ośrodek dyplomacji naukowej

PAN otworzy ośrodek dyplomacji naukowej w USA?

Polska Akademia Nauk chce stworzyć w Stanach Zjednoczonych „ośrodek dyplomacji naukowej” – placówkę, która będzie zajmować się promowaniem osiągnięć polskiej nauki w USA, nawiązywaniem kontaktów z partnerami oraz ułatwianiem współpracy akademickiej.

Ośrodek dyplomacji naukowej w USA – czy to duży krok dla polskiej nauki

Ośrodek dyplomacji naukowej w Stanach Zjednoczonych bardzo korzystnie wpłynąłby na rozwój polsko-amerykańskiej współpracy naukowej, zdaniem PAN. Idea utworzenia tej stacji pojawiła się podczas październikowego Zgromadzenia Ogólnego PAN w Warszawie wiceprezes akademii prof. Mirosława Ostrowska. Podkreśliła ona, że aktywność międzynarodowa jest ustawowym obowiązkiem akademii. – Stacje zagraniczne pełnią rolę „ambasad naukowych”, służących polskiemu środowisku naukowemu, a ich lokalizacja jest w dużej mierze odzwierciedleniem uwarunkowań historycznych – zauważyła. PAN posiada sześć takich stacji w Europie: w Paryżu, Wiedniu, Rzymie, Berlinie, Brukseli i Kijowie.

Dodała, że PAN dąży do rozszerzenia aktywności międzynarodowej. – Mamy też świadomość, że obecnie niemal we wszystkich dyscyplinach naukowych wiodą prym badacze z USA. Stany Zjednoczone są też liderem, jeśli chodzi o wydatki na badania i rozwój (R&D) oraz innowacyjność. Polskie środowisko naukowe powinno być tam reprezentowane na poziomie instytucjonalnym, wspierającym intensyfikację i rozwój polsko-amerykańskiej współpracy naukowej. Możliwość aktywnej, profesjonalnej i stałej działalności naszego przedstawicielstwa w Stanach wymiernie się do tego przyczyni. Jesteśmy gotowi podjąć konkretne kroki w tej sprawie. Na obecnym etapie kluczowe pozostaje pozyskanie środków na utworzenie i funkcjonowanie takiej placówki, co w obecnej sytuacji nauki w Polsce jest niezwykle trudnym zadaniem. Mamy jednak nadzieję, że z czasem uda nam się pozyskać przychylność decydentów do tej idei – przekazała wiceprezes.

Prezes PAN, prof. Marek Konarzewski przypomniał, że pomysł utworzenia placówki w Stanach Zjednoczonych pojawił się już wiele lat temu, za kadencji prezesa prof. Michała Kleibera. Prezes PAN zaznaczył również, że temat był wiele razy poruszany z decydentami, ale nie doszło do konkretyzacji projektu.

W tym roku wrócimy do tych rozmów. Głównymi partnerami będzie tu MNiSW i MSZ, być może również inne resorty, jeśli będą chciały nas wesprzeć np. w kwestii współpracy technologicznej z USA. Istotność kwestii, o której rozmawiamy jest tak duża, że chcemy mieć poparcie ze strony nadzorującego PAN premiera i jego kancelarii – skomentował prof. Konarzewski. – Nasza obecność instytucjonalna w USA jest bardzo potrzebna. To tam bije serce globalnej nauki – dodał.

Prezes PAN przyznał, że koszty stworzenia nowej placówki „będą duże”. – Będziemy musieli prosić premiera o zwiększenia naszego budżetu – powiedział, zastrzegając jednak, że „korzyści będą wielokrotne”, a nową stację trzeba traktować jako inwestycję. – Żyjemy w trudnych czasach i współpraca ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie technologii wojskowych podwójnego zastosowania czy np. energetycznych zapewne będzie rosła. Obecność na miejscu jest czymś, co powinno przynieść nam realne efekty finansowe – podkreślił prof. Konarzewski.

Zapytany o to, czy w czasach komunikacji internetowej i masowej migracji naukowców pomiędzy krajami, fizyczne istnienie zagranicznej placówki faktycznie oznacza różnicę, Prezes PAN (który przez kilka lat pracował w MSZ) zwrócił uwagę, że mimo silnie rozwiniętych możliwości związanych z porozumiewaniem się przez sieć, wszystkie kraje nadal utrzymują służby dyplomatyczne. – Sprawy ważne ustala się w rozmowach bezpośrednich. Żaden internet i „Teamsy” tego nie zastąpią. Zagraniczną stację PAN trzeba traktować jako część dyplomacji – dyplomacji naukowej. A ta potrafi być bardzo skuteczna – zaznaczył. – Jesteśmy chyba jedynym w UE krajem, który nie posiada przedstawicielstwa naukowo-technologicznego w USA. To zaniedbanie, które trzeba nadrobić. Placówka, o którą będzie zabiegać PAN, ma stanowić „reprezentację całego polskiego środowiska naukowego”, gdyż akademia chce ją prowadzić we współpracy z partnerami uczelnianymi – zapowiedział prof. Konarzewski. Powiedział też o dwóch możliwych „dobrych lokalizacjach”: na wybrzeżu wschodnim (gdzie funkcjonują bardzo silne placówki naukowe, np. w Bostonie) – i zachodnim, w rejonie Kalifornii.

Polska nauka na Zachodzie

Na znaczenie zagranicznych ośrodków dla promowania idei związanych z danym krajem wskazuje m.in. historyk, profesor Uniwersytetu Londyńskiego Norman Davies. Według niego studenci uczelni zachodnich w czasie studiów nie słyszą o polskiej historii czy kulturze.

Rządy polskie dbają przede wszystkim o wsparcie dla Polonii. Oczywiście, ona jest ważna, ale to kropla w oceanie. Tymczasem dziś 99 proc. studentów w USA czy w Wielkiej Brytanii nie słyszało nic o Polsce w ciągu całych studiów. Nic. Ani jednej godziny, ani jednego wykładu. A potem słychać narzekanie, że w amerykańskich mediach ciągle powtarzają o „Polish concentration camps”. To tego konsekwencja – mówił Davies w styczniowym wywiadzie dla portalu i.pl.

Upowszechnianiu wiedzy nt. Polski i „budowaniu świadomości” sprzyjałoby na przykład obsadzanie etatów na zagranicznych uczelniach przez polskich naukowców czy tworzenie specjalnych instytutów. Prof. Davies przypomniał, że np. instytut ukraiński na Harvardzie został ufundowany przez diasporę ukraińską mieszkającą w Kanadzie. – Niezależnie od tego doprowadzili oni do utworzenia Instytutu Studiów Ukraińskich w Edmonton, który ma za cel promowanie studiów ukraińskich na uniwersytetach kanadyjskich, ale pomaga też w rozwoju infrastruktury edukacyjnej, tworzeniu i kolportażu podręczników, itd. Polacy tego nie mają – a przecież Polonia jest większa niż emigracja ukraińska. Większa, ale dużo mniej skuteczna (…). Na uniwersytetach ani w szkołach nie istnieją żadne struktury wspierające ten obszar – zauważył brytyjski historyk.

Anna Ślązak/PAP

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się