“Przyszłość świata, a nawet Europy, jest dziś pisana bez nas” – Laurent Wauquiez

Laurent Wauquiez jest posłem do francuskiego Zgromadzenia Narodowego, prezydentem regionu Owernia-Rodan-Alpy, byłym przewodniczącym partii Les Républicains. W tekście opinii w “Le Figaro” stwierdza, że Europa musi się przebudzić w obliczu jej słabnącej roli na świecie. 

“Nadszedł czas, byśmy wszyscy zadali sobie to pytanie, które już na początku cywilizacji europejskiej przypominał Ateńczykom Perykles: trzeba dokonać wyboru – albo odpoczywać, albo być wolnym” – ocenia Laurent Wauquiez.

“Od 1980 r. udział Stanów Zjednoczonych w światowym bogactwie pozostaje stały (25 proc.), udział Chin wzrósł dziewięciokrotnie (z 2 proc. do 18 proc.), a udział Unii Europejskiej zmniejszył się prawie o połowę (z 30 proc. do 17 proc.). Nie zakłamujmy rzeczywistości: znaczenie Francji wewnątrz upadającej Europy spada. Stany Zjednoczone wprowadzają innowacje, Chiny produkują, a Europa i Francja regulują. Przyszłość świata, a nawet Europy, jest dziś pisana bez nas” – podkreśla.

Jak tłumaczy polityk, w ciągu ostatnich 60 lat łączne wydatki Francji na obronność, bezpieczeństwo wewnętrzne, wymiar sprawiedliwości czy utrzymanie porządku publicznego spadły niemal o połowę, podczas gdy wydatki socjalne zostały podwojone. “Od 1991 roku liczba francuskich czołgów bojowych została zmniejszona trzykrotnie, a liczba myśliwców została zmniejszona o połowę. Pomimo potrzebnego i spóźnionego zwiększenia ich budżetu, nasze siły zbrojne cierpią na niemal całkowity brak zapasów strategicznych i niewystarczającą konserwację sprzętu wojskowego. Ponadto, jak w wielu innych dziedzinach, francuskie normy często balansują na granicy absurdu. Przykładem może być zdumiewający przypadek samolotu myśliwskiego Rafale, który został uziemiony wyłącznie z powodu braku naklejki na jego kadłubie” – przypomina. 

Zdaniem posła, w obliczu nowej polityki Stanów Zjednoczonych nadszedł czas porzucenia iluzji Europy o końcu historii, wiecznym pokoju czy demokracji, której nic nie zagraża. Jak ocenia, polityka Stanów Zjednoczonych, mająca na celu “zatrzymanie wzrastania w siłę Chin, nawet kosztem porzucenia Starego Kontynentu” wydaje się “wszystkich zaskakiwać”, podczas gdy “to dobrowolne poddanie się bierności powinno nas najbardziej szokować, zarówno we Francji, jak i w Europie”.

“Poddawani wszelkim zmianom i przepływom towarów i ludzi, w końcu na nowo odkrywamy konieczność obrony naszych interesów i granic, zbrojnie, przez handel, politycznie. Pilnie potrzebujemy ponownego uzbrojenia przemysłowego i militarnego. Kontekst geostrategiczny wymaga szybkiej i masowej zmiany kierunku, której wpływ na budżet należy uwzględnić: wydatki państwowe muszą mieć priorytet przed wydatkami socjalnymi” – stwierdza.

“Nie ma sensu łudzić się iluzorycznymi formułami, które okazały się martwymi słowami, jak armia europejska czy gospodarka wojenna. Tylko jeśli staniemy się silni, będziemy w stanie uniknąć najgorszego. Tylko odzyskując naszą siłę, będziemy w stanie chronić naszą cywilizację i sprawić, by nasz głos został usłyszany. Aby utrzymać naszą pozycję jako mocarstwa równowagi, przede wszystkim trzeba być mocarstwem” – podkreśla Laurent Wauquiez.

“Potęga geopolityczna opiera się na możliwościach produkcyjnych. Musimy więc zmienić model, wprowadzając jasną linię: więcej wolności wewnętrznej (mniej obciążeń, norm i procedur) oraz więcej ochrony zewnętrznej. Od początku wojny w Ukrainie armie europejskie kupiły 78 proc. swojego nowego sprzętu poza Unią Europejską. Pokazuje to skrajną zależność Europy, z której nie wyjdziemy ot tak. Przebudzenie jest jednak możliwe” – stwierdza.

“Francja wciąż posiada wielkie grupy przemysłu obronnego, takie jak Thales, Dassault czy Safran. Należy zapewnić im pierwszeństwo w europejskich zamówieniach publicznych, zwłaszcza w ramach Europejskiego Funduszu Obronnego. Należy im również zagwarantować warunki rozwoju, zaczynając od przystępnej ceny energii, którą powinna długofalowo zapewnić odbudowa energii jądrowej” – dodaje. 

“Nie ustępujmy ideologom, rzekomo będącym pacyfistami. (…) Obrona narodowa jest kwestią egzystencjalną – kiedy na horyzoncie nie ma problemów, uważamy że jest kosztowna; kiedy pojawia się zagrożenie, okazuje się, że jest bezcenna. Nie zapominajmy, że relacje międzynarodowe są dyktowane przez równowagę sił i nikt za nas nie obroni naszych interesów. Pamiętajmy także, że nie bronimy tylko interesów, ale również wszystkiego tego, co jest nam drogie” – podkreśla Laurent Wauquiez.

oprac. Julia Delanne
Paryż

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 30.04.2025.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się