panowanie Bolesława Chrobrego

Milenium Korony

W historii każdego państwa są wydarzenia, które można nazwać kamieniami milowymi. Tym też stało się dla Polski panowanie Bolesława Chrobrego, zwieńczone jego koronacją.

Pierwszy król Polski żył 58 lat, co w jego epoce było rekordem, gdyż średnia wieku mężczyzny wynosiła 35–40 lat. Koronowanym władcą był zaledwie dwa miesiące. Zmarł 17 czerwca 1025 r., a Wielkanoc, w czasie której w archikatedrze gnieźnieńskiej doszło do włożenia na jego skronie korony przesłanej przez papieża Jana XIX, przypadała wówczas 18 kwietnia. Akt ten był, nomen omen, ukoronowaniem jego panowania, w którym konsekwentnie zabiegał o niezależność państwa od czynników zewnętrznych. Polska za jego czasów przestawała być lokalnym księstwem gnieźnieńskim, a została poważnym i liczącym się bytem politycznym na mapie ówczesnego świata.

W drodze po koronę

Bolesław rozumiał suwerenność jako taki układ stosunków międzynarodowych, a zwłaszcza Polski z Cesarstwem, który wykluczałby jakąkolwiek zależność lenną. Było to stosunkowo proste do zrealizowania za panowania cesarza Ottona III. Ten młody władca, zapatrzony w tradycję karolińską, dążył do stworzenia uniwersalistycznego cesarstwa obejmującego równorzędne kraje: Rzym, Galię, Germanię i Sklawinię, jak wówczas określano państwo piastowskie. Plan był bliski finału, czego wyrazem stał się zjazd gnieźnieński w 1000 r. Cesarz przybył do Gniezna, aby oddać hołd relikwiom św. Wojciecha. Olśnił go dwór polskiego księcia, i to nie tylko ze względu na widoczne bogactwo materialne. Ujęło go bogactwo duchowe, bo misja św. Wojciecha i pielęgnowany przez Bolesława jego kult, a także skuteczna chrystianizacja pozwalały traktować Polskę jako „ścieżkę apostołów”, jak określił to w XIX w. historyk Karol Szajnocha. Potwierdzają to źródła współczesne z listem księżnej salickiej Matyldy Szwabskiej do Bolesławowego syna Mieszka II Lamberta, w którym o jego ojcu pisała, iż „stał się źródłem i początkiem świętej katolickiej i apostolskiej wiary”.

W czasie pobytu w Gnieźnie Otton III włożył na skronie Bolesława swój diadem cesarski i podarował mu włócznię św. Maurycego z relikwią gwoździa, którym według tradycji Chrystus przybity był do krzyża.  Nie była to jeszcze koronacja, ale wyraźny sygnał, że Bolesław i jego państwo traktowani są wyjątkowo. Znaczenie zjazdu gnieźnieńskiego podkreślał Jan Paweł II: „geograficzna bliskość, sąsiedztwo powinno i może być błogosławieństwem. Ale jak wszystko, co ludzkie, może stać się także i przekleństwem. Skoro tak jest, znaczy to, że jest ono przede wszystkim zadaniem, stojącym przed poszczególnymi ludźmi, jak i całymi narodami. Tak to rozumiał już Bolesław Chrobry, który przez przymierze z Ottonem III wprowadził Polskę jako równoprawnego członka łacińskiej społeczności chrześcijańskiej Europy”.

Suwerenny pomazaniec

Marzenia Bolesława o koronie przerwała nagła śmierć cesarza. Jego następca Henryk II widział państwo piastowskie jako sobie podległe, co wywołało wyniszczające wojny, toczone aż do 1018 r. Po zawarciu pokoju w Budziszynie Chrobry zwrócił się ku Rusi, zdobył Kijów, ustanowił tam władcą swego zięcia Świętopełka, a do Polski przyłączył utracone Grody Czerwieńskie. Doskonale pojmował, w jakim położeniu geopolitycznym znajduje się jego państwo, co zresztą nie uległo zasadniczej zmianie po czasy współczesne. Jak zauważa prof. Mieczysław Rokosz: „Bolesław politycznie zmierzał do takiego ułożenia stosunków wewnętrznych Rusi, by jej władca nie dał się użyć cesarzowi do dwustronnego, równoczesnego ataku na Polskę. Wyprawa kijowska miała na celu zabezpieczenie żywotnych interesów państwa polskiego przed groźnymi skutkami tego sojuszu”.

Chrobry rozumiał, że w tym miejscu świata Polska nie może sobie pozwolić na małość i słabość. I tę myśl pozostawił potomnym. „Dla następnych pokoleń stawał się Bolesław tym właśnie, kim był dla zachodniej Europy Karol Wielki. Twórcą nietrwałej może materialnie, ale porywającej idei wielkości, a także pewnej wykraczającej poza wspólnotę etniczną całości. Geopolitycznie można by ją nazwać ideą imperium środka: pomiędzy Cesarstwem Wschodu (Bizancjum) i Zachodu (Świętym Cesarstwem Rzymskim)” – pisze prof. Andrzej Nowak w „Dziejach Polski”.

