Zdarzyło się w XX wieku (60)
Zdarzyło się w XX wieku Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (1 grudnia – 7 grudnia 2024 r.).
Dnia 2 grudnia 1981 r. na rozkaz ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka został brutalnie spacyfikowany strajk, rozpoczęty tydzień wcześniej przez studentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej. Jedenaście dni później komunistyczna władza ogłosiła wprowadzenie stanu wojennego.
Karnawał Solidarności w Polsce dobiegał końca. Działalność niezależnych związków zawodowych w siermiężnej, totalitarnej rzeczywistości była solą w oku Jaruzelskiego i jego ekipy. Solidarność zdawała sobie sprawę, że może dojść do siłowego przesilenia. Mimo to aktywni w oporze wobec władzy byli studenci. Przykładem jest chociażby strajk w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu, rozpoczęty 24 października 1981 r., będący wyrazem sprzeciwu wobec wyboru popieranego przez reżim rektora.
Studenci skupieni w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów powołali 13 listopada Akademicki Komitet Strajkowy, którego celem była koordynacja akcji protestacyjnych organizowanych przez środowiska studenckie.
Największym echem w Polsce odbił się strajk studentów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej w Warszawie. Zorganizowano go w geście protestu przeciwko planom podporządkowania szkoły władzom wojskowym. Takie działanie uniemożliwiłoby aktywność społeczną i związkową studentów oraz pracowników tej uczelni.
To wywołało zdecydowany sprzeciw, który przerodził się w konkretne działania. 19 listopada Komisja Zakładowa Solidarności zaprotestowała przeciwko próbie wprowadzenia takich rozwiązań do ustawy o szkolnictwie wyższym. W odpowiedzi władze uczelni zagroziły konsekwencjami dyscyplinarnymi skierowanymi zarówno wobec pracowników, jak i studentów.
W odpowiedzi na szykany 24 listopada 1981 r. rozpoczął się strajk zorganizowany przez studentów uczelni. Przyjął on formę strajku okupacyjnego, do którego przystąpili studenci i pracownicy uczelni. Łącznie strajkowało blisko 350 studentów z ok. 400 studiujących. W komitecie strajkowym znaleźli się przedstawiciele Niezależnego Zrzeszenia Studentów oraz Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Warto dodać, że w fazie przygotowań do samego strajku władze uczelni próbowały ograniczyć możliwość udziału w proteście podchorążych z akademika znajdującego się na warszawskich Jelonkach. Zatrzymało ich ORMO.
Wobec zaistniałej sytuacji i zajęcia budynku szkoły rozmowy ze strajkującymi podjął komendant uczelni płk Kazimierz Smolarkiewicz. Nie miał im jednak zbyt wiele do zaoferowania, domagał się w zasadzie jedynie zakończenia strajku i opuszczenia budynku. Takie stanowisko władz uczelni sprawiło, że rozmowy przerwano 28 listopada. Dzień później władze na wniosek Kiszczaka rozwiązały WOSP.
Sprawa stawała się coraz bardziej kłopotliwa dla rządu. Poparcia strajkującym udzielił Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność”, a także studenci innych warszawskich uczelni. W Warszawie pojawił się Lech Wałęsa. Dla władz partyjnych strajk był dużym zagrożeniem, obawiano się bowiem, że determinacja studentów zachęci do akcji strajkowych na innych uczelniach. Domagano się zdecydowanych i kategorycznych działań.
Wokół budynku na warszawskim Żoliborzu gromadzili się mieszkańcy, dwie msze święte w gmachu uczelni odprawił ks. Jerzy Popiełuszko. Przemycano ubrania i żywność dla strajkujących odciętych kordonem milicyjnym.
Wieczorem 1 grudnia siły milicyjne całkowicie odcięły dostęp do szkoły. W fazę wykonawczą weszła operacja Syrena, której celem było przejęcie uczelni przez władze. Wcześniej bezpieka podsłuchiwała rozmowy studentów, organizowano też pokazy siły.
Atak nastąpił 2 grudnia 1981 r. rano. Tuż po 10.00 na dachu szkoły wylądował helikopter z funkcjonariuszami MO ze specjalnego oddziału Edwarda Misztala, kolejne grupy wkroczyły na teren uczelni. Odcięto połączenia telefoniczne. Akcją pacyfikacyjną dowodził m.in. Jerzy Dziewulski – po upadku systemu komunistycznego prominentny polityk lewicowy, szef ochrony prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Do pacyfikacji wykorzystano obok MO siły ZOMO, WSW i Jednostek Nadwiślańskich MSW. Wśród osób dowodzących akcją był także Henryk Celak, zastępca komendanta stołecznego MO; w akcji Syrena pełnił funkcję szefa sztabu tej operacji.
