
Zdarzyło się w XX wieku (58)
Zdarzyło się w XX wieku Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (17 listopada – 23 listopada 2024 r.).

Dnia 20 listopada 1964 r. rozpoczął się w Warszawie proces oskarżonych w tzw. aferze mięsnej. Był to propagandowy spektakl zorganizowany przez komunistyczne władze, mający na celu pokazanie społeczeństwu, że tzw. władza ludowa skutecznie sprawuje nadzór nad rynkiem wewnętrznym, karząc przy tym niezwykle konsekwentnie wszystkich tych, którzy dopuszczają się nadużyć i nieprawidłowości. Sprawa była dla władzy o tyle ważna, że w połowie lat 60. odczuwalny był brak wielu podstawowych produktów żywnościowych, w tym oczywiście mięsa. To z kolei sprzyjało rozwojowi pokątnego handlu i spekulacji.
W Polsce żyło się biednie, wprowadzono nawet „bezmięsne poniedziałki”. Władza, nie radząc sobie z zapaścią gospodarczą, nie umiejąc rozwiązać problemu pustych półek w sklepach i niskich wynagrodzeń, starała się wykazać, że wina leży po stronie spekulantów, z którymi należało w sposób zdecydowany walczyć.
W wyniku pokazowego i szeroko komentowanego przez reżimowe media procesu na karę śmierci skazano Stanisława Wawrzeckiego, dyrektora Miejskiego Przedsiębiorstwa Handlu Mięsem w Warszawie. Wyrok przez powieszenie wykonano 19 marca 1965 r. W całej historii PRL był to jedyny przypadek wykonania wyroku śmierci za przestępstwo gospodarcze.
Proces w sprawie „afery mięsnej” trwał dwa i pół miesiąca. Zakończył się 2 lutego 1965 r. Śledztwo w sprawie nadużyć w handlu wewnętrznym trwało krótko. Działała specjalna komisja powołana przez kierownictwo partii komunistycznej. W sumie za spekulacje i branie łapówek aresztowano blisko 400 osób. Wśród oskarżonych, obok Wawrzeckiego, znaleźli się dyrektorzy odpowiedzialni za handel mięsem, kierownicy sklepów mięsnych i właściciele masarni. Zasiadającym na ławie oskarżonych zarzucono branie łapówek, kradzież mięsa i fałszowanie dokumentów. Postawieni przed sądem urzędnicy nie byli oczywiście bez winy, wiele z zarzucanych im czynów znalazło potwierdzenie w zebranym materiale dowodowym. W tej sprawie uderza jednak niewspółmierna wysokość kary do popełnionych przestępstw.
Składowi sędziowskiemu przewodniczył Roman Kryże, sędzia znany z wydawania wyroków śmierci w okresie stalinowskim na żołnierzach podziemia niepodległościowego. Do prowadzenia tej sprawy został oddelegowany z Sądu Najwyższego.
Ze względów propagandowych, chcąc pokazać surowość peerelowskiego wymiaru sprawiedliwości, prokurator zawnioskował o orzeczenie przez sąd trzech kar śmierci. Finalnie sąd skazał na karę śmierci wyłącznie Stanisława Wawrzeckiego, wobec pozostałych orzeczono kary od 9 lat więzienia do dożywocia, wysokie grzywny i przepadek mienia. Warto dodać, że przykładnego ukarania oskarżonych domagali się najwyżsi przedstawiciele aparatu partyjnego z Władysławem Gomułką na czele. Mimo odwołania obrońców, wnioskujących o prawo łaski, Rada Państwa odrzuciła tę prośbę.
Sprawa wróciła na wokandę po upadku systemu komunistycznego. Zajął się nią Sąd Najwyższy na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Andrzeja Zolla. W 2004 r. sąd uznał, że zapadły blisko 40 lat wcześniej wyrok wydano z rażącym naruszeniem prawa. Został uchylony w zakresie orzeczonej kary śmierci, a w przypadku pozostałych skazanych to postępowanie zostało umorzone. Było to symboliczne odwołanie się do sprawiedliwości, ponieważ żaden z wówczas skazanych już nie żył, sama sprawa zaś przedawniła się w 1989 r.
