
Zdarzyło się w XX wieku (63)
Zdarzyło się w XX wieku Rafała LEŚKIEWICZA to przegląd najważniejszych wydarzeń historycznych, o których warto pamiętać w nadchodzącym tygodniu (22 grudnia – 28 grudnia 2024 r.).

Dnia 23 grudnia 1970 r. doszło do zmian na najwyższych szczeblach kierowniczych w PRL. Piastujący od 1954 r. funkcję premiera Józef Cyrankiewicz został odwołany ze stanowiska i jednocześnie powierzono mu funkcję przewodniczącego Rady Państwa. Nowym premierem PRL został Piotr Jaroszewicz, zasłużony działacz komunistyczny, generał Ludowego Wojska Polskiego. W rządzie Cyrankiewicza pełnił funkcję wicepremiera.
Zmiany w peerelowskim rządzie były konsekwencją wydarzeń, jakie miały miejsce na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. W konsekwencji ogłoszonych podwyżek cen żywności i niektórych produktów przemysłowych, np. węgla, które przedstawił I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka 12 grudnia, w przemówieniu emitowanym w radiu oraz telewizji, dwa dni później na ulice Trójmiasta, Szczecina, a także wielu innych miast w Polsce wyszły tysiące robotników. Protestowali przeciwko podwyżkom, tym bardziej że ogłoszono je tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Podobnie jak w 1956 r., władza pamiętała o wydarzeniach z Poznania. W końcu to nie kto inny jak Cyrankiewicz mówił wówczas o „odrąbywaniu rąk podniesionych na władzę”. Dlatego te protesty chciano szybko i zdecydowanie zakończyć, wysyłając uzbrojonych milicjantów i żołnierzy na ulice, by rozpędzić demonstrantów.
Pierwszy strajk wybuchł w Stoczni Gdańskiej 14 grudnia. Do strajkujących stoczniowców szybko zaczęły dołączać kolejne zakłady pracy. Protest eskalował, robotnicy zaczęli wychodzić na ulice. W Gdańsku przypuszczono szturm na Komitet Wojewódzki PZPR. Na ulicach pojawiło się wojsko i MO. Najtrudniejsza sytuacja była w Gdańsku, do miasta zaczęto ściągać dobrze uzbrojone posiłki wojska. W innych miastach na Wybrzeżu było podobnie, demonstrowali robotnicy z Gdyni, Elbląga, Słupska i Szczecina. 17 grudnia doszło do masakry robotników w Gdyni. Do idących do pracy stoczniowców siły bezpieczeństwa strzelały zarówno z ziemi, jak i z powietrza, używając śmigłowców.
Łącznie w zamieszkach zginęło 45 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Odpowiedzialność musiała ponieść ekipa rządzących twardogłowych z Gomułką na czele. 20 grudnia, podczas obrad VII plenum KC PZPR, Gomułka zrezygnował z funkcji I sekretarza komunistycznej partii. Nowym szefem PZPR został dotychczasowy I sekretarz struktur wojewódzkich partii w Katowicach Edward Gierek. 23 grudnia funkcję premiera objął Piotr Jaroszewicz, a dotychczasowy premier Józef Cyrankiewicz dostał „nagrodę pocieszenia” w postaci stanowiska przewodniczącego Rady Państwa.
Te polityczne zabiegi w aparacie władzy trochę uspokoiły rozedrgane społeczeństwo, ale na początku 1971 r. doszło do kolejnego strajku w Szczecinie, potem także w Gdańsku. Gierek umiał rozmawiać z robotnikami. Na jego słynne pytanie „Pomożecie?” ci odpowiedzieli: „Pomożemy!”. Jeszcze 10 lutego wybuchł strajk włókniarek z Łodzi, domagających się podniesienia płac i cofnięcia podwyżek cen. Ostatecznie władze zdecydowały się na wycofanie z decyzji o podwyżkach, która weszła w życie 1 marca.
