bitwa pod Little Big Horn

Zdarzyło się (89)

„Zdarzyło się” Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (22 czerwca – 28 czerwca 2025 r.).

Fot. KPRP/Maciej Biedrzycki

Dnia 22 czerwca 1792 r. król Stanisław August Poniatowski ustanowił nowe odznaczenie – order wojenny Virtuti Militari, co w dosłownym tłumaczeniu z języka łacińskiego znaczy: Cnocie Wojskowej.

Idei nadawania tego wyjątkowego odznaczenia przyświecała chęć nagradzania za zasługi w trakcie działań wojennych na polach bitew. Okoliczności ustanowienia odznaczenia wiążą się wprost z jednym ze zwycięstw podczas wojny polsko-rosyjskiej. 18 czerwca 1792 r. wojska polskie dowodzone przez księcia Józefa Poniatowskiego, bratanka króla Stanisława Augusta, pokonały Rosjan w bitwie pod Zieleńcami. Siły polskie liczyły ponad 15 tys. żołnierzy, a rosyjskie ok. 11 tys.

Ofiarność i bohaterska postawa podkomendnych księcia Józefa skłoniły go do złożenia propozycji królowi, by ustanowić nowe odznaczenie wojskowe. Ponadto bitwa ta była ważna ze względów politycznych, pokazała bowiem, że mimo niestabilnej sytuacji Rzeczypospolitej dobrze dowodzona armia jest w stanie wygrać z wojskami rosyjskimi.

Król Stanisław August przystał na propozycję nowego orderu i już 22 czerwca, w dniu ustanowienia odznaczenia, odbył się akt jego nadania 15 żołnierzom. Dekoracji dokonano trzy dni później, 25 czerwca, w Ostrogu na Wołyniu, gdzie stacjonowały polskie wojska. Pierwszymi, którzy dostąpili tego zaszczytu, byli m.in. książę Józef Poniatowski, gen. Tadeusz Kościuszko, a także generałowie Stanisław Mokronowski, Eustachy Sanguszko, Józef Zajączek i Michał Wielhorski.

Nieco później wprowadzono podział orderu na 5 klas: Krzyż Wielki z Gwiazdą, Krzyż Komandorski, Krzyż Kawalerski, Medal Złoty i Medal Srebrny. W czasie panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego odznaczenie otrzymało łącznie ponad 500 osób.

Autorem pierwszej wersji orderu był medalier Jan Filip Holzhaeusser, a egzemplarze wybiła Mennica Warszawska. Order miał w początkowym okresie kształt owalny z wyraźnym grawerem trzech liter SAR, co było skrótem od łacińskiego Stanislaus Augustus Rex. Nad napisem znalazł się symbol królewskiej korony, a w dolnej części wyryto dwie gałązki palmowe. Rewers orderu wypełniał napis Virtuti Militari. Bardzo szybko dokonano zmiany wyglądu orderu. Na przełomie sierpnia i września 1792 r. order przybrał kształt krzyża. W takiej stylistyce funkcjonuje do dzisiaj, w formie przyjętej przed II wojną światową, w 1933 r. Wyraz Virtuti znajduje się na ramionach poziomych odznaczenia, a Militari na pionowych. W zależności od klasy odznaczenia różne są też kolory ramion krzyża. W środkowej części odznaczenia znajduje się Orzeł w kształcie z 1792 r. Z kolei na odwrocie wyryto napis Honor i Ojczyzna, dodając datę 1792 r.

Co ciekawe, bardzo szybko, bo już pod koniec sierpnia 1792 r., targowiczanie zakazali noszenia orderu. Za nieprzestrzeganie zakazu groziły kary. Na początku stycznia 1794 r. Rada Nieustająca zniosła to odznaczenie, ponownie przywrócone w 1806 r. W styczniu 1832 r. car Rosji Mikołaj I zdecydował o precedencyjnej degradacji orderu do „Polskiej Odznaki Zaszczytnej za Zasługi Wojenne”. Swoją rangę Virtuti Militari odzyskało dopiero w II RP. Wówczas, decyzją Sejmu Ustawodawczego z sierpnia 1919 r., ponownie stało się orderem wojskowym, funkcjonującym w ramach pięciu klas: Krzyża Wielkiego z Gwiazdą, Krzyża Komandorskiego, Krzyża Kawalerskiego, Krzyża Złotego oraz Krzyża Srebrnego.