Strajkujący zostali wyprowadzeni ze szkoły, aresztowano 35 z nich, kilka osób zostało pobitych. Podchorążowie ze zlikwidowanej uczelni znaleźli miejsce w innych szkołach wyższych w Warszawie dzięki decyzji władz UW i Politechniki Warszawskiej.
Pokaz siły sprawił, że strajki na innych uczelniach zostały zakończone, poza jednym – w Wyższej Szkole Inżynieryjnej w Radomiu, który skończył się 13 grudnia. Część strajkujących w WSOP poddana była inwigilacji i szykanom, niektórzy wyemigrowali za granicę.
W dniu 4 grudnia 1926 r. z inicjatywy Romana Dmowskiego powstał w Poznaniu Obóz Wielkiej Polski – organizacja skrajnie radykalna i nacjonalistyczna. Intencją założycieli było skupienie wszystkich sił prawicowych i wyraźny sprzeciw wobec sanacyjnej władzy, ukonstytuowanej po zamachu majowym.
Spotkanie założycielskie OWP odbyło się w hotelu Bazar, w Białej Sali. Prócz Dmowskiego organizatorami spotkania byli działacze Związku Ludowo-Narodowego.
Podczas poznańskiego zjazdu założycielskiego przedstawiono deklarację ideową. Obóz Wielkiej Polski wzbudził duże zainteresowanie wśród młodzieży i studentów, a także intelektualistów oraz klasy średniej. Miał dużo zwolenników w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Śląsku. Łącznie należało do niego ok. 300 tys. osób. Co warto podkreślić, nie był to ruch polityczny, lecz społeczny, mający na celu zmianę myślenia i wdrożenie nowych idei programowych o charakterze narodowym.
Na czele organizacji stała Wielka Rada, składająca się z 19 osób. Kierował nią Roman Dmowski, obok którego kluczowe role pełnili Tadeusz Bielecki i Roman Rybarski. Wydział Wykonawczy, za który odpowiadał Aleksander Dębski, znajdował się w Warszawie. Członkowie OWP nosili piaskowe koszule, granatowe spodnie i berety. Pozdrawiali się rzymskim pozdrowieniem. Ich znakiem rozpoznawczym był Szczerbiec w otoczeniu biało-czerwonego sztandaru.
OWP czerpał wzorce z włoskiego ruchu faszystowskiego Benito Mussoliniego, propagował idee państwa narodowego z silnymi wpływami wyznania rzymskokatolickiego jako dominującego. W II RP, będącej państwem wielonarodowym, Obóz Wielkiej Polski sprzeciwiał się rosnącym wpływom mniejszości narodowych, w tym przede wszystkim Żydów, w sektorze gospodarczym. W stosunku do mniejszości zakładano polonizację lub wykluczenie z życia publicznego.
Niedługo po powstaniu OWP władze zaczęły stosować represje wobec ich działaczy. Wiosną 1927 r. rozpoczęły się aresztowania, zawieszano także struktury terenowe organizacji. 28 marca 1933 r. OWP został rozwiązany w wyniku działań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Członkowie zlikwidowanych struktur trafili do Stronnictwa Narodowego, do Sekcji Młodych. Później, 14 kwietnia 1934 r., utworzyli oni Obóz Narodowo-Radykalny, na którego czele stanęli Jan Mosdorf i Bolesław Piasecki. Organizacja bardzo szybko, bo po niespełna trzech miesiącach, została zdelegalizowana. Później działała nielegalnie.
Dnia 5 grudnia 1925 r. zmarł w Warszawie wybitny polski pisarz i laureat Literackiej Nagrody Nobla Władysław Reymont. Otrzymał ją w 1924 r. za monumentalną powieść Chłopi, nazywaną „epopeją chłopską”, barwnie i sugestywnie opisującą życie polskiej wsi.
Reymont urodził się 7 maja 1867 r. niedaleko Radomska, we wsi Kobiele Wielkie. Jego ojciec był organistą. Reymont jako młodzieniec zdobył szlify czeladnicze w fachu krawca – tę drogę wybrali dla niego rodzice, widząc, że syn nie osiągał dobrych rezultatów w szkole. W wyuczonym zawodzie nie radził sobie najlepiej. Przełomowym wydarzeniem w jego życiu było dołączenie do grupy wędrownych aktorów. Zetknął się wówczas z literaturą, która zaczęła go fascynować. Jako aktor był bardzo słaby, zdecydował się więc powrócić w rodzinne strony, gdzie rozpoczął pracę na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Pracując jako robotnik, napisał w 1891 r. pierwsze opowiadanie, zatytułowane Pracy!.
