TSMC

TSMC rośnie w siłę pomimo napięć geopolitycznych w USA

Mikrochipowa potęga TSMC przyciąga uwagę analityków i polityków w obliczu globalnych napięć handlowych i technologicznych.

Najnowsze dane za pierwszy kwartał 2025 roku pokazują, że TSMC nie tylko przetrwało, ale i mocno urosło mimo że nad branżą wisi widmo amerykańskich ceł i geopolitycznych napięć.

TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company) ogłosiło, że jego zysk netto za pierwsze trzy miesiące 2025 roku wzrósł aż o 60,3% rok do roku, osiągając 11,1 miliarda dolarów. To wynik lepszy od oczekiwań analityków i dowód na to, że popyt na układy scalone, zwłaszcza te wykorzystywane w sztucznej inteligencji, nadal rośnie.

Równolegle wzrosły przychody, o prawie 42% do 839 miliardów dolarów tajwańskich. Klientami TSMC są największe firmy technologiczne świata, w tym Apple, Nvidia czy AMD. To właśnie zapotrzebowanie na chipy obsługujące modele AI np. do centrów danych jest dziś jednym z głównych motorów napędowych całej branży.

Jednocześnie branża nie może ignorować zagrożeń płynących z Waszyngtonu. Prezydent Donald Trump – w ramach szeroko zakrojonej polityki „America First” ogłosił nowe cła na wiele towarów importowanych do USA, w tym również na półprzewodniki. Choć początkowo wyłączono z nich tajwańskie chipy, sektor wciąż znajduje się pod presją: możliwe są dodatkowe kontrole, licencje i decyzje celne, które w praktyce ograniczą eksport.

TSMC, jako firma uzależniona od globalnych rynków, obserwuje sytuację z niepokojem, ale deklaruje, że dotychczas nie odnotowano istotnych zmian w zachowaniach klientów. Jak stwierdził prezes C.C. Wei, „będziemy uważnie monitorować wpływ ceł na końcowy popyt i dostosujemy strategię z należytą ostrożnością”.

Tajwan od lat pełni kluczową rolę w globalnym łańcuchu dostaw półprzewodników. Według danych TrendForce, TSMC posiada ponad 50% udziału w rynku produkcji chipów na zamówienie. Rola wyspy jako „niezastąpionego dostawcy” czyni ją jednocześnie klejnotem technologicznym i potencjalnym punktem zapalnym w relacjach USA–Chiny.

Rząd Tajwanu w odpowiedzi na działania administracji Trumpa zadeklarował zwiększenie inwestycji w USA, zakupy energii i wydatki na obronność. W tle trwają negocjacje, których celem jest ograniczenie wpływu ewentualnych ceł na rodzimych producentów. Minister gospodarki Tajwanu zapowiedział, że prowadzone są symulacje wpływu ceł na sektor chipowy co może pomóc w dalszym procesie negocjacyjnym.

Warto dodać, że z problemami związanymi z polityką handlową USA mierzy się też Nvidia, która prognozuje straty w wysokości 5,5 miliarda dolarów w wyniku ograniczeń eksportowych chipów AI do Chin. Również ASML, europejski gigant produkujący maszyny litograficzne do wytwarzania chipów, ostrzega przed „rosnącą niepewnością gospodarczą” związaną z amerykańską polityką handlową.

TSMC już teraz inwestuje poza granicami kraju. Buduje drugą fabrykę na Węgrzech, po otwarciu pierwszej w Niemczech w 2023 roku. Plany ekspansji w USA również są kontynuowane, choć nie brak głosów sceptycznych co do ich skali i opłacalności.

Sektor półprzewodników nie działa w próżni. Wyniki finansowe TSMC pokazują siłę firmy, ale też jej zależność od globalnych decyzji politycznych. W świecie, gdzie chipy są równie strategiczne jak ropa naftowa sto lat temu, technologia i geopolityka są dziś nierozerwalnie splecione.

W nadchodzących miesiącach okaże się, czy Tajwanowi uda się zachować swoją pozycję bez płacenia politycznej ceny i czy TSMC nadal będzie rosło w świecie, gdzie nawet mikroskopijny chip może stać się kartą przetargową w globalnej grze.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się