Order funkcjonował w różnych okresach polskiej historii, w czasie zaborów, w II RP, podczas II wojny światowej, a także w czasach komunistycznej dyktatury. Dlatego też, w zależności od okresu, nadawały go różne osoby. Z przyznaniem orderu wiązały się dodatkowe profity. W zależności od okresu była to roczna pensja, dożywotnia pensja, pierwszeństwo przy przydziale ziemi lub ubieganiu się o stanowiska w administracji rządowej, zniżki na podróże koleją, leczenie na koszt państwa itp.

Virtuti Militari dostały także miasta, np. Lwów w 1920 r. czy Warszawa w 1939 r. Odznaczono również okręt ORP „Błyskawica”. Wśród odznaczonych tym wyjątkowym orderem znalazł się też sowiecki dyktator – I sekretarz KPZR Leonid Breżniew, któremu przyznały je władze PRL. Spotkało się to z symbolicznym gestem protestu odznaczonych przed wojną kawalerów Virtuti Militari, którzy w 1976 r. złożyli swoje ordery na Jasnej Górze, przed ołtarzem Matki Boskiej Częstochowskiej.

Po upadku systemu komunistycznego nie przyznano nikomu Virtuti Militari, jednak kilku osobom go odebrano, m.in. wspomnianemu Breżniewowi czy Iwanowi Sierowowi. Order może być przyznany wyłącznie za zasługi wojenne w czasie trwania wojny lub najpóźniej pięć lat po jej zakończeniu. Łącznie Orderem Virtuti Militari uhonorowano 26 tys. osób. Pierwszą kobietą odznaczoną tym orderem była sierżant armii Księstwa Warszawskiego Joanna Żubr, a najmłodszym Antoni Petrykiewicz, 13-letni chłopiec, obrońca Lwowa z 1918 r., który zmarł w wyniku odniesionych ran 14 stycznia 1919 r.

W dniu 23 czerwca 1894 r. powstał w Paryżu Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Pomysłodawcą utworzenia MKOL był propagator idei reaktywacji zmagań sportowych w formie igrzysk olimpijskich, arystokrata i działacz społeczny, Pierre de Coubertin. To on zainicjował organizację Kongresu Olimpijskiego na Sorbonie, którego celem były przygotowania do wznowienia igrzysk olimpijskich.

Na wydarzenie przybyli przedstawiciele organizacji sportowych z całej Europy. W trakcie prowadzonych dyskusji przyjęto, że zostaną zorganizowane pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie, ponadto 23 czerwca powołano MKOL, który miał był ciałem odpowiedzialnym za cały ruch olimpijski.

Dwa lata po powołaniu MKOL odbyły się w Atenach Igrzyska Olimpijskie, za których organizację odpowiadał MKOL. Pierwszym szefem MKOL nie został jednak baron Pierre de Coubertin, lecz grecki przedsiębiorca i pisarz Dimitrios Wikielas. Stało się tak dlatego, że grecki działacz sportowy miał odpowiadać za przygotowania do organizacji igrzysk w Atenach. Po ich zakończeniu zrezygnował, a jego miejsce zajął Coubertin, piastując swoją funkcję aż do 1925 r. To także baron Coubertin jest autorem flagi olimpijskiej, znanej nie tylko fanom sportu – charakterystycznej grafice przedstawiającej pięć kół w różnych kolorach, połączonych ze sobą, symbolizujących pięć kontynentów. Na początku XX wieku, w 1913 r., przyjęto dewizę igrzysk olimpijskich, łacińską maksymę: Citius, altius, fortius (szybciej, wyżej, silniej).

Dzisiaj Międzynarodowy Komitet Olimpijski to potężna i wpływowa w środowisku sportowym organizacja pozarządowa. Skupia 206 narodowych federacji sportowych. Raz na dwa lata są organizowane naprzemiennie igrzyska olimpijskie zimowe lub letnie, z utrzymaniem 4-letniej przerwy pomiędzy każdym z typów igrzysk.

Do MKOL należy opracowywanie zasad rozgrywek i regulaminów obowiązujących na olimpiadach, a także, co niezwykle ważne, dołączanie bądź usuwanie poszczególnych dyscyplin z listy tych, w ramach których odbywają się rywalizacje sportowe.

Siedziba organizacji znajduje się w szwajcarskiej Lozannie. Główne źródło dochodów MKOL to przede wszystkim sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych sportowych zmagań, a także kontrakty sponsorskie.

