Internetowi oszuści przeżywają renesans. Azja nie jest w stanie z nimi walczyć 

Wojsko junty Myanmaru wkroczyło do jednego z najbardziej znanych kompleksów “firm” zajmujących się manipulacjami i oszustwami, znanego powszechnie jako KK Park. Rząd twierdził, że kompleks został on wysadzony i zamknięty na zawsze, ale prawda wydaje się inna. Internetowi oszuści są aktywni w całej Azji, często za pozwoleniem władz, a Myanmar nie jest wyjątkiem.

Przybycie żołnierzy sprawiło, że internetowi oszuści, grupa licząca 1500 obywateli Indii, Mjanmaru, Chin, Filipin, Wietnamu i wielu innych krajów globalnego południa, uciekło do Tajlandii, gdzie biznes zdalnych oszustw ma się najlepiej. 

Mimo problemów z oszustami, Tajlandia współpracuje z Indiami i rządami innych krajów w celu repatriacji obywateli zaangażowanych w ten proceder. Jak podają media, jedna z największych grup robotników została już przetransportowana do domu na pokładach samolotów transportowych indyjskich sił powietrznych, a kolejne mają wrócić w przyszłym tygodniu.

Mimo tego pozornego sukcesu, wiele źródeł wskazuje na to, że internetowi oszuści przeżywają obecnie swój renesans. Park KK był tylko tylko jednym z kilkudziesięciu podobnych ośrodków wzdłuż granicy tajsko-birmańskiej i wielu setek w całej Azji Południowo-Wschodniej.

Firmy hochsztaplerów często znajdują się na obszarach wiejskich , gdzie budowane są całe rozległe kompleksy z sypialniami, sklepami i miejscami rozrywki dla “pracowników”. Wszystko to ma na celu maksymalne zwiększenie ich produktywności. Takie centrum oszustw często działa za cichym przyzwoleniem władz, które otrzymują procent zysków, a jeżeli lokalni włodarze ścigają takie grupy, internetowi oszuści schodzą do podziemia (dosłownie). Wynajmują piwnice i garaże, gdzie mogą swobodnie prowadzić swoją przestępczą działalność. 

Nie wszystkie osoby zajmujące się tym procederem robią to dobrowolnie. W azjatyckich mediach pojawia się coraz więcej historii osób zmuszonych do tego siłą. Są to najczęściej obywatele najbiedniejszych krajów Azji, zwabionych do tych “firm” za pomocą fałszywych obietnic. 

Kraje takie jak Myanmar i Tajlandia wielokrotnie deklarowały chęć walki z tym procederem, ale wszystko wskazuje, że elita polityczna czerpie za duże zyski z “pracy” internetowych oszustów. Tracą na tym tysiące ludzi – ci zmuszani do pracy, ale także ci którzy tracą pieniądze. W 2024 obywatele Stanów Zjednoczonych stracili łącznie 10 miliardów dolarów. Liczba ta będzie zapewne wzrastać w kolejnych latach. 

Maciej Bzura

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.12.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się