Era premiera Piotra Jaroszewicza trwała do 1980 r. Na tym stanowisku spędził 10 lat. Jaroszewicz przed wojną był nauczycielem, członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego i Związku Młodzieży Wiejskiej. W czasie wojny znalazł się w Związku Sowieckim, początkowo miał dołączyć do powstającej Armii gen. Andersa. Z powodu choroby nie udało mu się to i latem 1943 r. znalazł się w Dywizji Kościuszkowskiej. Potem jego kariera potoczyła się bardzo szybko. W 1945 r. został szefem Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego Ludowego Wojska Polskiego, a także wiceministrem obrony narodowej. W 1960 r. w stopniu generała brygady przeszedł do rezerwy. W międzyczasie był aktywnym członkiem PPR, a później PZPR, posłem na Sejm i wicepremierem. W okresie sprawowania przez niego funkcji premiera doszło w 1976 r. do kolejnej próby podniesienia cen – co wywołało gwałtowny sprzeciw robotników, brutalnie spacyfikowany przez władze. Dekada Jaroszewicza jako premiera zakończyła się w lutym 1980 r., gdy uznano go za jedną z osób odpowiedzialnych za kryzys społeczno-gospodarczy. W okresie stanu wojennego Jaroszewicz, podobnie jak Gierek, był internowany, trafił nawet w 1984 r. przed Trybunał Stanu.
W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1991 r. został brutalnie zamordowany w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach wraz z żoną Alicją Solską w ich domu znajdującym się w Aninie pod Warszawą.

W dniu 23 grudnia 1991 r. wyłoniony w pierwszych po zakończeniu II wojny światowej demokratycznych wyborach Sejm powołał na stanowisko premiera Jana Olszewskiego, adwokata, obrońcę represjonowanych robotników.
Olszewski miał w momencie wyboru na premiera piękną kartę walki z systemami totalitarnymi. Jako członek Szarych Szeregów walczył w Powstaniu Warszawskim, później, już po wojnie, był obrońcą w procesach politycznych.
Wybór przez prezydenta Lecha Wałęsę Jana Olszewskiego na premiera nastąpił po nieudanych próbach stworzenia rządu przez Bronisława Geremka i Jana Krzysztofa Bieleckiego. Sejm zaakceptował tę kandydaturę 6 grudnia. Długo trwały rozmowy w sprawie składu rządu, do którego ostatecznie weszli przedstawiciele pięciu partii politycznych.
Misja Olszewskiego przypadła na trudny okres transformacji ustrojowej w Polsce. Część środowisk wywodzących się z korzenia opozycji antykomunistycznej nie akceptowała jego wyboru na premiera. Dość powiedzieć, że posłowie Unii Demokratycznej wstrzymali się od głosu podczas zatwierdzania jego kandydatury na szefa rządu.
Wałęsa w zasadzie od samego początku nie potrafił się porozumieć z rządem. Kością niezgody była dekomunizacja i lustracja, na które naciskał Jan Olszewski. Wychodził z założenia, że warunkiem zmian w Polsce jest przeprowadzenia procesu wyjścia z komunizmu.
W następstwie wykonania uchwały Sejmu z 28 maja 1992 r. o ujawnieniu listy tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa przez Antoniego Macierewicza, ministra spraw wewnętrznych, podczas tzw. „nocnej zmiany”, z 4 na 5 czerwca 1992 r., Sejm odwołał Jana Olszewskiego z funkcji premiera, powierzając misję utworzenia nowego rządu Waldemarowi Pawlakowi.

Dnia 25 grudnia 1979 r. rozpoczęła się inwazja Związku Sowieckiego w Afganistanie. Wojna w Afganistanie pochłonęła tysiące ofiar, przyczyniła się także do upadku ZSRS.
27 kwietnia 1978 r. w Afganistanie doszło do zamachu stanu. Rządzący krajem Muhammad Daud został pozbawiony władzy i zamordowany. Nowym szefem afgańskiego rządu został Nur Mohammad Taraki, polityk o komunistycznej proweniencji, wywodzący się z radykalnego skrzydła Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu, który szybko zaczął zmieniać ten konserwatywny kraj, wzbudzając otwarty sprzeciw dużej części społeczeństwa. Każda forma oporu spotykała się z represjami ze strony władz. Wielu Afgańczyków zostało wówczas zamordowanych lub osadzonych w więzieniach.
