Zdarzyło się (66)
„Zdarzyło się” Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (12 stycznia – 18 stycznia 2025 r.).
Dnia 13 stycznia 1944 r. swoją działalność rozpoczęła „Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa i okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”. W potocznym i powszechnym odbiorze komisję tę nazywano, od kierującego jej pracami, „Komisją Burdenki”. Celem, dla którego ją powołano, było propagandowe uczynienie Niemców odpowiedzialnymi za zbrodnię katyńską.
Na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP (b) podjętej 5 marca 1940 r. Sowieci zdecydowali o wymordowaniu blisko 22 tys. polskich oficerów, policjantów, przedstawicieli inteligencji i urzędników, którzy po agresji z 17 września 1939 r. znaleźli się w niewoli. Stalin chciał w ten sposób osłabić Polaków znajdujących się na ziemiach kontrolowanych przez ZSRS, mordując i potajemnie chowając przedstawicieli polskich elit.
Zbrodnia katyńska miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego, jednak 13 kwietnia 1943 r. Niemcy poinformowali o odkryciu masowych grobów Polaków zamordowanych przez Sowietów. Od samego początku Stalin zaprzeczał, zrzucając odpowiedzialność na Niemców.
Sprawa miała szeroki wymiar międzynarodowy, zwłaszcza że ZSRS był członkiem koalicji antynazistowskiej. Pod koniec kwietnia 1943 r. rząd polski na uchodźstwie zerwał stosunki dyplomatyczne z ZSRS. W Katyniu pojawili się eksperci, a wśród nich przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża, jedynej tolerowanej przez Niemców organizacji na okupowanych ziemiach polskich. Wyniki ustaleń były jednoznaczne – zbrodni dokonali Sowieci na początku 1940 r.
Na przełomie września i października 1943 r. wojska Armii Czerwonej zajęły okolice Katynia, pojawiło się tu także NKWD, przejmując kontrolę nad tym terenem. Z kolei 13 stycznia 1944 r. Biuro Polityczne WKP (b) powołało komisję z prof. Nikołajem Burdenką na czele.
Obok niego w składzie tego gremium znaleźli się: Aleksiej Tołstoj (pisarz), biskup prawosławny Mikołaj, Władimir Potiomkin (ludowy komisarz oświaty), Jefim Smirnow (szef służb sanitarnych), gen. Aleksander Gundorow (przewodniczący Komitetu Wszechsłowiańskiego), Siergiej Kolesnikow (reprezentujący Radę Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca), a także szef komitetu obwodowego w Smoleńsku Rodion Mielnikow.
Działania komisji miały w sposób formalny i urzędowy autoryzować propagandową tezę o odpowiedzialności Niemców za mordy na Polakach. Komisja działała dwa tygodnie, od 13 do 24 stycznia. W ramach swoich pozorowanych działań przesłuchała 95 świadków i dokonała badania niewielkiej liczby szczątków, a także zabezpieczonych przy nich przedmiotów. Później zorganizowano specjalną konferencję prasową dla dziennikarzy zagranicznych, próbując ich przekonać, że za zbrodnię odpowiedzialność ponoszą Niemcy. Wszystkie kłamliwe tezy zawarto w rozpowszechnianej wśród dziennikarzy broszurze pt. The Truth about Katyn – Report of Special Commission. Wyniki prac komisji zostały także opublikowane w „Prawdzie” 26 stycznia.
Nikt nie uwierzył w kłamliwą narrację Sowietów, choć w warunkach komunistycznej rzeczywistości powojennej Polski zbrodnia katyńska była tematem zakazanym. Za głoszenie prawdy o Katyniu można było się spodziewać represji.
Dopiero 13 kwietnia 1990 r. Rosjanie oficjalnie przyznali się do popełnienia tej zbrodni. Dwa lata później prezydent Lech Wałęsa otrzymał najważniejsze kopie dokumentów dotyczących mordu z 1940 r.