Co istotne, SN nie podważył winy oskarżonych, wskazał na błędy popełnione w trakcie procesu, które nie dały możliwości przeprowadzenia uczciwego postępowania przed sądem. W 2010 r. warszawski Sąd Rejonowy Warszawa-Wola umorzył proces prokuratora, który w 1964 r. wnioskował o karę śmierci dla Wawrzeckiego, wskazując na brak czynu zabronionego.

W dniu 21 listopada 1995 r. zawarto w USA porozumienie pokojowe w Dayton w stanie Ohio. Kończyło ono de facto krwawy konflikt trwający od 1992 r. na terenach byłej Jugosławii. Konflikt wybuchł, gdy na początku lat 90. poszczególne republiki, dotąd funkcjonujące w ramach Jugosławii, zaczęły ogłaszać suwerenność. To wywołało wojnę rozpoczętą 4 kwietnia 1992 r. od strzałów w Sarajewie.
W trakcie tego konfliktu dochodziło do mordów na ludności cywilnej, jak podczas oblężenia Sarajewa, oraz czystek etnicznych, jak chociażby masakra w Srebrnicy z lipca 1995 r., gdy Serbowie zamordowali 8 tys. muzułmańskich Bośniaków. Za tę zbrodnię osobiście odpowiadał gen. Radko Mladić. Łącznie w trakcie 3,5 roku wojny zginęło ponad 100 tys. osób, wysiedlono ponad 2 mln.
W rozmowach pokojowych odbywających się w bazie amerykańskich sił powietrznych Wright-Patterson brali udział, na zaproszenie prezydenta USA Billa Clintona, prezydenci Serbii (Slobodan Milošević), Chorwacji (Franjo Tudman) oraz Bośni (Alija Izetbegović). Towarzyszyli im amerykańscy negocjatorzy Richard Holbrooke, wcześniej ambasador USA w Niemczech, i generał Wesley Clark, w latach 1994–1998 dyrektor planowania strategicznego i polityki Połączonych Sztabów Departamentu Obrony. Podczas trwających trzy tygodnie negocjacji ustalono podział ziem byłej Jugosławii, potwierdzono zawieszenie broni pomiędzy zwaśnionymi stronami, trwające od 5 października. Strony porozumienia zobowiązały się do wycofania swoich wojsk poza wyznaczoną strefę zdemilitaryzowaną. Ustalono także zasady powrotu uchodźców oraz obywateli wysiedlonych w wyniku działań zbrojnych. Zapewniono gwarancje dla mniejszości narodowych. W efekcie porozumienia z Dayton powstała Bośnia i Hercegowina w kształcie funkcjonującym do dzisiaj. Formalnie kraj ten ogłosił suwerenność w marcu 1992 r., co było jedną z przyczyn wybuchu wojny. W Dayton ustalono, że kraj ten zostanie podzielony na autonomiczne jednostki administracyjne: Federację Bośni i Hercegowiny, Republikę Serbską oraz Dystrykt Brczko. Zatem krajem tym miały rządzić wszystkie zamieszkujące go narody. To porozumienie było kompromisem, różnie ocenianym z dzisiejszej perspektywy, szczególnie jeśli patrzeć na dzisiejszą sytuację polityczną i gospodarczą BiH.
Przyjęte w Dayton ustalenia zostały potwierdzone kilka tygodni później układem pokojowym podpisanym 14 grudnia 1995 r. w Paryżu.
Dla zapewnienia bezpieczeństwa w strefie zdemilitaryzowanej stacjonowały siły NATO – IFOR, czyli Implementation Force, które później zostały przekształcone w siły SFOR (Stabilisation Force). Wśród przedstawicieli 20 państw biorących udział w misji byli także Polacy. W szczytowym okresie siły te liczyły blisko 60 tys. żołnierzy.