Wszechobecny terror wywołał zbrojny bunt przeciwników Tarakiego. Jedno z miast, Herat, zostało zajęte przez uzbrojonych buntowników, co wywołało reakcję ze strony Tarakiego, który poprosił o wsparcie Związek Sowiecki. W marcu 1979 r. miasto zostało zbombardowane przez sowieckie lotnictwo. Pogłębiały się represje, dotykające m.in. przywódców religijnych islamu. Później zakazano wszelkich praktyk religijnych. Ostre represje doprowadziły do śmierci ponad 100 tys. osób. Ostatecznie jednak we wrześniu 1979 r. Taraki został zamordowany, a jego miejsce zajął Hafizullah Amin, obiecując powrót do islamu, a także zmniejszenie zależności od ZSRS.
Nowy przywódca Afganistanu nie cieszył się zaufaniem Moskwy, która obawiała się, że może stracić swoje wpływy w tym kraju, mającym ważne znaczenie strategiczne. W 1979 r., w trakcie grudniowej narady najwyższego kierownictwa partyjnego, podjęto decyzję o inwazji na Afganistan. 25 grudnia żołnierze z jednostek powietrznodesantowych wylądowali w Kabulu i Bagram. Dalszy plan działania był bardzo prosty. 26 grudnia do Afganistanu weszły wojska lądowe. Specjalne oddziały Specnazu ruszyły 27 grudnia do szturmu na pałac prezydencki w Kabulu, zabijając prezydenta Amina. Niedługo potem, w ramach trwającej operacji „Sztorm 333”, szybko zajęto strategiczne obiekty w mieście, w tym budynki ministerstw. Na czele państwa Sowieci osadzili Babraka Karmala, przywiezionego z Moskwy.
Tuż po zajęciu stolicy Afganistanu do kraju weszło ponad 80 tys. żołnierzy sowieckich. Do walki rzucono także ok. 600 czołgów i 500 samolotów. W krótkim czasie opanowano najważniejsze miasta i szlaki komunikacyjne. W efekcie interwencji w Afganistanie kraje Zachodu zbojkotowały w 1980 r. organizowane w Moskwie Letnie Igrzyska Olimpijskie.
Niedługo potem okazało się, że kontrola zajętych terenów nie jest taka prosta. Kolumny wojsk sowieckich były nękane dokuczliwymi atakami mudżahedinów znających doskonale teren i przygotowanych do walki partyzanckiej. Dowodził nimi Ahmad Szah Masud.
Do dalszej walki z Afgańczykami Moskwa rzucała kolejne oddziały. Łącznie w Afganistanie walczyło ponad 100 tys. żołnierzy sowieckich. Mudżahedini z kolei otrzymywali wsparcie od Amerykanów, którzy z Afganistanu zrobili arenę walki z komunistycznym wrogiem. Swoje wpływy wzmacniało CIA, dostarczając rakiety Stinger, siejące spustoszenie wśród floty sowieckich śmigłowców. Wsparcia militarnego dostarczali także Brytyjczycy, Iran, Chiny, a także państwa arabskie. Pod koniec konfliktu zbrojnego w szeregach mudżahedinów walczyło ponad 80 tys. dobrze uzbrojonych żołnierzy, umiejących zadać bolesne straty Sowietom.
Ci zaś nie dawali rady z dostarczaniem sprzętu i uzbrojenia, liczne porażki, a także brutalność mudżahedinów osłabiały morale wśród żołnierzy sowieckich. Michaił Gorbaczow, widząc zapaść armii w Afganistanie, a także problemy, jakie wojna wywołuje w ZSRS, zdecydował się na wycofanie wojsk z tego kraju. Proces powrotu był długi. Trwał od połowy maja 1988 r. do połowy lutego 1989 r. Po opuszczeniu Afganistanu przez Sowietów nadal rządził Mohammad Nadżibullah (następca Karmala), wspierany finansowo przez Moskwę do 1992 r. W 1990 r. weszła w życie konstytucja, która określiła Afganistan jako państwo islamskie. W 1992 r. mudżahedini przejęli władzę, ustanawiając Islamskie Państwo Afganistanu.