W dniu 15 stycznia 2015 r. Szwajcarski Bank Narodowy ogłosił porzucenie polityki wspierania i stabilizacji kursu wymiany euro na franka szwajcarskiego. Tego dnia, we czwartek, po decyzji szwajcarskiego banku centralnego, doszło do gwałtownych zawirowań na światowych rynkach finansowych. Dzień ten nazwano „czarnym czwartkiem”.
Szwajcarska waluta była jedną z najbezpieczniejszych i najbardziej stabilnych na rynku, tuż obok japońskiego jena. W Polsce setki tysięcy osób zaciągało kredyty mieszkaniowe właśnie we frankach szwajcarskich. Jeszcze na początku 2008 r. kurs wymiany franka na złotówkę kształtował się na poziomie 2 złotych. Frank był zatem postrzegany jako mocna waluta, która ze względu na popyt stale umacniała się na rynkach międzynarodowych.
6 września 2011 r. Szwajcarzy zdecydowali się na ruch wzmacniający swój pieniądz. Ustalono, że minimalny kurs wymiany ma wynosić 1,2 franka za jedno euro. Gdyby ten kurs był niższy, wówczas miała nastąpić interwencja Szwajcarskiego Banku Narodowego. Szwajcarzy, w tym m.in. prezes Banku Narodowego Thomas Jordan, wielokrotnie podkreślali, że taka forma wspierania franka jest elementem wzmacniającym politykę gospodarczą prowadzoną przez ten kraj.
Niemniej właśnie 15 stycznia 2015 r. poinformowano o rezygnacji z interwencyjnego wspierania franka szwajcarskiego. Jednym z argumentów było osłabienie euro w stosunku do dolara, a to z kolei powodowało osłabienie franka w stosunku do amerykańskiej waluty.
Decyzja ogłoszona przez prezesa Jordana wywołała trzęsienie ziemi na międzynarodowych rynkach finansowych, biorąc pod uwagę dotychczasową pozycję franka i interwencyjne działania Szwajcarów. Po ogłoszeniu decyzji w ciągu kilku godzin kurs franka szwajcarskiego znacząco się umocnił wobec innych walut.
W przypadku polskiego złotego w ciągu jednego dnia kurs wzrósł z 3,54 zł do 5,14 zł za jednego franka, choć pod koniec dnia spadł do poziomu 4,20, co i tak było o blisko 70 gr więcej niż dzień wcześniej.
Wzrost wartości szwajcarskiej waluty sprawił, że doszło do efektu luki w płynności walutowej i olbrzymich strat na rynkach finansowych. Największym jednak problemem zmiany polityki władz szwajcarskich względem ich narodowej waluty była sytuacja kredytobiorców zaciągających zobowiązania na zakup mieszkania lub domu we frankach szwajcarskich. Dotknęło to m.in. klientów polskich banków, wywołując trwający do dzisiaj problem ze spłatami rat kredytowych, które w ciągu zaledwie jednego dnia znacząco wzrosły, czy też pozwami kierowanymi przeciwko udzielającym kredytów w tej walucie bankom.
Na decyzji szwajcarskiego banku centralnego skorzystali dostawcy dóbr i usług do Szwajcarii, a także wszyscy ci, którzy zarabiali we frankach, a mieszkali poza Szwajcarią.
Dnia 16 stycznia 2020 r. nowym premierem Federacji Rosyjskiej został Władimir Miszustin. Gdyby dzisiaj ktoś zapytał, kto jest premierem Rosji, wiele osób, w tym polityków, prawdopodobnie miałoby problem, by poprawnie odpowiedzieć na to pytanie.
Oczywiste jest, że od 1999 r. Federacją Rosyjską faktycznie rządzi Władimir Putin, pełniąc zarówno funkcje premiera, jak i prezydenta tego kraju. Jednym z jego najbliższych współpracowników, z którym zamienił się stanowiskami, jest Dmitrij Miedwiediew, gdy ten w 2008 r. objął urząd prezydenta. Po czterech latach ponownie prezydentem został Putin, a Miedwiediew zasiadł na fotelu premiera. Tę funkcję zaufany współpracownik Putina pełnił do początku 2020 r.