Uzgodnienie, a następnie podpisanie warunków pokojowych kończyło brutalny konflikt w samym sercu Europy, który rozpoczął się tuż po upadku żelaznej kurtyny i po zakończeniu zależności od Związku Sowieckiego. Warto podkreślić szczególną rolę Tadeusza Mazowieckiego, który został powołany na specjalnego sprawozdawcę ONZ, opisującego zbrodnie dokonywane przez wszystkie strony tego konfliktu. Zebrane dowody zostały później wykorzystane w procesach toczących się m.in. przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii, którego działalność została zakończona w 2017 r.
„Bałkański kocioł” już nie wrze, ale nie ma też spokoju i pełnego zaufania pomiędzy powstałymi na zgliszczach Jugosławii państwami. Różnice religijne, zaszłości historyczne i niezapomniane, bo często nieosądzone zbrodnie z początku lat 90. tlą się w cieniu żyjącej swoim życiem Europy.

Dnia 22 listopada 1989 r. Polka Aneta Kręglicka została wybrana Miss World podczas gali konkursu piękności zorganizowanej w Hongkongu. Wybór pięknej Polki na Miss Świata był sensacją, zwłaszcza że Polska była w orbicie zainteresowań politycznych i medialnych na całym świecie w związku ze zmianami politycznym, które się w naszym kraju dokonywały. Jej sukces nastąpił przecież w roku upadku PRL.
Aneta Kręglicka mieszkała w Gdańsku, gdzie ukończyła III Liceum Ogólnokształcące im. Bohaterów Westerplatte. Cztery miesiące przed konkursem w Hongkongu została wybrana jako najpiękniejsza Polka w wyborach Miss Polonia, które odbyły się 16 lipca w Operze Leśnej w Sopocie. Niedługo potem, startując w kolejnym konkursie, została pierwszą wicemiss w wyborach Miss International, zorganizowanych w Tokio.
Największy sukces przyszedł jednak jesienią, gdy głowę Polki przyozdobiła korona Miss World. Znalazła się w gronie 77 najpiękniejszych kobiet na świecie. Gala finałowa konkursu piękności odbyła się w Hong Kong Convention Exhibition Centre, centrum konferencyjno-wystawowym otwartym rok wcześniej. Co ciekawe, wybory w Hongkongu były pierwszymi w historii, które w całości zostały zorganizowane poza Wielką Brytanią.
Wszystkie media na całym świecie pisały o wielkim sukcesie Kręglickiej, zwłaszcza że pochodząca z kraju z za żelaznej kurtyny blond piękność mówiła po angielsku, co jak na tamte czasy nie było takie oczywiste.
Od zdobycia korony najpiękniejszej kobiety świata kariera Anety Kręglickiej nabrała tempa. Oficjalnie jako Miss World rezydowała w pięknym apartamencie w Londynie. Kilka tygodni po konkursie Aneta Kręglicka przyjechała do Polski, gdzie była witana jak prawdziwa królowa. Odwiedziła wówczas Warszawę, Gdańsk i Toruń.
W ciągu roku panowania jako Miss World dużo podróżowała po całym świecie. W międzyczasie ukończyła studia ekonomiczne na Uniwersytecie Gdańskim. Pracowała w modelingu w Stanach Zjednoczonych, otworzyła także własną agencję reklamową, a później studio filmowe. Działa do dzisiaj w branży PR i świata mody.

W dniu 23 listopada 1989 r. Sejm kontraktowy zlikwidował na mocy uchwalonych ustaw Urząd do Spraw Wyznań oraz Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej. Były to dwie agendy komunistycznego państwa, jednoznacznie kojarzące się z represjami i kontrolą obywateli żyjących w reżimie totalitarnym.
