Jan ŚLIWA
W polskim dyskursie publicznym pojawiło się ostatnio sformułowanie „demokracja walcząca”. Jeszcze jeden przymiotnik? Wychowany w demokracji socjalistycznej, mam silną awersję do upiększania demokracji przymiotnikami. Były dla mnie jak rakotwórcze dodatki w pożywieniu.
Paulina MATYSIAK
Wczoraj PiS zachowywał się, jakby jutra miało nie być. Dziś jakby jutra miało nie być zachowuje się PO. Zapowiadana depisyzacja państwa na razie ogranicza się do pisyzacji Platformy.
Prof. Andrzej KISIELEWICZ
Fatalny stan polskiego sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości jest pochodną toczącej się wojny polsko-polskiej, w której politycy, chcąc czy nie chcąc, realizują swoje cele, nakręcając spiralę społecznej nienawiści i grając na podziałach środowiskowych.
Prof. Ryszard BUGAJ
Przez ostatnie kilka lat narastała polaryzacja polskiej sceny politycznej. Właściwie w żadnej sprawie nie była możliwa kooperacja rządzącej koalicji z opozycją. Po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2023 r. konflikt jeszcze się zaostrza. Zarazem j
Prof. Zbigniew STAWROWSKI
Jeśli porządni ludzie odwrócą się od polityki, to wpadnie ona w ręce tych najgorszych, dla których dobro wspólne to puste słowa.
Andrzej KRAJEWSKI
Strategię radzenia sobie z narastającym zagrożeniem podzielono na trzy etapy. W pierwszym założono, że „mamy mnóstwo czasu”. W drugim przyjęto, że „jakoś to będzie”. Wreszcie w trzecim uznano, że „teraz to już cała nadzieja w naszych sojusznikach”. Tak było w 1939 roku. Jak jest teraz?
Jan ŚLIWA
Sprawy o strategicznym znaczeniu są przeciągane, jakbyśmy czasu mieli nieskończenie wiele i mogli sobie dłubać, dyskutując, kto się jak przejęzyczył i z jakiego powodu ministrowi się plątał język. A przecież w pewnym momencie może przyjść ostre „Sprawdzam!” jak w 1939.
Prof. Andrzej NOWAK
Wolność i postęp pozostają także współcześnie hasłami, w imię których można skutecznie podważyć ideał niepodległości państwa, które oskarżane jest o łamanie wolności i blokowanie drogi postępowi.
Patryk PALKA
Bez zaskoczenia, lecz z nutą żalu i irytacji przyjąłem fakt, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, przygotowując nową reformę, skupiło się na kolejnej i z natury rzeczy jałowej próbie zmiany treści programu nauczania, zamiast na dostosowaniu form edukacji historycznej do potrzeb uczniów i nauczycieli.