15 stycznia prezydent Federacji Rosyjskiej wygłosił doroczne orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym, zapowiadając m.in. zmiany w rosyjskiej konstytucji. Niedługo potem, tego samego dnia, poinformowano o złożeniu przez Dmitrija Miedwiediewa dymisji z pełnionej funkcji wraz z całym rządem.
16 stycznia Duma zatwierdziła wybór nowego premiera Federacji Rosyjskiej Władimira Miszustina. Ten szerzej nieznany rosyjski polityk był wcześniej szefem Federalnej Służby Podatkowej. Z kolei dotychczasowy premier Miedwiediew został wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Miszustin urodził się w 1966 r. w Moskwie. Ukończył studia informatyczne na Moskiewskim Uniwersytecie Technicznym, a w 2003 r. obronił pracę doktorską z zakresu ekonomii. Siedem lat później uzyskał stopień doktora habilitowanego. Swoją karierę zawodową łączył z pracą naukową. Pracował w sektorze informatycznym, a także w spółkach zajmujących się inwestycjami gospodarczymi. Od końca lat 90. XX wieku był także pracownikiem Państwowej Służby Podatkowej Federacji Rosyjskiej. Pełnił m.in. funkcję wiceszefa Służby, był też wiceministrem podatków i opłat. 6 kwietnia 2010 r. został powołany na szefa Federalnej Służby Podatkowej.
Wybór tego urzędnika na premiera rządu Federacji Rosyjskiej wzbudził zdziwienie wielu obserwatorów życia politycznego Rosji. Miszustin przede wszystkim nie był w kręgu bliskich współpracowników Putina w przeciwieństwie do cieszącego się dużym zaufaniem Dmitrija Miedwiediewa. Niemniej dla Putina ważne było postawienie na czele rządu – którym przecież de facto kierował on sam – człowieka kojarzącego się pozytywnie w kontekście jego dotychczasowej kariery zawodowej w administracji państwowej. Poza tym otoczenie Putina widziało w nim człowieka dyskretnego i lojalnego wobec rządzącego Rosją układu polityczno-biznesowego. Aleksiej Nawalny oskarżał go o współuczestniczenie w przekrętach finansowych oraz działaniach korupcyjnych.
Dotychczasowe pięcioletnie kierowanie rządem Federacji Rosyjskiej pokazuje, że Władimir Miszustin jest premierem wyłącznie technicznym, a więc takim, który ma dbać o działanie administracji. Pierwsze skrzypce zarówno w polityce międzynarodowej, jak i wewnętrznej odgrywa Władimir Putin.
W dniu 18 stycznia 1919 r. powstało w Warszawie Polskie Towarzystwo Czerwonego Krzyża, działająca do dzisiaj największa polska organizacja humanitarna i pomocowa.
Organizacje Czerwonego Krzyża powstawały od drugiej połowy XIX wieku z inicjatywy szwajcarskiego finansisty Henri Dunanta, którym wstrząsnęły wydarzenia wojenne i warunki, w jakich znajdowali się ranni. Szczególnie po bitwie pod Solferino w 1859 r., podczas wojny francusko-austriackiej. W 1906 r. w Warszawie powstała ekspozytura Rosyjskiego Czerwonego Krzyża, działały także inne stowarzyszenia i organizacje pomocowe.
Organizacyjnie PTCK wywodziło się ze struktur Stowarzyszenia Samarytanin Polski, którym zarządzał książę Paweł Sapieha. To z tej organizacji wywodzili się także ludzie pracujący dla PTCK. Towarzystwo zawiązało się dwa miesiące po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, powołano je pod patronatem Heleny Paderewskiej, żony wybitnego pianisty i dyplomaty Ignacego Jana Paderewskiego.
