Królowa Paryża

Królowa Paryża z najlepszym wynikiem w historii polskiego tenisa

Królowa Paryża Iga Świątek zdobyła brązowy medal podczas Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2024. To najlepszy wynik w historii polskiego tenisa.

Każdy tenisista marzy o sukcesie w Wielkim Szlemie. Wygrana choćby jednego z czterech Szlemów zdaje się być czymś nieosiągalnym dla większości zawodniczek i zawodników. A jak jest z igrzyskami?  Zdobycie medalu to dla tenisistów ogromne wyróżnienie. Zapewne można polemizować, który z turniejów jest z ich perspektywy najważniejszy, trzeba jednak przyznać, że moment zawieszania medalu na szyi i odegranie hymnu narodowego jest czymś niepowtarzalnym i wyjątkowym. Walka o trzecie miejsce także.

Brązowy medal wywalczony przez Igę Świątek podczas igrzysk w Paryżu to ogromny sukces. Pamiętajmy, że jest to najlepszy wynik w historii polskiego tenisa. Myślę, że z perspektywy czasu, gdy emocje już opadną, zarówno kibice, jak i sama Iga uświadomią sobie, czego Polka dokonała w tak młodym wieku. Przed turniejem oczekiwania były ogromne. Większość ekspertów wieszała już złoty medal Raszyniance na szyi. Ostatecznie zawisł ten brązowy i cieszmy się z tego, bo smakuje jak złoto. Głęboko wierzę, że doświadczenie, które Iga zdobyła, będzie procentowało w przyszłości, dzięki czemu jej mecze dostarczą nam jeszcze wielu chwil wzruszeń. Przypomnę też, że Nowak Djokovic – jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii światowego tenisa, posiadacz rekordowych 24 tytułów Wielkiego Szlema – dopiero w Paryżu, w wieku 37 lat, wywalczył swoje pierwsze i jedyne olimpijskie złoto.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe zdobycze medalowe Polaków podczas igrzysk w Paryżu, które nie są najbardziej udane dla Biało-czerwonych, osiągnięcie Igi Świątek jawi się jako jeszcze bardziej warte docenienia. Sama zawodniczka z pewnością liczyła na złoto. W wywiadach podkreślała, że się jej nie udało. Wspomniała również, że było trudno grać dzień po dniu.

Iga Świątek to niekwestionowana królowa Paryża i nawet fakt, że nie zdobyła złotego medalu olimpijskiego tego nie zmieni. Warto jednak zwrócić uwagę, że rywalizacja na kortach Rolanda Garrosa podczas igrzysk przebiegała na innych zasadach niż standardowo.

Inaczej wyglądała drabinka, która początkowo wydawała się bardzo wymagająca dla Igi. Jej potencjalną rywalką we wczesnych fazach mogła być Jelena Ostapenko, jednak sensacyjnie odpadła już w I rundzie zawodów. Nie była to jedyna niespodzianka. Zawodniczki ze światowego TOPu były systematycznie eliminowane w kolejnych fazach, a rywalizacja nabierała tempa.

Właśnie tempo jest tutaj słowem-kluczem. W tradycyjnych zawodach WTA pań od 4. rundy zawodniczki otrzymują co najmniej 1 dzień przerwy pomiędzy kolejnymi meczami. Przypomnę, że tenisistki z czołowej 10-ki nie bez przyczyny zajmują tak wysokie lokaty – składa się na to liczba punktów zdobywanych w wielu turniejach. Najlepsze z nich miały po blisko 50 spotkań rozegranych przed rozpoczęciem igrzysk. Tenisistki zajmujące dalsze miejsca oczywiście grają zdecydowanie mniej meczy, gdyż odpadają we wczesnych fazach turniejowych rozgrywek. Skumulowane zmęczenie połączone z brakiem 1-dniowych przerw to bardzo istotne czynniki i sądzę, że miały duży wpływ nie tylko na wyniki Igi, ale też innych czołowych tenisistek. 

Jarosław Ślubowski

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się