W kolejnych latach publikował nieduże utwory literackie, takie jak Wigilia Bożego Narodzenia, Suka czy Śmierć. Pisanie nie przynosiło mu wielkich dochodów, żył biednie. Swoją pierwszą książkę, zatytułowaną Pielgrzymka do Jasnej Góry, wydał w 1895 r. Kolejne utwory to Komediantka, wydana w 1896 r., czy Fermenty, opublikowane rok później.
Następnym etapem w jego karierze była publikacja w odcinkach na łamach „Kuriera Warszawskiego” powieści Ziemia obiecana, która została krytycznie odebrana przez carską cenzurę. W wersji książkowej powieść została wydana w 1899 r. To sprawiło, że Reymont musiał wyjechać za granicę.
W 1900 r. uległ poważnemu wypadkowi kolejowemu. Z tego tytułu otrzymał wysokie odszkodowanie, które wreszcie pozwoliło mu na niezależność finansową. W 1902 r. opublikował pierwszą część swojej monumentalnej powieści Chłopi. Jej ostania część została opublikowana siedem lat później.
Od 1920 r. mieszkał w majątku Kołaczkowo koło Wrześni. Cztery lata później jego nazwisko znalazło się w gronie nominowanych do Literackiej Nagrody Nobla. Wśród pisarzy konkurujących o otrzymanie tej prestiżowej nagrody byli Tomasz Mann, Maksym Gorki czy polski pisarz Stefan Żeromski. Kapituła zdecydowała się na przyznanie nagrody Reymontowi, doceniając wyjątkowość i wnikliwość opisu życia polskiej wsi w powieści Chłopi.
15 sierpnia 1925 r. w Wierzchosławicach w uroczystościach zorganizowanych przez Wincentego Witosa Władysław Reymont po raz ostatni wystąpił publicznie. Kilkanaście tysięcy chłopów podziękowało mu za jego czterotomowe dzieło Chłopi. Warto dodać, że w maju 1925 r. Reymont został członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”.
Władysław Reymont zmarł 5 grudnia 1925 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Górnośląskiej w Warszawie. Następnego dnia jego ciało przeniesiono do katedry św. Jana, a trumna została wystawiona na widok publiczny. Pogrzeb Reymonta odbył się 9 grudnia na warszawskich Powązkach.
W dniu 8 grudnia 1980 r. na nowojorskim Manhattanie przed wejściem do swojego domu zginął John Lennon, założyciel słynnego zespołu The Beatles, wybitny artysta, dla wielu kultowy twórca popkultury, zastrzelony przez Marka Davida Chapmana.
John Lennon po zakończeniu kariery w brytyjskim The Beatles w 1970 r. i nagraniu kilku płyt solowych postanowił wycofać się z życia publicznego. Zamieszkał w Nowym Jorku ze swoją żoną, artystką Yoko Ono, wzbudzającą negatywne emocje fanów. W 1980 nagrał jednak z żoną płytę Double Fantasy.
Feralnego dnia po południu udał się wraz z żoną do studia nagraniowego. Pod rezydencją był wśród fanów późniejszy zabójca David Chapman, który poprosił Lennona o autograf na płycie.
Późnym wieczorem, ok. 23.00, Lennon wrócił wraz z Yoko Ono pod swoją rezydencję The Dakota. W tym momencie pojawił się 25-letni Chapman, który oddał 5 strzałów do artysty. Cztery z nich trafiły Lennona.
Niedługo potem pojawiła się policja i karetka pogotowia. 40-letni Lennon był nieprzytomny, do szpitala dotarł już martwy. Zmarł wskutek upływu krwi.
David Chapman nie uciekł. Czekał na policjantów, czytając książkę Buszujący w zbożu. W toku śledztwa wyszły na jaw motywy zbrodni. Chapman postanowił zabić artystę, gdyż uznał go za hipokrytę, bo wbrew temu, o czym śpiewał, żył w luksusie. Ponadto, będąc fanem Beatlesów, nie potrafił poradzić sobie z tym, że nie był w stanie naśladować wokalisty i osiągnąć jakiegokolwiek sukcesu. Został skazany na dożywotnie więzienie.
Dwa dni później ciało Johna Lennona zostało skremowane, o czym poinformowała żona. Przekazała również, że nie będzie organizowała publicznego pogrzebu męża. Lennon osierocił dwóch synów: 17-letniego Juliana i 5-letniego Seana.
Rafał LEŚKIEWICZ
Zdarzyło się w XX wieku Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (1 grudnia – 7 grudnia 2024 r.).