Finkielkraut

Twórcy stali się gorliwymi sługami ideologii

Ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu była groteskowym spektaklem, który pobożnie rozwijał wszystkie stereotypy epoki – ocenia Alain Finkielkraut w wywiadzie dla „Le Figaro”.

Dnia 26 lipca rozpoczęły się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Organizacja wydarzenia miała być, jak zapowiadały władze, „pokazem francuskiego geniuszu”. Ceremonia otwarcia igrzysk wywołała jednak polemikę. Oceniana jest jako przykład dekonstrukcji francuskiej i zachodniej kultury. Kontrowersje wzbudziły też nawiązania do Ostatniej Wieczerzy i do zgilotynowania Marii Antoniny.

Wśród osób krytykujących ceremonię otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu jest Alain Finkielkraut, filozof, eseista i członek Akademii Francuskiej. Jak twierdzi, jest „pod wrażeniem” ceremonii otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, ponieważ „wydawało się, że nie da się zrobić czegoś gorszego, czyli jednocześnie bardziej obscenicznego i bardziej konformistycznego niż Eurowizja”.

„Przywróćmy rzeczy na właściwe miejsce: był to groteskowy spektakl, który od drag queens do Imagine i od celebrowania siostrzeństwa do zgilotynowania Marii Antoniny pobożnie rozwijał wszystkie stereotypy epoki” – ocenia.

„Francuski geniusz olśniewał swoją nieobecnością” – podkreśla eseista. „Między okropną choreografią Lady Gagi a uciążliwym ekshibicjonizmem Philippe’a Katerine’a – gdzie były smak, gracja, lekkość, delikatność, elegancja, piękno? Piękno już nie istnieje. Nadeszła epoka walki ze wszystkimi dyskryminacjami” – dodaje.

Zdaniem Alaina Finkielkrauta, podczas gdy twórcy ceremonii otwarcia gratulują sobie odwagi, tak naprawdę są „gorliwymi sługami ideologii”.

Ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu wpisuje się w dekonstrukcję kultury i historii na Zachodzie. „Nawet biblioteki zostały odkurzone. (…) Annie Ernaux zastąpiła Prousta a Houria Bouteldja zastąpiła Emila Zolę. Słowo, które przychodzi samo na myśl przed tym wielkim fiaskiem, to upadek. Co pozostaje z Francji we Francji i z Europy w Europie? Co stało się ze Starym Kontynentem? Różnorodność świata jest radośnie zatopiona w wielkim planetarnym mieszaniu ras. I to już nie sportowcy ze wszystkich krajów paradowali przed cieszącą się publicznością, ale statki z podekscytowanymi marynarzami. Ulewa, która spadła wówczas na Miasto Świateł, może być jedynie boską karą. Szczęście w nieszczęściu – po tym apokaliptycznym wieczorze stałem się wierzący” – stwierdza Alain Finkielkraut.

„Jako syn imigrantów nie mogę się pogodzić z oszpecaniem i degradowaniem tego, co jest mi tak bliskie” – podkreśla eseista.

Oprac. Julia Mistewicz-Delanne

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.10.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się