
„Noc Dziadów” Mickiewicza w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku
Koncertowa wersja oratorium „Noc Dziadów” na motywach „Dziadów” cz. II Adama Mickiewicza zostanie po raz pierwszy zaprezentowana publiczności w piątek wieczorem w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Premiera oratorium zapowiadana jest na listopad.
„Noc Dziadów” to utwór, do którego libretto napisał Piotr Tomaszuk, reżyser i dyrektor Teatru Wierszalin, a muzykę stworzyło dwóch kompozytorów: Krzysztof Herdzin i Piotr Nazaruk. Podczas koncertu będzie można usłyszeć orkiestrę, chór i solistów Opery i Filharmonii Podlaskiej (OiFP).
Jak mówiła na konferencji prasowej dyrektorka OiFP prof. Violetta Bielecka, to ona zaproponowała Tomaszukowi, by wyreżyserował takie dzieło, a do stworzenia muzyki udało się zaprosić dwóch wyjątkowych kompozytorów. „Jeśli chodzi o muzykę, jest wspaniała” – oceniła. Zwróciła uwagę, że muzyka jest teatralna, ma różnego rodzaju klimaty, ale też trudne fragmenty pod względem rytmicznym i bardzo ciekawą harmonię.
„Przyszło mi w udziale zagrać w Lidze Mistrzów” – tak swoją obecność w tym projekcie ocenił kompozytor Piotr Nazaruk. Mówił, że od Violetty Bieleckiej uczył się dyrygowania, Piotr Tomaszuk wprowadził go w świat teatru, a o pomoc w komponowaniu poprosił Krzysztofa Herdzina.
Nazaruk podkreślił, że „niebezpieczeństwa” w tworzeniu muzyki czaiły się od samego początku i naprawdę musiał się zaprzyjaźnić z Mickiewiczem i odkryć – jak mówił – że to piękny język. Nazaruk odpowiadał za tropy wokalne, Herdzin za instrumentalne.
„Chciałem tak to oddać, żeby słuchacz miał wrażenie rzeczywiście dialogu, żeby podążać za akcentami słownymi, podnosić napięcie, gdzie ono jest wyrażone w samym tekście” – powiedział Nazaruk.
Ocenił, że „ten utwór mieni się kolorami, pojawią się różne postaci, każda niesie inne emocje, (…) każda z tych postaci jest poprowadzona i opisana innym klimatem”.
Nazwał ten utwór „monumentalnym”, a muzykę – „eklektyczną”. Mówił, że muzyka odwołuje się do muzyki impresjonistycznej Ravela Debussy’ego, do muzyki ekspresjonizmu niemieckiego – Gustawa Mahlera, do Brucknera, czy muzyki filmowej pełnej patosu. Dodał, że są w niej też inspiracje ludowe. „Myślę, że w przebiegu całego utworu, który trwa około godziny, będą słuchacze mieli szansę obcowania z bardzo różnymi nastrojami, z różnymi napięciami, co może być siłą i atutem tego utworu” – zaznaczył.
Kompozytor mówił też o atutach zespołu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Zwrócił uwagę, że chór OiFP jest „absolutnym top” – dobrze przygotowany i pięknie brzmi. Orkiestrę natomiast określił jako pełną pasji i zaangażowania, z którą „można konie kraść”. „Wszystko pięknie się tutaj złożyło i mam nadzieję, że słuchacze odbiorą od nas piękną dawkę dobrej wibracji, dobrej energii” – dodał.
W rolę Guślarza wcieli się Krzysztof Szyfman. Mówił, że to jego zadaniem jest przywoływanie duchów i rozmowa z nimi. Jego rolą też – dodał – jest zbudowanie takiej atmosfery, żeby te duchy przyszły. „Są to różne duchy. I stosunek emocjonalny zarówno mój, jak i całego otoczenia pewnie będzie różny w stosunku do tych poszczególnych bytów. Inny w stosunku do dzieci, inny do widma złego pana. Staram się tym wszystkim tak zarządzać, żeby emocje zbudowane w trakcie tego dzieła różniły się, żeby dać na koniec widzowi (…) zastanowienie na temat życia, przemijania” – dodał.
„Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ten koncert jest zapowiedzią, takim przedsmakiem, wprowadzeniem w olbrzymie wydarzenie, które będzie miało miejsce 14 listopada, kiedy ukaże się już koncert inscenizowany w reżyserii i z librettem Piotra Tomaszuka” – mówiła zastępczyni dyrektor OiFP Małgorzata Bil-Jaruzelska. Zapowiedziała, że oratorium będzie można zobaczyć jeszcze kilka razy w listopadzie, a na wiosnę przyszłego roku będzie ono w specjalnej ofercie dla szkół.
PAP/eg
