bogini Kumari

Trzyletnia dziewczynka wybrana boginią w Nepalu

Ta tradycja naznacza nepalskie dziewczynki z klanu Shakya na całe życie. Raz na około 10 lat spośród nich wybierana jest jedna mająca nie więcej niż 4 latka, która zostaje wybrana na kolejne wcielenie bogini Kumari. Właśnie w jej świątyni w Katmandu pojawiła się kolejna wybranka.

Nowa bogini Kumari ma na imię Aryatara i nie ma jeszcze trzech lat. Intronizowano ją w pośpiechu, ponieważ dotychczasowe wcielenie bogini, 11-letnia Trishna, zaczęła miesiączkować, co oznacza w wierzeniach Nepalczyków, że bogini Taleju opuściła swoje wcielenie Kumari, aby wybrać kolejne.

Ubrana w czerwone, królewskie szaty dziewczynka, z charakterystycznym makijażem oczu, została wniesiona procesyjnie do pałacu w Katmandu, aby odtąd ani razu aż do pierwszej miesiączki nie móc dotknąć stopami ziemi. Wszędzie będzie noszona w lektyce. Będzie błogosławić ludzi, będzie pośredniczyć w wysłuchiwaniu modlitw i będzie wieść życie małej księżniczki z dala od swej naturalnej rodziny. Jej rodziną stanie się dwór pracujący w świątyni Kumari, a rodzoną mamę będzie mogła widywać jedynie raz w tygodniu.

Jak to jest być kilkuletnią boginią Kumari?

Z relacji dotychczasowych wcieleń Kumari wynika, że tego rozstania nie będą jednak pamiętać jako traumy. Zapamiętują królewskie traktowanie i znakomite warunki, które naprawdę naznacza je na resztę życia. „Czułam, że jestem ważna. Najbardziej lubiłam, gdy ludzie przynosili mi czekoladę i zabawki. Choć nieraz musiałam siedzieć ponad sześć lub siedem godzin, to miałam tę cierpliwość i czułam się spokojna” – mówi 26-letnia dziś Preeti Shakya, która była boginią Kumari do 2009 r. Preeti jest bohaterką dużego reportażu, który w 2019 r. zrobił o niej serwis internetowy telewizji ABC News.

Aby zostać uznaną za królewskie wcielenie bogini Kumari, w której żyje przedwieczna bogini Taleju, dziewczynka musi przejść szereg kryteriów. Przede wszystkim musi pochodzić z buddyjskiej kasty Newar Shakya, zajmującej się złotnictwem i srebrem. Musi być w doskonałym zdrowiu, nie mieć za sobą ani poważnej utraty krwi ani choroby, ani nawet wybitych zębów. Dziewczynki, które spełnią te podstawowe wymagania kwalifikacyjne, są badane pod kątem battis lakshanas, czyli „trzydziestu dwóch doskonałości” bogini. W poetycko napisanych źródłach mówi się o tym, że „jej szyja jak muszla, klatka piersiowa jak u lwa, rzęsy bujne jak u krowy, uda mocne jak u jelenia, głos miękki i czysty”. Do tego włosy i oczy powinna mieć czarne.

Podczas badania tych wszystkich cech kandydatka nie może zapłakać. Jeśli tak się stanie – wraca do swoich a kapłani dalej szukają wcielenia bogini.

W chwili rozpoczęcia u żyjącej bogini pierwszej miesiączki, ich ciało według wierzeń ma opuszczać boska moc, a dziewczynka musi opuścić pałac i wrócić do rodzinnego domu, gdzie ma odtąd wieść życie zwykłej nastolatki.

Jak opowiada Preeti Shakya – emerytowana bogini – właśnie to było dla niej momentem najtrudniejszym. – Ciągle płakałam. Choć rodzice traktowali mnie jak księżniczkę, aby mi ułatwić to przejście. Dziwnie chodziłam, bo nie miałam takiego nawyku. Bałam się samochodów, myśląc, że wszystkie na mniej jadą – opowiada w rozmowie z reporterem ABC News.

Trudna była też konfrontacja z publiczną szkołą, do której nagle zaczęła chodzić. Nie była przyzwyczajona do jakiejkolwiek krytyki ani uwag, a nauczyciele nie skąpią sobie tego wobec nikogo.

Jednak po pewnym czasie zaczęła doceniać możliwości, jakie daje jej życie na wolności. – Pamiętam jak w dzieciństwie, gdy podczas mieszkania w pałacu oglądałam telewizję, wiele strojów mi się podobało i chciałam je nosić. Ale nie mogłam. Dziś to ja decyduję, w co się ubieram i kim chcę dalej być – mówi Preeti Shakya.

Planuje zostać prawnikiem i wyjść za mąż, choć to ostatnie może okazać się skandalem. Wiele z jej poprzedniczek, sądząc, że tak każe obyczaj, decydowało się na życie samotne.

Tradycja wyboru wcielenia bogini spośród żywych dziewczynek sięga w Nepalu starożytności. Związana jest z legendą o bogini Taleju – opiekunce ludów tego kraju. Jeden z dawnych królów miał kiedyś urazić boginię propozycją romansu. Ta w gniewie opuściła jego pałac, ale po wielu błaganiach, zgodziła się zostać z jego ludem pod postacią jednej z dziewczynek plemienia Shakya.

Obecny wygląd obrzędów towarzyszących wyborowi i intronizacji kolejnej bogini Kumari sięga w Nepalu XVII w.

Anna Druś

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.12.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się