W ponad 130-letniej historii Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zarządzało nim 11 prezydentów. Ostatnim, wybranym w 2025 r., jest Kirsty Leigh Coventry, 42-letnia wielokrotna medalistka olimpijska w pływaniu, medalistka mistrzostw świata, a także rekordzistka świata w tej dyscyplinie. Ta pochodząca z Zimbabwe sportsmenka jest pierwszą kobietą, która objęła stery w MKOL, w marcu 2025 roku.

Fot. Muzeum Historii Polski

Dnia 24 czerwca 972 r. rozegrała się pierwsza w dziejach bitwa pomiędzy wojskami polskimi a niemieckimi. Pod Cedynią zmierzyły się siły dowodzone przez księcia Mieszka I oraz księcia Hodona, margrabiego Marchii Łużyckiej. O bitwie i zwycięstwie Polaków pisał słynny kronikarz niemiecki, biskup Thietmar, wskazując na miejscowość Cidini, czyli Cedynię, dziś niewielkie miasteczko na Pomorzu Zachodnim, położone najdalej na zachodzie Polski.

W drugiej połowie X wieku Cedynia była ważnym grodem obronnym na granicy z niemieckimi sąsiadami, istotnym punktem wskazującym na samodzielność księcia Polan. Mieszko I jako władca Polan dążył do zjednoczenia ziem polskich. Miał duży zmysł polityczny, jego pomysł na zjednoczenie wynikał z chłodnych kalkulacji i zdolności przewidywania następstw kształtujących się stosunków z sąsiadami.

Niedaleko grodu Cedynia znajdował się bród na Odrze, który był elementem ważnego szlaku komunikacyjnego. Mieszko zajął te ziemie kilka lat wcześniej, wywołując niepokój wśród książąt niemieckich. Szczególnie niechętny księciu Mieszkowi był margrabia Marchii Łużyckiej Hodon. Mimo braku zgody swojego pana, cesarza Ottona I, postanowił zaatakować i wkroczył na ziemie polskie, kontrolowane przez Mieszka I, ruszając z Magdeburga. Polski książę miał poukładane stosunki z cesarzem niemieckim, za spokój płacił trybut. Nieprzemyślane działania Hodona mogły zburzyć dobre relacje Ottona z Mieszkiem I.

W pierwszej fazie bitwy to Hodon wspierany przez hrabiego Zygfryda von Walbecka zyskał przewagę, mimo że obie strony dysponowały podobną liczbą wojów, zarówno pieszych, jak i konnych. Każdy z nich dowodził ok. 4 tys. zbrojnych. Bez wątpienia w lepszej pozycji był Mieszko, mający wśród swoich wojsk doświadczonych i walecznych łuczników.

Przełomowym momentem bitwy było przejście wojsk Hodona przez Odrę i pogoń za uciekającymi wojami Mieszka. Wtedy doszło do rozluźnienia szyków, a to z kolei wykorzystał Czcibor, brat polskiego księcia, który wraz ze swoimi podkomendnymi wyszedł szybko z grodu w Cedyni, otoczył oddziały Hodona i urządził im prawdziwą rzeź, w której istotną rolę odegrali wspomniani łucznicy, zasypujący wojów niemieckiego księcia gradem strzał.

Niewielu ocaliło życie. Wśród tych, którzy przeżyli, znalazł się też Hodon. Pokonany i poniżony raz na zawsze musiał zapomnieć o podboju Pomorza Zachodniego. Tu swoją przewagę zaznaczył Mieszko I, bowiem informacja o spektakularnym zwycięstwie dość szybko, jak na owe czasy, rozeszła się wśród innych książąt niemieckich. Dotarła też, rzecz jasna, do samego cesarza. Z jego inicjatywy został zwołany zjazd w Kwedlinburgu w 973 r., podczas którego ustalono, że Pomorze Zachodnie będzie w rękach polskich. Mieszko otrzymał też liczne dary, mające mu wynagrodzić straty wywołane działaniami Hodona. By ostudzić wojownicze zapędy Mieszka I, cesarz Otton wziął do siebie na dwór, w roli zakładnika, syna polskiego księcia Bolesława, późniejszego króla Polski – jako gwaranta stabilnej sytuacji na granicy.

