Wielka Brytania obniża emisje CO₂

Wielka Brytania obniża emisje CO₂ o ponad 50%

Wielka Brytania obniża emisje CO₂ o ponad 50% w porównaniu z rokiem 1990, osiągając kamień milowy w walce ze zmianą klimatu.

Według najnowszego raportu Climate Change Committee (CCC), emisje dwutlenku węgla spadły o 50,4% w porównaniu do poziomów z 1990 roku. To duże osiągnięcie, ale nie powód do samozadowolenia. Bo mimo spadku emisji, wiele sektorów wciąż wymaga pilnej modernizacji, a ślad węglowy konsumpcji rośnie, tylko że poza granicami kraju.

Główna zasługa sukcesu należy do sektora energetycznego. Rezygnacja z elektrowni węglowych i szybka ekspansja OZE w tym farm wiatrowych na Morzu Północnym zredukowały emisje tak skutecznie, że dziś to lotnictwo odpowiada za większą część brytyjskiego śladu węglowego niż cały sektor energetyczny.

To zwrot, który mówi wszystko o obecnych wyzwaniach. Sektor energetyczny wykonał już sporą część pracy, ale teraz inne branże: transport, rolnictwo, budownictwo mieszkaniowe muszą wziąć na siebie ciężar kolejnych redukcji.

Według Climate Change Committee samochody elektryczne stanowią już prawie 20% rynku – z 1,5 mln pojazdów na drogach. To dwukrotny wzrost w ciągu dwóch lat. Jednak infrastruktura ładowania wciąż kuleje, a obawy przed zasięgiem i ceną nadal odstraszają wielu kierowców.

Dla porównania Norwegia, uznawana za lidera e-rewolucji, już dziś sprzedaje niemal wyłącznie auta elektryczne. A w Chinach sprzedaż aut elektrycznych w 2024 roku przekroczyła 9 milionów sztuk.

Brytyjski sektor grzewczy to wciąż pięta achillesowa polityki klimatycznej. Mimo 56-procentowego wzrostu liczby instalacji pomp ciepła w 2024 roku, ich udział w rynku pozostaje marginalny – zaledwie około 1% domów je posiada. To jeden z najniższych wyników w Europie.

Dla porównania: według danych Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła, we Francji, Szwecji czy Finlandii technologie te są już standardem w nowych budynkach, a państwo oferuje szerokie wsparcie dla wymiany systemów grzewczych.

Nowy rząd Keira Starmera nie zasypia gruszek w popiele. CCC pochwaliło jego pierwsze miesiące urzędowania za „odważne decyzje polityczne”, takie jak przywrócenie daty 2030 jako granicy dla sprzedaży nowych samochodów spalinowych czy usunięcie barier planistycznych dla OZE. To sygnał, że Wielka Brytania chce odzyskać pozycję klimatycznego lidera.

Organizacje ekologiczne ostrzegają, że zbyt luźne przepisy planistyczne mogą doprowadzić do niszczenia torfowisk, magazynów naturalnego węgla i wzrostu emisji metanu.

Choć emisje produkcyjne spadają, brytyjski styl życia niekoniecznie staje się bardziej zrównoważony. Import towarów z krajów takich jak Chiny sprawił, że emisje związane z konsumpcją wzrosły o 80% w latach 1996–2022. I nie są one ujęte w podstawowych krajowych statystykach.

To problem, który dotyczy nie tylko Wielkiej Brytanii. Podobne zjawiska obserwuje się w Niemczech, Francji i Stanach Zjednoczonych – tam również przeniesienie produkcji za granicę pozornie „czyści” krajowy bilans emisji, ale globalnie nie zmienia sytuacji.

Ambicje brytyjskiego rządu sięgają dalej – do 2035 roku Starmer chce zredukować emisje aż o 81% względem 1990 roku. To cel odważny i – zdaniem CCC – wciąż możliwy, ale tylko jeśli rząd „skutecznie pokaże obywatelom korzyści z transformacji energetycznej”. Niższe rachunki za prąd, czystsze powietrze, więcej miejsc pracy w zielonych branżach – to konkretne efekty, które mogą przekonać społeczeństwo do zmian.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się