Franciszek Żwirko
Fot. IPN/NAC

Zdarzyło się w XX wieku (48)

Zdarzyło się w XX wieku Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (8 września – 14 września 2024 r.).

Fot. IPN

8 września 1968 r. w proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego, w tym oddziałów wysłanych przez władze PRL, na Czechosłowację dokonał samospalenia Ryszard Siwiec. Ten niezwykle tragiczny gest sprzeciwu miał miejsce podczas uroczystości centralnych dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. Ryszard Siwiec zmarł w wyniku odniesionych ran oparzeniowych 4 dni później.

Mimo szeroko zakrojonej cenzury zdjęcia palącego się człowieka wstrząsnęły Polakami. Komunistyczna propaganda próbowała przedstawić Siwca jako osobę niezrównoważoną psychicznie.

Ryszard Siwiec był z wykształcenia filozofem. Jego życie było typowe dla wielu podobnych mu Polaków, których dorosłość przypadła na okres niemieckiej okupacji, a później po 1945 r. rządy komunistów. Urodził się w 1909 r. w Dębicy, studiował na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie zdobył tytuł magistra filozofii. Jeszcze przed wojną zamieszkał w Przemyślu, pracując w urzędzie skarbowym. Po wybuchu wojny utrzymywał się, pracując jako robotnik. Zaangażował się także w działalność podziemną, został żołnierzem Armii Krajowej.

Po zakończeniu wojny zaczął pracę w jednej z przemyskich spółdzielni jako księgowy. Kontestował nową socjalistyczną rzeczywistość, pisząc ulotki skierowane do mieszkańców Przemyśla. Podpisywał je pseudonimem „Jan Polak”. Swoje antykomunistyczne poglądy prezentował w rozmowach ze znajomymi i współpracownikami. Utrzymywał bliskie relacje z przemyską kurią biskupią.

Szczególne piętno odcisnęła na nim informacja o działaniach wojsk Układu Warszawskiego wobec Czechosłowacji latem 1968 r. Był to efekt wydarzeń nazwanych później Praską Wiosną. Bardzo przeżył fakt, że wśród oddziałów biorących udział w tzw. „pokojowej” interwencji znalazły się jednostki Ludowego Wojska Polskiego. Swój sprzeciw wyrażał poprzez dystrybucję przygotowywanych przez siebie ulotek. Rezonans społecznego sprzeciwu wobec wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji był duży, niemniej komunistyczne władze w PRL bardzo szybko gasiły wszelkie formy protestu. Bezpieka aresztowała wszystkich, których podejrzewano o komentowanie wydarzeń odbywających się u południowego sąsiada Polski.

Siwiec skrupulatnie przygotowywał się do realizacji tak dramatycznej w skutkach decyzji. Świadczy o tym chociażby wcześniejsze sporządzenie testamentu czy nagranie swego rodzaju manifestu antykomunistycznego.

8 września na Stadionie Dziesięciolecia zgromadziło się blisko 100 tys. osób. Byli również I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, partyjni dygnitarze, a także reprezentanci innych demoludów. W końcu centralne dożynki miały niezwykle ważny dla władzy wymiar propagandowy. I właśnie w trakcie tych uroczystości, tuż po 12.00, stojąc w sektorze znajdującym się naprzeciw części przeznaczonej dla wierchuszki PZPR, rozrzucił ulotki, oblał się benzyną i podpalił.

Do dzisiaj zachowało się w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej nagranie dokumentujące to wydarzenie, w tym reakcje zwykłych widzów i służb porządkowych. Siwiec zmarł 12 września w wyniku rozległych obrażeń będących efektem poparzenia. Ciało wydano rodzinie, która pochowała go na cmentarzu w Przemyślu.

Cenzura i działania Służby Bezpieczeństwa zrobiły swoje – o geście Siwca Radio Wolna Europa poinformowało dopiero pół roku później. Po upadku systemu komunistycznego, w 1991 r., władze Przemyśla nadały imię Ryszarda Siwca jednemu z mostów. Później został pośmiertnie odznaczony przez Václava Havla, prezydenta Czech, a także przez Aleksandra Kwaśniewskiego, choć rodzina nie przyjęła odznaczenia od postkomunistycznego prezydenta RP. W 2009 r. w Pradze nazwano ulicę jego imieniem w miejscu funkcjonowania czeskiego IPN. Odsłonięto także pomnik Siwca w Warszawie.

Fot. Gość Niedzielny

9 września 1923 r. ukazał się pierwszy numer „Gościa Niedzielnego”, tygodnika katolickiego. Pomysłodawcą wydania czasopisma katolickiego był ks. August Hlond, późniejszy prymas Polski. W tamtym okresie pełnił funkcję administratora apostolskiego dla Górnego Śląska, a później biskupa katowickiego.

