Rassemblement National nie jest partią faszystowską
„Jordan Bardella może zacierać ręce: ze swoimi anachronicznymi sloganami, zagranicznymi flagami, arafatkami i szaleństwem manifestacje przeciw skrajnej prawicy mogą otworzyć mu drzwi do pałacu premiera. Jego najgorsi wrogowie są jego najlepszymi sojusznikami” – twierdzi Alain Finkielkraut w wywiadzie dla „Le Figaro Magazine”.
Alain Finkielkraut jest francuskim filozofem, pisarzem i eseistą. Od 2014 r. jest członkiem Akademii Francuskiej.
W wywiadzie dla „Le Figaro Magazine” Alain Finkielkraut ostrzega przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą skrajna lewica, reprezentowana w wyborach parlamentarnych. Przedterminowe wybory parlamentarne we Francji odbędą się 30 czerwca i 7 lipca.
Jak twierdzi Alain Finkielkraut, podczas kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, skrajnie lewicowa partia La France Insoumise „zamieniła flagę europejską na flagę palestyńską”. „Ta partia prowadziła kampanię nie tylko przeciw Netanjahu i jego rządowi, ale przeciw Izraelowi” – podkreśla. Partia La France Insoumise uzyskała w wyborach europejskich 9,9 proc. głosów. „Miałem nadzieję, że monomania La France Insoumise zostanie ukarana przy urnach. Tak nie było. Postawienie na antysemityzm okazało się zwycięskie” – ocenia.
Sojusz lewicowych partii, Nouveau Front Populaire, w przypadku zwycięstwa w wyborach parlamentarnych zapowiada m.in. usunięcie grup poziomujących w gimnazjach i liceach. „Inaczej mówiąc, ruina, którą stała się szkoła, koniecznie musi być chroniona przed wszelką odbudową. Równość nakazuje skończenie z autorytetem i z tym, co pozostaje z kultury” – stwierdza Alain Finkielkraut.
Jak ocenia Alain Finkielkraut, pomimo że jest „zdecydowanym przeciwnikiem” Rassemblement National, ciągłe nawiązywanie do II wojny światowej i dojścia faszystów do władzy jest absurdalne. „Rassemblement National nie jest partią faszystowską. Powinien być zwalczany za to, czym jest, a nie za to, czym chcemy, żeby był. Program gospodarczy tej partii jest absurdalny, podobnie jak program sojuszu lewicy, Front Populaire. Demagogiczna licytacja dwóch bloków, podczas gdy stan finansów publicznych się pogarsza, zdumiewa mnie. Dodam – i to najważniejsze – że Rassemblement National wybrał, mimo małego odnowienia z zewnątrz, Rosję przed Ukrainą, czyli przed Europą i tym, co reprezentuje. Swoją drogą Kreml cieszy się z jego wyników wyborczych i chciałby jego dojścia do władzy” – twierdzi.
Eseista zgadza się z Serge Klarsfeldem, który tłumaczył, że Rassemblement National stał się murem obronnym przed antysemityzmem. „Rzeczywiście, co zrobić w drugiej turze, gdy staną naprzeciw sobie kandydat Rassemblement National i Aymeric Caron (mówiący o syjonistach: »Nie należymy do tego samego rodzaju ludzkiego«), David Guiraud, Danièle Obono, Sébastien Delogu, Mathilde Panot, Rachel Keke, Thomas Portes czy Louis Boyard? Ci kandydaci, włączeni do lewicowego Nouveau Front Populaire, wymachują widmem Pétaina, Maurrasa czy wręcz Adolfa Hitlera, podczas gdy torują drogę antysemityzmowi państwa, który nie potrzebuje nawet zagranicznej okupacji. Wielu Francuzów było zgorszonych, gdy dowiedzieli się, że osoba, która podpaliła synagogę w Rouen, miała nakaz opuszczenia terytorium Francji. Możemy sobie wyobrazić przez choć jedną sekundę, że ci obywatele zwrócą się w stronę Nouveau Front Populaire, żeby wyrazić swoje przerażenie i bunt?” – pyta Alain Finkielkraut.
„Oto nasza sytuacja. Jest przerażająca. I Jordan Bardella może zacierać ręce: ze swoimi anachronicznymi sloganami, zagranicznymi flagami, arafatkami i szaleństwem manifestacje przeciw skrajnej prawicy mogą otworzyć mu drzwi do pałacu premiera. Jego najgorsi wrogowie są jego najlepszymi sojusznikami” – dodaje.
Oprac.Julia Mistewicz-Delanne