Śmierć Henryka II Bolesław zręcznie wykorzystał do realizacji swego celu. Pierwsza koronacja królewska na ziemiach polskich stała się faktem. Oburzenie zachodnich sąsiadów było duże czego przykład znajdziemy w Rocznikach Kwedlinburskich: „Bolesław, dowiedziawszy się o śmierci cesarza Henryka, napełnił się takim zadowoleniem i wzbił w pychę, że posunął się do tego, by dać się koronować, uzurpując sobie namaszczenie”. Nikt jednak faktu koronacji nie podważył. Poszła w świat wieść, że Polska ma prawo być królestwem, a nie zależnym od kogokolwiek księstwem. W konsekwencji nikt nie negował kolejnej koronacji, która odbyła się w Boże Narodzenie 1025 r., kiedy na tronie polskim zasiadł syn Bolesława Mieszko II.

Bolesław stał się pomazańcem Bożym i równym cesarzowi władcą. Wprawdzie przez następne trzy stulecia, zwłaszcza w czasie rozbicia dzielnicowego, poza kilkoma wyjątkami, koronacji królewskich nie było, a Polska targana była przez zależności od obcych wpływów, jednak zdobycie korony, a tym samym usamodzielnienie się państwa, stało się oczywistym celem politycznym następców Bolesława. I niektórym – Bolesławowi II Śmiałemu, Przemysłowi II czy Władysławowi Łokietkowi – udało się ten cel osiągnąć. Jak pisał Paweł Jasienica w „Polsce Piastów”: „dany został za czasów Bolesława przykład, wzór do naśladowania dla potomnych. Nigdy w przyszłości nie mieli już Polacy zapomnieć o uzyskanej koronie. Epoka Bolesława Chrobrego zostawiła narodowi w spadku poczucie własnej wartości”.

Mit tożsamościowy

Tradycja Chrobrowska stała się dla wspólnoty narodowej i państwowej ważnym spoiwem. Mit działał szczególnie mocno w czasie zaborów, kiedy narodową tożsamość podtrzymywały „pełne Chrobrego” „Śpiewy historyczne” Juliana Ursyna Niemcewicza, poemat Juliusza Słowackiego „Król-Duch” czy obrazy Jana Matejki. W „Powieści o Udałym Walgierzu”, która ukazała się w czasie rewolucji 1905 r. i rodzących się w kręgach lewicy niepodległościowej skupionej wokół Józefa Piłsudskiego marzeń o odzyskaniu suwerenności, Stefan Żeromski włożył w usta Bolesława Chrobrego słowa, które miały być testamentem królewskim dla współczesnego „pokolenia niepokornych”: „Moje siły są z waszych pancerzów, pióra mojego szyszaka wzdyma wicher waszych krzyków przed bitwą. Moje siły nie są moje, nie są wasze, jeno są nasze. A siły nasze zrosły się w naszą rzecz wielką – Rzeczpospolitą”.

Kilka lat później u stóp Giewontu do walki o niepodległość Polski szykowali się młodzi strzelcy w szarych maciejówkach. Karmili się legendą o śpiących w Tatrach rycerzach, którzy obudzą się i ich wesprą. Mawiano, że to rycerze króla Bolesława Śmiałego, ale częściej pojawiała się wśród ludowych podań wersja, że to rycerze pierwszego króla Polski, a on sam śpi zaklęty w kamień Giewontu. Tradycję tę powielał w dramatach Stanisław Wyspiański. Tą legendą się krzepiono. I pewnie nie było przypadku w tym, że w tworzącym się ruchu skautowym i strzeleckim – kuźni kadr przyszłej armii polskiej – nazwa podstawowej jednostki „drużyna” była tożsama z nazwą z czasów wojów Mieszka i Chrobrego.

Kiedy w wolnej Polsce w 1925 r. obchodzono uroczyście 900. rocznicę koronacji, premier Władysław Grabski mówił: „Polska współczesna to samo ma przed sobą zadanie, co Polska Chrobrego: utrwalanie mocarstwowej potęgi państwa, umacnianie jej wewnętrznej zwartości, zdobycie sobie należnego miejsca wśród narodów świata. Dlatego też rocznica Chrobrowska nie jest dla nas tylko przypomnieniem wielkiej przeszłości. To przede wszystkim uświadomienie sobie wielkości zadań i obowiązków na przyszłość”. Słowa te nic nie straciły na aktualności.

Tekst pierwotnie ukazał się w 1011 numerze Tygodnika „Idziemy”. Przedruk za zgodą redakcji.

Zdjęcie autora: Jan Józef KASPRZYK

Jan Józef KASPRZYK

Historyk, doradca prezesa IPN, w latach 2016–2024 był szefem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się