
TSMC to podstawa rozwoju AI
TSMC, tajwański gigant w produkcji chipów, który właśnie zapowiedział rekordowe zyski na 2025 rok, ponieważ to podstawa rozwoju AI.
TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company) to największy na świecie producent układów scalonych w modelu foundry, czyli „na zlecenie”. Produkuje procesory m.in. dla Apple, Nvidii, AMD i Qualcommu. Skoro to właśnie firmy dominują w wyścigu AI, to TSMC stało się cichym bohaterem tej rewolucji.
W 2023 roku Nvidia dla której TSMC produkuje najnowsze układy graficzne. Odnotowała rekordowy popyt na swoje chipy H100 i A100, które napędzają centra danych zasilające narzędzia takie jak ChatGPT. Trend się tylko pogłębia. Jak podkreślił CEO TSMC, C.C. Wei, zapotrzebowanie na chipy AI jest „bardzo wysokie” i wymusza zwiększenie mocy produkcyjnych w rekordowym tempie.
Choć TSMC to firma technologiczna, jej funkcjonowanie jest głęboko uwikłane w geopolitykę. Większość zakładów produkcyjnych znajduje się na Tajwanie, który Pekin uznaje za część Chin i nie wyklucza siłowego przejęcia. To stawia TSMC i całą globalną gospodarkę w niepewnej sytuacji. W końcu bez chipów TSMC nie działa większość nowoczesnej elektroniki.
W odpowiedzi na zagrożenia firma zaczęła dywersyfikować produkcję. Inwestuje w nowe fabryki w USA, Japonii i Niemczech. Inwestycje sięgają 100 miliardów dolarów, ale jak podkreśla Wei nie obejmują, przynajmniej na razie, Bliskiego Wschodu, mimo plotek o fabryce w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
TSMC, podobnie jak wiele innych firm, padło ofiarą polityki celnej byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który oskarżał Tajwan o „kradzież” amerykańskiego przemysłu półprzewodnikowego. Mimo że chipy zostały tymczasowo wyłączone z ceł, sektor nadal podlega amerykańskim śledztwom w ramach bezpieczeństwa narodowego, co może doprowadzić do kolejnych ograniczeń eksportowych.
Podobną sytuację obserwowano wcześniej w Chinach. Kiedy Huawei został objęty sankcjami, dostęp do zaawansowanych układów został gwałtownie ograniczony. W efekcie powstał wyścig zbrojeń technologicznych, w którym TSMC odgrywa kluczową, ale niełatwą rolę, jako dostawca zaawansowanej technologii dla Zachodu, ale zlokalizowany tuż przy granicy z Chinami.
Pytanie, które zadają dziś inwestorzy, nie brzmi „czy AI się rozwija?”, ale: „czy tempo tego rozwoju jest zrównoważone?”. TSMC przewiduje rekordowe zyski i słusznie, bo infrastruktura AI nie może istnieć bez odpowiednich chipów. Ale jednocześnie ostrzega, że wszystko może się zmienić, jeśli światowa gospodarka zacznie się kurczyć. Wei mówi wprost: „Nie boję się niczego, poza spadkiem światowej koniunktury”.
To nie są słowa na wyrost. Wystarczy spojrzeć na raporty takich firm jak Gartner czy IDC, które ostrzegają, że przy obecnym tempie budowy centrów danych i produkcji chipów może dojść do przeinwestowania, szczególnie jeśli rynek konsumencki nie nadąży z absorpcją nowej mocy obliczeniowej.
W grze o przyszłość technologii TSMC nie jest tylko pionkiem, to królewski gracz. Każdy ruch firmy ma konsekwencje globalne. Jak pisze The Economist, w nowoczesnym świecie „chip equals power”. I właśnie dlatego działania TSMC od decyzji o lokalizacji fabryk po zwiększenie mocy produkcyjnych są uważnie obserwowane przez rządy, inwestorów i konkurentów.
TSMC nie tylko reaguje na boom AI, aktywnie go napędza. W świecie, gdzie technologia coraz częściej styka się z polityką i gospodarką, ta tajwańska firma staje się symbolem nowej ery. Jej sukcesy i porażki będą wyznaczać tempo innowacji i decydować o tym, kto w przyszłości będzie miał realną władzę nad cyfrową rzeczywistością.
Szymon Ślubowski