Urząd do Spraw Wyznań został powołany 19 kwietnia 1950 r. Oficjalnie rola Urzędu miała się skupiać na sprawnej komunikacji i uporządkowaniu relacji na linii państwo – Kościół oraz inne związki wyznaniowe funkcjonujące w PRL. To od decyzji Urzędu i jego ekspozytur wojewódzkich oraz powiatowych zależało czy, gdzie i kiedy powstaną nowe kościoły. Urzędnicy uczestniczyli w procesie podejmowania decyzji związanych z obsadą stanowisk kościelnych. To tutaj powstawały listy kleryków powoływanych przez władze do wojska.
Działalność Urzędu ukierunkowana była w rzeczywistości na utrudnianiu działania Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce. Odmawiano nader często budowy kościołów, a także rozbudowy sieci parafii. W przyjętej procedurze organem odwoławczym był ten sam Urząd, co w praktyce uniemożliwiało obiektywne załatwienie jakichkolwiek pozwoleń. Szczególną rolę urzędnicy odegrali podczas przygotowywania kolejnych pielgrzymek Jana Pawła II do ojczyzny, piętrząc problemy natury formalnej i naciskając na zmiany w programach wizyt.
Przez cały okres swojego istnienia Urząd do Spraw Wyznań ściśle współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, biorąc aktywny udział w procesie inwigilacji duchownych, realizowanym głównie przez Departament IV i wydziały IV MSW. Słowem, Urząd do Spraw Wyznań był koordynatorem represji wobec Kościoła Katolickiego w Polsce.
Ostatecznie na fali zmian wywołanych wyborami z 4 czerwca 1989 r. Sejm uchwalił Ustawę o zmianie ustawy o zmianach w organizacji oraz zakresie działania niektórych naczelnych i centralnych organów administracji państwowej, likwidując organ kontrolujący działania Kościoła Katolickiego i innych związków wyznaniowych w Polsce.
Z kolei Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej została powołana do życia w lutym 1946 r. Ta paramilitarna i ochotnicza formacja miała wspierać działania Milicji Obywatelskiej. W okresie największej aktywności ta formacja liczyła ponad 400 tys. członków. Przez pierwsze lata funkcjonowania była wykorzystywana przede wszystkim do walki z podziemiem niepodległościowym. Zresztą taki był pierwotny cel jej powołania. Zadania ORMO koncentrowały się zatem na wspieraniu działań MO. W 1947 r. członkowie ORMO brali udział w akcji „Wisła”. Ustawowo działalność tej formacji została usankcjonowana w czerwcu 1967 r. ORMO-wcy zyskali prawo do legitymowania i stosowania środków przymusu bezpośredniego.
Późniejsze aktywności miały głównie charakter porządkowy, choć ponurą sławę ORMO zdobyło, biorąc udział w tłumieniu studenckich protestów z marca 1968 r. To wówczas ORMO-wcy pobili pokojowo demonstrujących studentów. Później znani byli przede wszystkim, szczególnie w okresie stanu wojennego, z zabezpieczania wydarzeń państwowych, miejsc zamieszkania wysokich funkcjonariuszy partyjnych itp.
Do końca swojego istnienia ORMO było utożsamiane z szeroko rozumianym aparatem represji państwa komunistycznego. Członkowie tej formacji cieszyli się złą sławą, byli powszechnie znienawidzonymi przez społeczeństwo partyjnymi aktywistami.
Tego samego dnia, 23 listopada 1989 r., gdy zlikwidowano Urząd do Spraw Wyznań, uchwalono Ustawę o rozwiązaniu Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. To swego rodzaju chichot historii, bo obie ustawy podpisał prezydent PRL Wojciech Jaruzelski.

Rafał LEŚKIEWICZ
Doktor nauk humanistycznych, historyk, publicysta, manager IT. Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego i rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej. Autor, współautor i redaktor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych dot. historii najnowszej, archiwistyki, informatyki oraz historii służb specjalnych.