18 stycznia podczas zjazdu założycielskiego spotkały się wszystkie organizacje pomocowe działające wówczas na ziemiach polskich, z których powstało PTCK. Pierwszym prezesem PTCK został ks. Paweł Sapieha. Później strukturami stowarzyszenia kierowała Helena Paderewska. W 1920 r. jej następcą został gen. Józef Haller. Organizacja cieszyła się dużym wsparciem pierwszej damy – Michaliny Mościckiej. To dzięki jej inicjatywie wydane zostało rozporządzenie ustalające nową nazwę PCK, a także precyzujące status prawny tej organizacji. Po zmianach prawnych prezesem organizacji został Henryk Potocki. 16 września 1919 r. PTCK zostało przyjęte do Ligi Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża. Na mocy rozporządzenia prezydenta RP Ignacego Mościckiego z 1 września 1927 r. stowarzyszenie funkcjonuje do dzisiaj pod nazwą Polski Czerwony Krzyż.
Pierwszy okres działalności towarzystwa przypadł na niezwykle trudne dla kształtującej się po 123 latach niewoli Rzeczypospolitej. Powróciwszy na mapę Europy, Polska musiała stanąć do walki o swoje granice. Wybuchło powstanie wielkopolskie, trzy powstania śląskie, później wojna polsko-bolszewicka. Działania wojenne sprawiały, że do domów lub szpitali wracali ranni, wymagający opieki medycznej. Wielu rannych zostało inwalidami, wymagającymi ciągłej opieki. Na terenach objętych walkami prowadzono szpitale polowe. Członkowie Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości mieli pełne ręce pracy także dlatego, że dużym problemem była powszechna bieda, będąca wypadkową problemów gospodarczych, wynikających m.in. z wyniszczającej wojny, ale także różnic w kondycji rozwoju gospodarczego i przemysłowego poszczególnych dzielnic znajdujących się pod zaborami.
Organizowano pomoc społeczną, zapewniano opiekę medyczną, dostarczano wyżywienie potrzebującym. Jedną z akcji organizowanych przez Polski Czerwony Krzyż były szkolenia medyczne dla pielęgniarek. Z ważnych utylitarnie działań zorganizowano system gromadzenia krwi na potrzeby medyczne w ramach akcji krwiodawstwa. W 1939 r. organizacja liczyła ok. 850 tys. członków z czego połowę stanowiła młodzież.
W okresie II wojny światowej członkowie PCK wspierali żołnierzy września, byli też obecni podczas ekshumacji prowadzonych przez Niemców w Katyniu, w 1943 r. przedstawiciele organizacji udali się do Katynia 15 kwietnia, a jej ówczesny prezes Kazimierz Skarżyński kierował pracami Komisji Technicznej, prowadzącej ekshumacje. Efektem prac jest lista 2805 nazwisk ofiar. Warto dodać, że PCK mogło działać na ziemiach okupowanych legalnie, choć było pod ścisłą obserwacją niemieckich służb bezpieczeństwa. Mimo bycia pod ciągłą kontrolą udało się prowadzić konspiracyjne szkolenia medyczne, a w czasie Powstania Warszawskiego nieść pomoc walczącym powstańcom.
Z chwilą zakończenia działań wojennych istotna rola PCK skoncentrowała się na pomocy w poszukiwaniu osób zaginionych w wyniku wojennej zawieruchy. Realizowało to Biuro Informacji i Poszukiwań, które zgromadziło obszerne archiwum dokumentujące wysiłki w poszukiwaniu bliskich. Ta struktura funkcjonuje obecnie pod nazwą Krajowe Biuro Poszukiwań i Informacji.
W okresie komunistycznym działalność PCK była mocno ograniczona, ponieważ od 1948 r. władze komunistyczne rozpoczęły przejmowanie całego majątku. 16 listopada 1964 r. uchwalono jednak ustawę o PCK, określając na nowo jego obowiązki. W okresie stanu wojennego organizacja pomagała represjonowanym działaczom Solidarności i ich bliskim.
Rafał LEŚKIEWICZ
Doktor nauk humanistycznych, historyk, publicysta, manager IT. Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego i rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej. Autor, współautor i redaktor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych dot. historii najnowszej, archiwistyki, informatyki oraz historii służb specjalnych.