drukarki 3D produkują jedzenie

Drukarki 3D produkują jedzenie już nie tylko w laboratorium

Drukarki 3D produkują jedzenie, które dzięki swojej personalizacji może znaleźć rozwiązanie w medycynie, fine diningu, czy kosmosie.

Technologia druku 3D wkracza do świata żywności szybciej niż wielu mogłoby przypuszczać. Choć trudno dziś wyobrazić sobie, że rodziny będą włączać drukarkę zamiast piekarnika, kilka globalnych firm już teraz tworzy dania, których nie dałoby się uzyskać tradycyjnymi metodami.

Koncern Barilla rozwija firmę Artisia, która ma już w swojej ofercie wiele typów makaronów wydrukowanych za pomocą drukarki 3D za pomocą odpowiedniej masy. Jednak cena jest obecnie bardzo wysoka, około 13 euro za pakiet składający się z 12 części makaronu. Firma Hershey eksperymentuje z kolei z drukowaniem czekolady, co otwiera drogę do personalizowanych świątecznych słodyczy. Wyfrafinowane formy, precyzyjna kontrola tekstury i możliwość tworzenia absolutnie unikatowych produktów sprawiają, że restauracje fine dining, które serwują dania w formie degustacyjnej coraz częściej testują tę technologię, traktując ją jako narzędzie rozszerzające kreatywność szefów kuchni.

Drukowanie żywności daje również ogromne możliwości w środowiskach, w których dostęp do świeżych składników jest ograniczony albo produkcja jedzenia musi być maksymalnie kontrolowana. NASA od lat bada wykorzystanie druku 3D w kosmosie, ponieważ pasty i proszki przechowywane przez długi czas mogą zastąpić świeże produkty, które trudno transportować podczas wielomiesięcznych misji. W jednym z projektów udało się nawet opracować system drukujący pizzę w mniej niż sześć minut, co jest rewolucyjne w warunkach stacji kosmicznych. Technologia laserowego podgrzewania potraw, która towarzyszy drukowi, pozwala na równomierne i oszczędne gotowanie bez ryzyka utraty wartości odżywczych, które często znikają podczas tradycyjnego gotowania.

.Największy potencjał druku jedzenia z użyciem 3D widać jednak w sektorze ochrony zdrowia. W szpitalach i domach opieki społecznej możliwość precyzyjnego kontrolowania składu, konsystencji i kształtu potraw ma ogromne znaczenie.

Osoby z dysfagią, czyli problemami z połykaniem, często muszą jeść jedzenie zmiksowane lub o jednolitej konsystencji, co negatywnie wpływa na apetyt i jakość życia. Druk 3D pozwala stworzyć danie o idealnie dopasowanej strukturze, ale wyglądające jak normalny posiłek. Daje też możliwość precyzyjnego bilansowania mikroskładników w taki sposób, aby pacjent otrzymał dokładnie to, czego potrzebuje. Duża skala i powtarzalność procesu dodatkowo sprawiają, że system opieki zdrowotnej może przygotowywać jedzenie taniej i szybciej.

Wreszcie, technologia druku żywności może stać się odpowiedzią na globalne problemy związane z niedoborem składników odżywczych. Ponad połowa ludzi na świecie nie dostarcza sobie wszystkich niezbędnych mikroskładników, co prowadzi do chorób cywilizacyjnych, w tym cukrzycy, chorób serca czy problemów metabolicznych. Kilka lat temu Nestlé rozpoczęło projekt Iron Man, w ramach którego testowano urządzenie wyglądające jak kapsułkowy ekspres do kawy, ale drukujące posiłki wzbogacone o brakujące witaminy czy minerały.

Czy drukowanie jedzenia zastąpi tradycyjne gotowanie? W domach raczej nieprędko, bo ludzie wciąż cenią naturalne składniki i zapach przygotowywanych potraw. Jednak w gastronomii wysokiej klasy, medycynie i kosmosie taki sposób przygotowywania jedzenia nie jest już ciekawostką, lecz realnym narzędziem, które może zdefiniować przyszłość.

Szymon Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.12.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się