Dlaczego meduzy atakują Ocean Arktyczny? Niesamowite odkrycie naukowców
Meduzy to jedna z niewielu grup organizmów, które skorzystają na zmianach klimatu. Już teraz parzydełkowce rozprzestrzeniają się coraz dalej na północ, a do końca XXI w. mogą zdominować wody Oceanu Arktycznego – wynika z najnowszych badań.
Postępujące zmiany klimatyczne negatywnie wpływają również na organizmy morskie. Jednak meduzy mogą skorzystać na rosnących temperaturach wody – zwłaszcza w rejonie Arktyki. Takie wnioski płyną z prac naukowców z niemieckiego Instytutu Badań Polarnych i Morskich im. Alfreda Wegenera (AWI). Wyniki ich prac ukazały się w czasopiśmie „Limnology and Oceanography”.
Do sprawdzenia, jak będą zmieniały się ekosystemy morskie w przyszłości, badacze wykorzystali modelowanie komputerowe. Wprowadzili do symulacji osiem arktycznych gatunków meduz i sprawdzili, jak na ich występowanie działają rosnące temperatury, cofanie się lodu morskiego i zmiany innych warunków środowiskowych. W modelowaniu zastosowano scenariusz klimatyczny, w którym emisja gazów cieplarnianych pozostanie na poziomie od umiarkowanego do wysokiego.
W przyszłości galaretowaty zooplankton (złożony z prostych bezkręgowców, takich jak drapieżne parzydełkowce i żebropławy albo należące do filtratorów osłonice) może być jedną z niewielu grup organizmów, które skorzystają na globalnym ociepleniu. Liczne badania potwierdziły, że te zwierzęta rozwijają się dzięki rosnącym temperaturom wód, przełowieniu oraz nadmiarowi substancji odżywczych w morzach i oceanach. W połączeniu te trzy czynniki mogą sprawić, że ekosystemy morskie zostaną zdominowane przez meduzy. Wielu badaczy już teraz ostrzega przed zbliżającym się „galaretowaceniem oceanów”.
„Zmiany klimatyczne mogą dawać galaretowatemu zooplanktonowi przewagę nad ich konkurentami do pożywienia, takimi jak ryby. A to wpłynie na całą sieć pokarmową i populację ryb” – wyjaśnił główny autor badania Dmitrii Pantiukhin z grupy badawczej specjalizującej się w meduzach arktycznych ARJEL (Arctic Jellies) w Instytucie Alfreda Wegenera.
Dodał, że wiele rodzajów meduz żywi się rybimi larwami i ikrą, co może spowolnić lub uniemożliwić odbudowę populacji ryb, która i tak już zmniejsza się z powodu globalnego ocieplenia i intensywnych połowów. „Ocean Arktyczny ociepla się najszybciej spośród wszystkich na świecie. Około 10 procent światowych połowów pochodzi z Arktyki” – przypomniał.
„Każdy, kto jest zainteresowany losem ryb, powinien mieć na oku meduzy” – zaznaczył Pantiukhin.
W trakcie badań zespół AWI połączył trójwymiarowe modele rozmieszczenia gatunków i oceanograficzne dane z modelu klimatu Ziemi (MPI-ESM1.2) opracowanego w Instytucie Maksa Plancka (Niemcy).
„Symulacje rozmieszczenia gatunków w oceanie są często dwuwymiarowe, jak mapa. Ale wielkość populacji meduz jest zależna od głębokości wody. Stworzyliśmy wiec trójwymiarowe modele występowania gatunków. Po połączeniu ich z modelem klimatu Ziemi obliczyliśmy, jak rozmieszczenie ośmiu głównych gatunków meduz może się zmienić do lat 2050-2099″ – wyjaśniła dr Charlotte Havermans, szefowa grupy badawczej ARJEL.
Wyniki modelowania wskazały, że siedliska siedmiu z ośmiu badanych gatunków mogą się wkrótce znacznie rozszerzyć w kierunku bieguna północnego – będą zajmować dwa razy większe obszary. Najbardziej, bo prawie trzykrotnie, swój habitat może powiększyć bełtwa festonowa (Cyanea capillata).
Tylko jeden z uwzględnionych w badaniu gatunków, Sminthea arctica, zajmowałby pod koniec XXI w. nieco mniejszy obszar niż dzisiaj. Rosnące temperatury wód Oceanu Arktycznego zmusiłyby bowiem tę meduzę do wycofania się na większe głębokości.
„Przewidywana ekspansja siedlisk meduz może mieć ogromny, kaskadowy wpływ na całą sieć pokarmową” – ostrzegł Dmitrii Pantiukhin.
Dr Havermans podsumowała: „Wiele wskazuje na to, że kluczowe arktyczne gatunki ryb, takie jak dorsz polarny, jeszcze bardziej odczują presję klimatyczną. Dlatego plany zarządzania w sektorze rybołówstwa muszą uwzględniać postępujące zmiany Oceanu Arktycznego. Trzeba postawić na zrównoważony rozwój”.
Anna Bugajska/PAP/eg