
Władze lokalne powinny działać, aby język francuski nie upadł
Frédéric Masquelier jest merem francuskiej miejscowości Saint-Raphaël. W wywiadzie dla „Journal du Dimanche” podkreśla konieczność ochrony języka francuskiego i wskazuje na działania, jakie ratusz Saint-Raphaël podejmuje na szczeblu lokalnym na rzecz promocji i ochrony języka.
„Chcieliśmy odpowiedzieć, w sposób stanowczy, na stopniowy upadek języka francuskiego w życiu codziennym. (…) Wśród podjętych środków, wprowadziliśmy dyktando dla wszystkich chętnych, murale na budynkach, w które wpisane są cytaty lub wiersze, konkurs elokwencji dla młodzieży, kartę punktów handlowych i usługowych zaangażowanych na rzecz języka francuskiego czy warsztaty pisarskie. Są to działania konkretne, widoczne, skierowane do wszystkich pokoleń. Naszą ideą jest ożywianie naszego języka w codzienności” – tłumaczy Frédéric Masquelier.
„Przewidzieliśmy zeszyt ćwiczeń, który rozdajemy młodzieży, z jednym rzadkim słowem dziennie, darmowy dostęp do Projet Voltaire, aby doskonalić ortografię, warsztaty z redagowania CV czy listu, ale również konkursy pisarskie i elokwencji. (…) Cel jest jasny: przywrócenie młodzieży smaku dokładnego, pięknego słowa” – dodaje.
Jak podkreśla Frédéric Masquelier, władze lokalne powinny angażować się w ochronę wspólnego dziedzictwa, jakim jest język francuski. „Mer nie jest jedynie zarządcą czy dostawcą usług. Reprezentuje również pewną wizję, pewne wartości. Polityka to również wybory – stałe, odpowiedzialne. I jestem przekonany, że możemy skutecznie działać na poziomie lokalnym” – zaznacza. „Język francuski to nasza tożsamość, nasze wspólne dziedzictwo, silna więź społeczna i wektor społecznej spójności. Myślenie, że edukacja należy jedynie do państwa, jest błędem. My, władze lokalne, mamy kontakt z młodzieżą, zwłaszcza przez organizację czasu pozaszkolnego. Ponosimy odpowiedzialność i mamy możliwość przekazywania. Gmina jest poziomem decyzyjnym. Gdyby każdy przedstawiciel władz lokalnych się angażował, dynamika mogłaby stać się narodowa. (…) Mamy moc działania w fundamentalnych kwestiach, takich jak język. Działajmy zatem” – deklaruje.
Jak zauważa mer Saint-Raphaël, język francuski jest coraz bardziej ubogi. „Ma miejsce prawdziwa utrata słownictwa, pewna forma ubóstwa językowego. A im mniej mamy słów, tym trudniej jest nam wyrazić nasze opinie, nasze emocje. Ożywia to napięcia społeczne, przemoc. Są również ataki ideologiczne: pismo inkluzywne, nadużywanie anglicyzmów, dyskurs dekonstrukcji. Nie jestem przeciwnikiem ewolucji języka, wręcz przeciwnie. Odrzucam jednak jego fragmentację” – podkreśla. „Nasz plan jest kulturalną, spokojną, ale zdecydowaną odpowiedzią. Ma na celu przywrócenie naszemu językowi sensu, przyjemności, piękna. To pewna forma oporu, pozytywnego. Język francuski jest naszym wspólnym dziedzictwem. Do nas należy jego ochrona” – dodaje.
oprac. Julia Delanne