Skutki wojny były dla Sowietów opłakane. Stracili 15 tys. żołnierzy, do kraju wróciły 54 tysiące okaleczonych fizycznie weteranów. Wielu żołnierzy wróciło z problemami psychicznymi i popadało w alkoholizm czy narkomanię, część zdemobilizowanych zasiliła szeregi grup przestępczych. Wojna nadwyrężyła budżet tego giganta na glinianych nogach. Obnażyła także słabość tej, wydawało się do niedawna, potęgi militarnej. Związek Sowiecki niedługo potem upadł.
Jeśli chodzi o Afganistan, to po wyjściu wojsk rosyjskich zostały zgliszcza. Zginęło 1,5 mln ludzi, z czego zdecydowana większość to cywile umierający z powodu głodu i chorób. Kilka mln mieszkańców opuściło kraj, udając się na emigrację.

W dniu 26 grudnia 1978 r. rozpoczął się pierwszy w historii Rajd Paryż-Dakar. Do startu w rajdzie zgłosiły się 182 auta i motocykle. Wydarzenie zakończyło się 14 stycznia 1979 r. w Dakarze, stolicy Senegalu.
Start rajdu zorganizowano na Place du Trocadéro w centrum Paryża, niedaleko wieży Eiffla. Trasa wyścigu liczyła 10 tys. kilometrów. Pomysłodawcą organizacji tego najbardziej znanego rajdu Europa-Afryka był Thierry Sabine, pasjonat długich eskapad motocyklowych w ekstremalnych warunkach.
Zaplanował organizację dużej imprezy motoryzacyjnej, w której mogły startować zarówno samochody, jak i motocykle. W trakcie przygotowań do rajdu pozyskał kilku ważnych sponsorów, w tym głównego sponsora wydarzenia, producenta napojów Oasis. Przygotowana trasa przebiegała przez Francję, Algierię, Niger, Mali, Górną Woltę (teraz Burkina Faso) i Senegal, gdzie w Dakarze była meta.
Trasa rajdu była bardzo wymagająca, ponad 3 tys. km z 10 tys. było odcinkami specjalnymi. Przygotowano łącznie 8 etapów. Biorąc pod uwagę warunki drogowe i klimatyczne, a także fakt, że do wyścigu stanęły w zasadzie wyłącznie samochody i motocykle produkowane seryjnie, udział w wyścigu wymagał nie lada umiejętności i odwagi. Na starcie stanęło 90 motocykli, 80 aut osobowych i 12 ciężarówek.
W pierwszym rajdzie wystartowało siedem kobiet. Podczas wyścigu doszło do wypadku, w którym zginął motocyklista z Francji, 28-letni Patrice Dodin. Ostatecznie na mecie rajdu w Dakarze zameldowały się 74 załogi, co dowodzi, jak trudna była to trasa. Kierowcy często poruszali się po zupełnie nieutwardzonych, piaszczystych drogach.
W kolejnych latach rajd zyskiwał na prestiżu, zaczęli w nim brać udział znani kierowcy rajdowi. Cieszył się wielkim zainteresowaniem mediów na całym świecie, które pieczołowicie relacjonowały kolejne edycje. W 1987 r. po raz pierwszy pojawili się polscy kierowcy startujący w kategorii aut ciężarowych, wyposażeni w Jelcze S442, a w kolejnych latach także w Stary 266 Rally Turbo.
Rok 2001 był w historii rajdu przełomowy. Wówczas po raz ostatni zorganizowano go na trasie Paryż-Dakar. Wynikało to przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa i zagrożenia terroryzmem. W 2008 r. rajd w ogóle się nie odbył, a od 2009 r. organizowany jest na terenie Ameryki Południowej.

Rafał LEŚKIEWICZ
Doktor nauk humanistycznych, historyk, publicysta, manager IT. Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego i rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej. Autor, współautor i redaktor blisko 200 publikacji naukowych i popularnonaukowych dot. historii najnowszej, archiwistyki, informatyki oraz historii służb specjalnych.