami dla Rosji i Chin do destabilizowania zachodnich demokracji. Zarzuca im się też, że przyciągając uwagę użytkowników zbierają olbrzymie ilości danych na ich temat, a następnie są one sprzedawane szemranym kupcom za pomocą mikrotargetowania. Nawarstwiające się wątpliwości wobec mediów społecznościowych dobrze ilustruje fakt tego, że powstaje coraz więcej dokumentów i esejów poświęconych ich ciemnej stronie.

Z wymienionych zarzutów szczególnie powszechny jest pierwszy. W debacie publicznej coraz bardziej popularna jest narracja oskarżająca platformy cyfrowe i ich algorytmy o wzmacnianie politycznej polaryzacji i wrogości w Internecie. Zdaniem co najbardziej krytycznych komentatorów tego jak prezentują się obecna media społecznościowe, w dyskusjach online każdy może zmienić się w „trolla” – tj. zostać obraźliwym i cynicznym dyskutantem.

Najnowsze badania nauk społecznych i psychologii naukowej zrealizowane za pomocą metod ilościowych dostarczają jednak istotne niuanse w tym pesymistycznym dyskursie. Po pierwsze, kilka badań sugeruje, że jeśli jednostki regularnie ścierają się w kwestiach politycznych online, to jest częściowo spowodowane czynnikami psychologicznymi i społeczno-ekonomicznymi niezależnymi od platform cyfrowych. Ciekawe światło na tę kwestię rzuca również niedawno opublikowane badanie, jakie zostało zrealizowane na szeroką skalę przez naukowców z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego i Uniwersytetu w Aarhus. W badaniu tym wzięło udział 15 tys. osób, a ich zadaniem było wypełnienie ankiet, które umożliwiły poznanie ich doświadczeń związanych z rozmowami online na tematy społeczne.

Ankiety przeprowadzono za pośrednictwem reprezentatywnych paneli w 30 krajach na sześciu kontynentach. Pierwszym odkryciem ekspertów było to, że w krajach charakteryzujących się dużymi nierównościami społecznymi i zajmujących niskie lub średnie pozycje we wskaźnikach demokracji (np. Turcja, Brazylia) użytkownicy najczęściej doświadczają wrogości online w mediach społecznościowych (np. obelg, gróźb, nękania itp.), podaje portal „The Conversation„. Zdaniem badaczy, zjawisko to najpewniej wynika z frustracji generowanej przez bardziej represyjne środowiska społeczne i reżimy polityczne.

Badanie wykazało również, że osoby, które najczęściej dopuszczają się wrogości w sieci, są również tymi, które częściej podejmują ryzyko związane ze statusem. Ta cecha osobowości odpowiada orientacji na dominację, tj. skłonności do podporządkowywania innych swojej woli, na przykład poprzez zastraszanie. Zgodnie z naszymi danymi międzykulturowymi, osoby z tego typu dominującą osobowością są liczniejsze w krajach o nierównym statusie i niedemokratycznych. Podobnie, niezależne analizy pokazują, że dominacja jest kluczowym elementem psychologii konfliktu politycznego, ponieważ przewiduje również częstsze udostępnianie „fałszywych wiadomości” wyśmiewających lub obrażających przeciwników politycznych, a w szczególności większą skłonność do konfliktu politycznego offline.

Co ciekawe jak wynika z analizy naukowców z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego i Uniwersytetu w Aarhus osoby charakteryzujące się skłonnością do podejmowania ryzyka związanego z chęcią zdobycia statusu, które przyznają się do wrogiego zachowania w internecie, są również tymi, które najczęściej wykazują agresję lub toksyczne zachowania w bezpośrednich rozmowach. Korelacja między wrogością online a wrogim zachowaniem twarzą w twarz jest dość silna.

Podsumowując, wrogość polityczna w internecie wydaje się być w dużej mierze wynikiem interakcji między określonymi cechami osobowości a społecznymi kontekstami, które tłumią indywidualne aspiracje. To frustracje związane z nierównościami społecznymi sprawiają, że ludzie stają się bardziej agresywni, co aktywuje tendencje do postrzegania świata w kategoriach „my” kontra „oni”. Jak konkludują specjaliści, aby było możliwie osiągnięcie bardziej harmonijnego internetu (i społeczeństwa obywatelskiego) na poziomie politycznym, prawdopodobnie konieczne będzie zajęcie się kwestią nierówności majątkowych oraz uczynić nasze instytucje polityczne bardziej demokratycznymi.

Marcin Jarzębski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.10.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się