rozwój AI

Rozwój AI powoduje coraz większe zużycie energii

Rozwój AI niesie ze sobą nie tylko rewolucję technologiczną, ale też fundamentalne wyzwania związane z zapotrzebowaniem energetycznym.

Według najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), centra danych, które są sercem cyfrowej gospodarki, w ciągu najbliższych pięciu lat ponad dwukrotnie zwiększą zużycie energii elektrycznej. Głównym motorem tej zmiany jest rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową, napędzane przez generatywne modele AI, takie jak ChatGPT, Claude czy Gemini, które przetwarzają petabajty danych w czasie rzeczywistym.

W 2024 roku centra danych odpowiadały za około 1,5% globalnego zużycia energii elektrycznej. To już samo w sobie jest znaczącą liczbą, ale według prognoz IEA do 2030 roku może to być aż 3%. Przekładając to na liczby, mówimy o 945 terawatogodzinach (TWh), czyli tyle, ile dziś zużywa cały przemysł i gospodarstwa domowe Japonii. Warto też dodać, że jeden duży ośrodek danych o mocy 100 megawatów zużywa tyle energii co 100 000 domów, a niektóre powstające centra mają przekraczać tę wartość nawet 20-krotnie.

Choć sytuacja może brzmieć alarmująco, nie brakuje również pozytywnych aspektów. AI nie tylko zużywa energię, ale może też pomóc ją oszczędzać. Algorytmy uczenia maszynowego już teraz wspierają optymalizację sieci energetycznych, prognozowanie zużycia prądu, a nawet zarządzanie inteligentnymi miastami. W artykule opublikowanym przez MIT Technology Review wskazano, że sztuczna inteligencja pozwoliła jednemu z operatorów energetycznych w USA zredukować straty przesyłowe o 15%, jedynie poprzez precyzyjniejsze sterowanie przepływem energii.

Firmy technologiczne nie czekają z założonymi rękami. Google podpisało umowę na zasilanie swoich centrów danych energią z małych reaktorów jądrowych, co ma zapewnić niezależność energetyczną i stabilność w obliczu rosnącego zapotrzebowania. Microsoft również inwestuje w źródła jądrowe – w tym na terenie Three Mile Island, czyli w miejscu znanym z największej katastrofy nuklearnej w historii USA. Amazon natomiast rozwija współpracę z operatorami elektrowni atomowych, by zagwarantować sobie dostęp do niskoemisyjnej energii.

Niestety, mimo tych działań, wzrost emisji CO₂ z sektora centrów danych jest nieunikniony. Według IEA do 2035 roku emisje wzrosną z obecnych 180 milionów ton do 300 milionów ton rocznie. Choć stanowi to zaledwie ułamek globalnych emisji (szacowanych na 41,6 miliarda ton w 2024 roku), problemem jest koncentracja zużycia w krajach o ograniczonej infrastrukturze odnawialnej, takich jak niektóre regiony Azji.

W odpowiedzi na rosnące wyzwania, prezydent Donald Trump powołał „Narodową Radę ds. Dominacji Energetycznej”, której celem ma być zwiększenie mocy produkcyjnej USA, także w kontekście globalnej rywalizacji z Chinami w dziedzinie AI. To sygnał, że energetyka i sztuczna inteligencja zaczynają tworzyć strategiczny sojusz – zarówno w zakresie inwestycji infrastrukturalnych, jak i geopolityki.

Podobne wnioski płyną również z niedawnego raportu Bloomberga, który ostrzegał, że brak odpowiedniej podaży energii może opóźnić rozwój generatywnej AI, a co za tym idzie cały postęp cyfrowy. Inwestycje w efektywność energetyczną, odnawialne źródła energii oraz nowoczesne technologie chłodzenia centrów danych (np. cieczowe chłodzenie czy przenoszenie serwerowni do chłodniejszych klimatów) będą więc kluczowe.

Przyszłość sztucznej inteligencji nie rozegra się tylko w laboratoriach badawczych i startupach – ale także na poziomie sieci energetycznych, dostawców energii i globalnych decyzji klimatycznych. Technologia, która dziś imponuje swoimi możliwościami, jutro może się okazać największym testem dla naszej zdolności do zrównoważonego rozwoju.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się