
Szybkie transakcje mogą uratować komunikacje autobusami
Szybkie transakcje w transporcie miejskim połączone z transparentnością przejazdów pozwolą na większe wykorzystanie transportu miejskiego.
Obecnie bilety do autobusów nadal trzeba kupować u kierowcy, co często jest bardzo uciążliwe. Niektórzy nadal nie posiadają terminali, a obecnie mało kto nosi przy sobie „drobne”. Nieintuicyjne rozkłady, brak informacji o opóźnieniach i konieczność posiadania drobnych w portfelu to realia, które skutecznie zniechęcają wielu pasażerów. Tymczasem najnowsze badania pokazują, że rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Największą niedogodnością są płatności i transparentność rozkładu.
Zespół badawczy kierowany przez dr. Wolfganga Garna z University of Surrey przeprowadził analizę, której wyniki opublikowano w czasopiśmie Public Transport. Badanie, obejmujące pasażerów z południowej Anglii, wykazało, że wdrożenie inteligentnych systemów płatności i aplikacji z informacją w czasie rzeczywistym może zwiększyć liczbę pasażerów autobusów o ponad 30%.
Skuteczność rozwiązań takich jak bilety elektroniczne, karty zbliżeniowe, integracja między różnymi środkami transportu czy mobilne powiadomienia o opóźnieniach potwierdzają także inne źródła. Raport Europejskiego Banku Inwestycyjnego z 2023 roku podkreśla, że największym czynnikiem zniechęcającym do korzystania z komunikacji miejskiej nie są wcale ceny, ale nieprzewidywalność i niewygoda.
W analizie przeprowadzonej przez Garna i jego zespół wykorzystano metodę Machine Learning Influence Flow Analysis (MIFA), opartą na sztucznej inteligencji. Pozwoliła ona nie tylko zidentyfikować kluczowe czynniki wpływające na decyzję o wyborze środka transportu, ale też zasymulować, jak zmienią się decyzje po wdrożeniu konkretnych usprawnień. Okazało się, że największy wpływ na zwiększenie liczby pasażerów mają możliwość płacenia zbliżeniowo lub przez aplikację, dostęp do informacji o rozkładzie w czasie rzeczywistym, przejrzyste informacje o taryfach oraz poczucie bezpieczeństwa i niezawodności transportu. W praktyce oznacza to, że inwestycje w cyfrowe bilety czy systemy integrujące różne środki transportu w ramach jednej platformy mogą mieć większy wpływ na frekwencję niż, na przykład, zmniejszenie ceny biletu o 20%.
Warto przyjrzeć się przykładom miast, które już wdrożyły inteligentne rozwiązania. W Tallinnie (Estonia) transport publiczny dla mieszkańców jest darmowy, ale sukces tej strategii nie leży tylko w cenie. Miasto stworzyło jednolity system elektronicznych kart miejskich, które działają zarówno w autobusach, jak i tramwajach, a pasażerowie na bieżąco śledzą ruch pojazdów w aplikacji.
W Londynie zaś sukces karty Oyster i możliwości płacenia za przejazdy kartą debetową (tzw. „contactless”) znacząco zwiększyły wygodę korzystania z metra i autobusów. W 2022 roku Transport for London odnotował rekordowe 70% przejazdów opłacanych zbliżeniowo.
Dr Garn podkreśla, że integracja biletowa to kolejny krok, który pozwoli pasażerowi przemieszczać się między autobusem, tramwajem, metrem czy pociągiem, nie zastanawiając się nad systemami płatności czy taryfami. Takie rozwiązanie działa m.in. w Szwajcarii i Niemczech – dzięki tzw. Deutschlandticket można poruszać się po całym kraju wszystkimi środkami komunikacji miejskiej za jedną opłatą miesięczną.
W Polsce aplikacje jak „jakdojade”, czy „Koleo” bardzo mocno rozwineły komunikacje miejską na krótkich oraz długich dystansach. Poprawiły one zderzenie z młodych osób z komunikacją miejską, dzięki czemu nie są one dla nich straszne. Szczególnie dla osób z mniejszych miejscowości, które nie orientują się z komunikacją w większym mieście.
Odrodzenie transportu publicznego nie musi wymagać rewolucji infrastrukturalnej. Może zacząć się od aplikacji i terminala płatniczego. W erze cyfrowej wygoda użytkownika jest równie ważna, jak czas przejazdu. Gdy podróż autobusem przestaje być uciążliwym obowiązkiem, a staje się realną alternatywą dla samochodu, zyskują wszyscy: miasta, środowisko i sami pasażerowie.
Szymon Ślubowski