Dziś chcemy partnera, który jest już „dokończony”, konkurencyjny i dobrze wyglądający na Instagramie, a nie kogoś, z kim będziemy budować relację od zera
Maxence Carsana jest psychologiem klinicznym, autorem felietonów, poświęconych kwestiom społecznym, autorem książki „Hommes-femmes : sortir des idées toxiques. Mémo pour la génération Z”. W wywiadzie dla dziennika „Le Figaro” analizuje sposób, w jaki zmieniły się relacje między kobietami i mężczyznami wraz z pojawieniem się mediów społecznościowych.
Jak ocenia Maxence Carsana w „Le Figaro” współczesne technologie „niezaprzeczalnie osłabiły związki, ale nie w znaczeniu całkowitej rewolucji”. „Główny efekt wynika z paradoksu wyboru, który związany jest z ogólną poprawą warunków życia. Nasz mózg ewoluował w małych plemionach czy wioskach, w których spotykało się bardzo mało potencjalnych partnerów. Kiedy widzi się inne atrakcyjne osoby – a ekrany pokazują je nieustannie – nasz mózg automatycznie koryguje ocenę osoby, która jest obok nas. To, co przypisujemy dziś mediom społecznościowym, istniało już w dużych miastach na długo przed pojawieniem się Instagrama, a nawet, w mniejszym stopniu, wraz z pojawieniem się samochodów, które umożliwiły udanie się na dyskotekę do innego miasta. Aplikacje randkowe i media społecznościowe po prostu wzmocniły ten mechanizm” – stwierdza.
Zdaniem psychologa, kryzys demograficzny częściowo spowodowany jest przez fakt, że „ludzie nie mają już realistycznej świadomości okresu płodności; chcą wszystkiego: samorozwoju, kariery, podróży…”. „Nie jest to moralnie naganne. Problem polega na tym, że spotkanie odpowiedniej osoby, sprawdzenie, że relacja działa i założenie rodziny wymaga zawsze kilku lat planowania z wyprzedzeniem. Wielu, zwłaszcza bardzo młodych osób, może obudzić się zbyt późno i przypisywać następnie swoje trudności kapitalizmowi, feminizmowi czy patriarchatowi. W rzeczywistości jest to często skutek wolności, którą nie potrafili dobrze zarządzać” – tłumaczy.
„Jest klimat wojny płci, ale tak naprawdę nie aż tak, jak się wydaje. Paradoks wyboru dotyczy wszystkich tak samo, to nie przedstawiciele drugiej płci są przyczyną. Skrajne dyskursy pojawiają się w dalszej kolejności: doświadczamy powtarzających się niepowodzeń, frustrujących relacji, staramy się zrozumieć, dzielimy się doświadczeniami, a najgorsze historie stają się normą w sieci i krok po kroku każda ze stron tworzy sobie koszmarny obraz płci przeciwnej. Przypomina to trochę syndrom pacjenta, który wyszukuje w Google swoje symptomy i jest przekonany, że ma nowotwór” – stwierdza.
Jak zauważa Maxence Carsana, „w kulturze, która coraz bardziej ceni burzliwą miłość i ogromny wybór, bycie po prostu dobrym, stabilnym i miłym mężem już nie wystarcza”. „Czy gdyby wasza babcia miała Tindera i Instagrama, poślubiłaby waszego dziadka? Nasze priorytety się zmieniły. Chcemy partnera, który jest już dokończony, konkurencyjny i dobrze wyglądający na Instagramie. Nie chcemy już kogoś, z kim będziemy budować od zera i wspólnie wzrastać wraz z kolejnymi etapami życia” – ocenia.
oprac.JD