W 1972 r., w tysięczną rocznicę rozegrania bitwy, na wzgórzu niedaleko Cedyni został odsłonięty Pomnik Polskiego Zwycięstwa nad Odrą, przedstawiający dużego orła. Warto też odnotować, że na Grobie Nieznanego Żołnierza, na jednej z tablic, znajduje się informacja o bitwie pod Cedynią, umieszczona tam w 1990 r.

W dniu 25 czerwca 1876 r. rozegrała się jedna z najbardziej symbolicznych i najbardziej znanych w historii Ameryki Północnej bitew – bitwa pod Little Big Horn. To starcie indiańskich wojowników, dowodzonych przez słynnego wodza Siedzącego Byka, z żołnierzami hardego i pewnego siebie dowódcy wojsk amerykańskich ppłk. George’a Armstronga Custera odbiło się szerokim echem na całym Dzikim Zachodzie. Nie zmieniło jednak w żaden sposób sytuacji rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej, bo ich ziemie zostały zajęte przez osadników, a oni sami trafili do rezerwatów.

W okresie poprzedzającym słynną bitwę Stany Zjednoczone leczyły rany po niedawno zakończonej, krwawej i wyniszczającej wojnie secesyjnej. Na zachód, w kierunku wybrzeży Oceanu Spokojnego, ciągnęły nieprzebrane tłumy osadników chcących znaleźć dla siebie miejsce do życia. Wywoływało to sprzeciw rdzennych mieszkańców zajmowanych terenów – Indian, stawiających zdecydowany opór napływającym intruzom. Mimo podpisywanych cyklicznie traktatów pokojowych Biali regularnie łamali ich postanowienia, zajmując kolejne tereny i mordując Indian.

Jeden z traktatów został podpisany w 1868 r. w Forcie Laramie. Zgodnie z jego postanowieniami Amerykanie przekazali Indianom w posiadanie Góry Czarne, leżące na granicy Wyoming i Dakoty Południowej. Były one uważane przez Indian za święte. Niestety, ustalenia z 1868 r. zostały złamane, osadnicy zaczęli się pojawiać także na tych terenach. Dodatkowo rozpoczęła się wyniszczająca eksploatacja przemysłowa – na początku lat 70. XIX wieku znaleziono tam złoto. Takie działania białych osadników i górników wywołały sprzeciw Indian dowodzonych przez Siedzącego Byka i Szalonego Konia, którzy opuścili rezerwat i zgromadzili się nad rzeką Little Big Horn. Przeciwko nim wysłano amerykańskich żołnierzy. Wyszli z Fortu Abrahama Lincolna 17 maja, by stłumić rebelię. Wojskami dowodził gen. Alfred Terry. W skład wojsk maszerujących naprzeciw zbuntowanym Indianom wchodził też 7. Regiment Kawalerii dowodzony przez Custera. W założeniu miał on się połączyć z oddziałami gen. George’a Crooka, co ostatecznie się nie udało ze względu na zaangażowanie tego oddziału w walkę z Indianami dowodzonymi przez Szalonego Konia.

Custer mimo braku wsparcia i wyczerpania swoich żołnierzy postanowił uderzyć, będąc pewnym siły ognia i doświadczenia swoich podkomendnych. Przeliczył się. Indianie dokonali regularnej masakry żołnierzy amerykańskich. Zginęło ponad 265 żołnierzy, a 50 zostało rannych. George Custer zginął podczas heroicznej obrony na jednym ze wzgórz. Warto dodać, że naprzeciwko kawalerzystów do walki stanęło 2000 tys. indiańskich wojowników. Około 100 poniosło śmierć.

Zwycięstwo Indian nad żołnierzami tylko na chwilę dało im poczucie triumfu. Niedługo po zakończonej bitwie powstanie przeciwko osadnikom zostało krwawo stłumione, a Indianie zostali zamknięci w rezerwatach. Wielkie Równiny i Góry Czarne ostatecznie zajęli Biali.

Smutnie zakończyła się historia jednego z przywódców rebelii, niegdyś poważanego wodza indiańskiego, Siedzącego Byka. Trafił do rewii Buffalo Billa, a potem pod koniec 1890 r. został zabity podczas próby aresztowania w rezerwacie Standing Rock.

Zdjęcie autora: Rafał LEŚKIEWICZ

Rafał LEŚKIEWICZ

Doktor nauk humanistycznych, historyk, publicysta, manager IT. Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego i rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej. Autor, współautor i redaktor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych dot. historii najnowszej, archiwistyki, informatyki oraz historii służb specjalnych.

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się