„Gościa Niedzielnego” wydawał początkowo ks. dr Teodor Kubina, pełniąc funkcję redaktora naczelnego pisma i będąc jednocześnie proboszczem kościoła Mariackiego w Katowicach. Pierwszy numer trafił do wiernych w niedzielę 9 września. Podtytuł czasopisma brzmiał „Tygodnik dla ludu katolickiego administracji apostolskiej Śląska Polskiego”. Pierwszy numer rozpoczynało słowo wstępne ks. Augusta Hlonda, zatytułowane „Arcypasterska zachęta”. Gazeta kosztowała 3 tys. marek polskich.

Gazeta miała rozbudzać i utrwalać polskość, a także wzmacniać struktury kościelne na Śląsku. Formalnie do 1939 r. była tytułem afiliowanym do diecezji katowickiej.

Rok po inauguracji tytułu nowym redaktorem naczelnym został ks. Józef Gawlina. Pod koniec 1926 r. wydzielono dla dzieci „Małego Gościa Niedzielnego”. W październiku 1939 r. czasopismo przestało działać, po zajęciu Śląska przez Niemców.

Pierwszy numer powojenny wyszedł 11 lutego 1945 r. Czasopismo, mimo działań cenzury, prób ograniczania nakładu, krótkiego zawieszenia publikacji na początku lat 50., przetrwało okres rządów komunistów. W tym czasie zmieniał się profil gazety, która stała się pismem skierowanym do bardziej wymagających czytelników. Tytuł ma charakter ogólnopolski i ukazuje się do dzisiaj.

Dnia 11 września 1932 r. zginęli w katastrofie lotniczej pod Cierlickiem Górnym na Zaolziu dwaj znani i utytułowani polscy lotnicy: Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura, którzy kilkanaście dni wcześniej, 28 sierpnia, wygrali trzecią edycję Międzynarodowych Zawodów Samolotów Turystycznych Challenge 1932 w Berlinie. W tamtym czasie było to największe wydarzenie lotnictwa sportowego na świecie.

Franciszek Żwirko był oficerem lotnictwa wojskowego w stopniu porucznika, a także instruktorem w Bydgoskiej Szkole Pilotów. Z kolei Stanisław Wigura z wykształcenia był inżynierem pracującym na Politechnice Warszawskiej, pasjonatem lotnictwa i pilotażu.

Tandem Żwirko i Wigura trzy lata wcześniej, w 1929 r., dokonał innego wyjątkowego wyczynu. W ciągu 42 godzin jako pierwsi polscy piloci oblecieli Europę, pokonując trasę Warszawa-Paryż-Barcelona-Warszawa.

W dniu katastrofy obaj piloci lecieli samolotem RWD-6. Wystartowali wczesnym rankiem z warszawskiego lotniska na Polach Mokotowskich. Lecieli do Pragi. Przed godziną 9.00 pilotowana przez nich maszyna wpadła w burzę. Po utracie skrzydeł samolot rozbił się o drzewa rosnące na wzgórzu zwanym Kościelec. Żwirko i Wigura zginęli na miejscu.

Okazało się, że oprócz burzy katastrofę spowodowała zła konstrukcja skrzydeł. Wskutek wady konstrukcyjnej samolot utracił skrzydła i to przyczyniło się bezpośrednio do tragicznego wypadku.

Śmierć pilotów, traktowanych jak narodowi bohaterowie, odbiła się szerokim echem w Polsce. Ogłoszono żałobę narodową, we mszy żałobnej odprawionej w kościele św. Krzyża w Warszawie wzięli udział marszałek Józef Piłsudski oraz prezydent RP Ignacy Mościcki.

Pogrzeb obu niezwykle popularnych pilotów zgromadził tłumy. Nie tylko mieszkańców Warszawy, bowiem na uroczystości pogrzebowe przybyli ludzie z różnych zakątków Polski. W pogrzebie Żwirki i Wigury wzięło udział ok. 300 tys. osób. Obu pilotów pochowano na warszawskich Powązkach. Od 1934 r. główna arteria komunikacyjna prowadząca na lotnisko Okęcie w Warszawie nosi ich imię.

W dniu 12 września 1989 r. tzw. sejm kontraktowy udzielił wotum zaufania rządowi Tadeusza Mazowieckiego. Za głosowało wówczas 402 posłów, a 13 wstrzymało się od głosu. Co ciekawe, żaden z posłów nie był przeciw. Powołanie Mazowieckiego, wywodzącego się ze środowiska opozycji antykomunistycznej, na premiera było efektem porozumienia parlamentarzystów reprezentujących dawną opozycję i tych, którzy weszli do Sejmu z ramienia PZPR i jej partii satelickich. Kierowana przez Mazowieckiego rada ministrów sprawowała władzę przez blisko 500 dni, inicjując zmiany, które w założeniu miały dać podwaliny pod nowy model gospodarki rynkowej, zmieniając przy tym Polskę w kraj rządzący się regułami demokratycznymi i gwarantujący swobody obywatelskie.

