The Brutalist

The Brutalist – przerost filmowej formy nad treścią

Spektakularne zdjęcia, oniryczna atmosfera realizmu magicznego i rozliczenie z dorobkiem amerykańskiego kapitalizmu XX wieku to za mało, żeby The Brutalist był filmem wartym polecenia. 

W świecie kina co roku pojawia się ambitny, „nieprzystępny” dla przeciętnego kinomana film, który mimo swojej formy zachwyca warstwą audiowizualną, intryguje, skłaniając do przemyśleń na temat możliwości sztuki filmowej. W 2024 mieliśmy Substancję, w 2023 Strefę Interesów, a jeszcze wcześniej Nie patrz w góręMinari zy Parasite. Czy obsypany nagrodami – w tym m.in. Złotym Globami i wyróżnieniami BAFTA – The Brutalist zalicza się do takich właśnie filmów?

Z pewnością jest to produkcja, która na pewno nie zostawi nikogo obojętnym, co samo w sobie już jest zaletą. Ale mimo uznania, „Brutalista” zebrał na festiwalach i nominacjach do Oskarów, z trudem przyszłoby mi polecenie tego filmu. Jest to bowiem w zasadzie coś innego niż „zwyczajne”, fabularne dzieło. The Brutalist to bowiem przede wszystkim strona wizualna. Imponująca praca kamery, zdjęcia, kompozycja, wybór lokacji – wszystko to jest w dziele Bradyego Coberta na najwyższym poziomie. Począwszy od pierwszej sceny, gdy główny bohater, Żyd węgierskiego pochodzenia László, przybywa do Nowego Jorku, reżyser intryguje widza kadrami, z których wiele mogłoby śmiało być częścią ekspozycji w którymś muzeum sztuki. 

The Brutalist – imponujące obrazy, niedokończone wątki

Film prowadzi swego rodzaju dialog z widzem właśnie za pomocą obrazu. Zadaje pytania o prawdziwe oblicze amerykańskiego snu, kapitalizmu czy współczesnej sztuki, często posługując się kadrami, których celem jest „przytłoczenie” widza ich ogromem. Taką rolę pełni chociażby odwrócona Statua Wolności, którą pamięta się jeszcze długo po seansie. 

Niestety kino nie jest tylko kolekcją zapierających dech w piersiach kadrów, a wartwa wizualna, mimo swojego znaczenia, nie jest ważniejsza od fabuły i kreowania postaci. Na tym polu produkcja Bradyego Coberta ponosi według mnie wyraźną porażkę. Klarowność historii i odpowiednie przedstawienie motywacji kierujących postaci zostało wyraźnie zepchnięte na drugi plan. Artystyczna wizja, polegająca na często przydługich kadrach i ujęciach, które docenić mogą jedynie osoby zainteresowane architekturą lub awangardową sztuką, momentami utrudnia zrozumienie glównych bohaterów filmu The Brutalist.

Jest to o tyle rozczarowujące, że jest to film, który próbuje opowiadać o ważnych kwestiach – traumie Holokaustu, antysemityzmie w Stanach Zjednoczonych oraz prawdziwej, bezkompromisowej sztuce. Tak duże skupienie się na warstwie wizualnej skłania do wniosków, że reżysera od opowiedzenia poruszającej historii bardziej interesowały piękne zdjęcia i powolna praca kamery. Ta słabość The Brutalist ujawnia się zwłaszcza w drugiej części filmu, kiedy fabuła „przyśpiesza”, ale niektóre wątki i pytania pozostają bez odpowiedzi, dlatego że czas który mógłby zostać poświęcony na ich przedstawienie, został spożytkowany inaczej. Jest to szczególnie rozczarowujące, gdy mowa o scenie aktu przemocy seksualnej, której ofiarą padł główny bohater filmu (doskonale grany przez Adriana Brodiego). Widz ma tylko parę chwil na faktyczne zrozumienie i zmierzenie się z tym, co spotkało László, bo The Brutalist ucina ten wątek niespodziewanie, jakby przemoc seksualna nie zasługiwała na większą ilość czasu ekranowego, który przecież można poświęcić na kadry pełne architektonicznego piękna.

The Brutalist jest więc imponującym pokazem umiejętności i sztuki filmowej, ale pozbawionym wielu cech, które sprawiają, że film można nazwać wybitnym. Mimo docenienia przez krytyków filmowych i kapituły nagród, ta produkcja prawdopodobnie szybko zostanie zapomniania przez wszystkich poza garstką osób, które dla estetyki i sztuki kadrowania mogą zaakceptować wszystkie inne niedociągnięcia.

Maciej Bzura

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się