
Ugruntowana pozycja Netflixa pomimo tarć międzynarodowych
Ugruntowana pozycja Netflixa pokazuje, że pomimo, gdy światowa gospodarka chwieje ze względu na wojny celnych, firma zwiększa swoje zyski.
Najnowszy raport kwartalny giganta streamingu pokazuje nie tylko stabilność, ale i konsekwentny wzrost co stawia firmę w kontraście do wielu innych potęg technologicznych dotkniętych polityką handlową administracji Donalda Trumpa.
Po raz pierwszy w historii Netflix nie ujawnił liczby nowych subskrybentów. To świadoma decyzja, ponieważ spółka ogłosiła wcześniej, że przestaje podawać te dane kwartalnie, chcąc skoncentrować uwagę inwestorów na rosnących przychodach i zyskach. I rzeczywiście: zysk netto wzrósł o 24% r/r do 2,9 miliarda dolarów, a przychody osiągnęły 10,54 miliarda dolarów.
Choć szczegóły dotyczące przyrostu abonentów nie zostały podane, firma odnotowuje „ciągły wzrost bazy użytkowników” i wskazuje na rozwój tańszych pakietów z reklamami jako głównego motoru napędowego.
W odróżnieniu od Google, Apple czy Amazon, które boleśnie odczuły skutki polityki celnej Trumpa, Netflix funkcjonuje poza najbardziej narażonymi sektorami przemysłowymi. Usługi cyfrowe nie są bezpośrednio objęte taryfami, a brak fizycznych produktów w ofercie czyni Netflixa odpornym na zakłócenia łańcuchów dostaw. Jak podkreśla Andrew Rocco z Zacks Investment Research: „To jedna z nielicznych firm technologicznych, która utrzymała stabilność w niestabilnych czasach”.
Podczas gdy wiele firm technologicznych zmaga się ze spadkami wartości rynkowej, akcje Netflixa wzrosły o 9% od początku roku. W dniu publikacji raportu kwartalnego kurs wzrósł dodatkowo o kolejne 3%.
Jednym z filarów odporności Netflixa jest model subskrypcyjny oparty na usługach cyfrowych. Jak pokazały wcześniejsze kryzysy – m.in. pandemia – w trudnych ekonomicznie czasach ludzie rezygnują z kosztownych rozrywek na rzecz domowej konsumpcji treści. Wypożyczalnia na żądanie staje się bardziej atrakcyjna niż kino czy abonament telewizji kablowej.
Co więcej, tania opcja z reklamami za 8 dolarów miesięcznie staje się alternatywą dla oszczędnych klientów bez rezygnacji z dostępu do treści. Model już teraz odpowiada za dużą część wzrostu bazy subskrybentów w 2024 roku i wszystko wskazuje na to, że pozostanie istotnym elementem strategii na nadchodzące lata.
Choć Netflix radzi sobie dobrze, otoczenie rynkowe pozostaje niepewne. Według analiz Wall Street Journal i Bloomberg, eskalacja wojny handlowej może doprowadzić do recesji, co uderzyłoby także w sektor usług cyfrowych. Jak podkreślają analitycy z PwC, globalne napięcia gospodarcze mogą wpłynąć na spadek wydatków na reklamę – a to może ograniczyć rozwój tanich planów z reklamami, które obecnie są filarem ekspansji Netflixa.
Podobne zjawiska obserwujemy w branży gier – raport firmy Activision Blizzard z lutego 2025 roku wskazuje na malejące przychody z mikropłatności i reklam w regionach dotkniętych inflacją. Netflix, działający w ponad 190 krajach, nie jest odporny na globalne tendencje – choć jak dotąd zdaje się je skutecznie neutralizować.
Netflix nie tylko kontynuuje swoją ekspansję, ale też stawia na przejrzystość strategii i optymizm wobec przyszłości. Firma utrzymała prognozę przychodów na cały 2025 rok na poziomie 44 miliardów dolarów – wzrost o 13% względem 2024. W obliczu niepewności gospodarczej, taka deklaracja jest mocnym sygnałem pewności siebie.
„W trudnych czasach wartość domowej rozrywki nabiera znaczenia” – zauważył Ted Sarandos, współdyrektor generalny Netflixa. To stwierdzenie może brzmieć jak banał, ale w obecnym kontekście staje się receptą na sukces.
Netflix pokazuje, że umiejętna adaptacja do warunków rynkowych, rozsądna dywersyfikacja i elastyczna oferta cenowa mogą przełożyć się na stabilny wzrost.
Szymon Ślubowski