Niestety, część z proponowanych zmian doprowadziła do zapaści gospodarczej, a tzw. „gruba kreska” zaprzepaściła na długie lata możliwość rozliczenia komunistów za popełnione w czasach ich rządów zbrodnie.

Zgodnie z przyjętymi ustaleniami („wasz prezydent, nasz premier”) prezydentem Polski, wybranym przez Zgromadzenie Narodowe, został Wojciech Jaruzelski, I sekretarz PZPR, człowiek symbolizujący totalitarne bezprawie lat 80., odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego. Po nim I sekretarzem partii wybrano Mieczysława Rakowskiego.

Jaruzelski chciał, by premierem został jego najbliższy współpracownik, generał Czesław Kiszczak, szef MSW i komunistycznej bezpieki, a nie przedstawiciel środowiska opozycji politycznej. Kiszczakowi jednak nie udało się stworzyć rządu. Padła nawet propozycja, by na premiera desygnować Romana Malinowskiego, prezesa satelickiego wobec PZPR Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Ostatecznie zdecydowano się na wybór kandydata na premiera wywodzącego się ze środowiska działaczy „Solidarności”.

Początkowo wybór padł na prof. Bronisława Geremka, lecz w wyniku porozumienia z ZSL i Stronnictwem Demokratycznym jako kandydat na premiera został wysunięty Tadeusz Mazowiecki, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”. 24 sierpnia Sejm powierzył mu misję utworzenia rządu. W jego składzie znaleźli się przedstawiciele Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, ZSL, SD oraz PZPR. Wśród członków gabinetu znaleźli się także generałowie Czesław Kiszczak i Florian Siwicki. Pierwszy objął Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a drugi Ministerstwo Obrony Narodowej. Silną pozycję w rządzie miał Leszek Balcerowicz, kierując Ministerstwem Finansów i mając dodatkową tekę wicepremiera. To jego reformy, transformacja do modelu gospodarki rynkowej, doprowadziły do załamania gospodarczego i pogorszenia warunków bytowych milionów Polaków.

Rząd Tadeusza Mazowieckiego otrzymał wotum zaufania 12 września 1989 r. Rozpoczął się faktyczny proces zmian ustrojowych i gospodarczych w Polsce. Pierwsza, symboliczna zmiana nastąpiła pod koniec roku, kiedy w wyniku zmian w Konstytucji Polska Rzeczpospolita Ludowa ponownie stała się Rzeczpospolitą Polską, a orzeł w polskim godle odzyskał koronę.

25 listopada 1990 r. Mazowiecki podał swój gabinet do dymisji w konsekwencji przegranej w wyborach prezydenckich. Wówczas do drugiej tury przeszli Lech Wałęsa i Stan Tymiński. Ten pierwszy niedługo potem został prezydentem RP.

Fot. IPN

Dnia 14 września 2000 r. w Maisons-Laffitte pod Paryżem zmarł na zawał serca Jerzy Giedroyc, twórca paryskiej „Kultury”. Człowiek symbol, publicysta i redaktor, jeden z najbardziej znanych polskich pisarzy emigracyjnych XX w.

Giedroyc urodził się w 1906 r. w Mińsku Litewskim. Później studiował prawo oraz historię na Uniwersytecie Warszawskim. Po wybuchu II wojny światowej udał się do Rumunii. Pracował w polskiej ambasadzie, a później po jej likwidacji w biurze polskim ambasady Chile. W 1941 r. wyjechał do Palestyny i służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich, walczył m.in. pod Tobrukiem.

Po zakończeniu wojny powołał wspólnie z Józefem Czapskim, Zofią i Zygmuntem Hertzami, a także Gustawem Herlingiem-Grudzińskim Instytut Literacki z siedzibą w Rzymie. Rok później ukazał się pierwszy numer kwartalnika „Kultura” (później miesięcznika). Pod koniec 1947 r. Instytut Literacki został przeniesiony do podparyskiego Maisons-Laffitte. Od tego momentu był to najważniejszy ośrodek kultury polskiej na emigracji, publikujący prace wielu znanych i utalentowanych autorów polskich oraz emigracyjnych. Oprócz „Kultury” Giedroyc wydawał także „Zeszyty Historyczne” ukazujące się jako kwartalnik od 1962 r.

Był zwolennikiem wolnej Ukrainy, Białorusi i Litwy jako gwarantów geopolitycznego bezpieczeństwa Polski.

Po śmierci Redaktora zaprzestano, zgodnie z jego ostatnią wolą, wydawania miesięcznika „Kultura”. Z kolei wydawanie „Zeszytów Historycznych” zakończono w 2010 r.

Zdjęcie autora: Rafał LEŚKIEWICZ

Rafał LEŚKIEWICZ

Doktor nauk humanistycznych, historyk, publicysta, manager IT. Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego i rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej. Autor, współautor i redaktor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych dot. historii najnowszej, archiwistyki, informatyki oraz historii służb specjalnych.

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.10.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się