
Elektryczne hulajnogi, alkohol, psychotropy
Wraz ze znacznym wzrostem popularności, rośnie liczba wypadków i nie chodzi tylko o nierówne chodniki czy brak kasku. Duży odsetek najpoważniejszych urazów związanych z hulajnogami wynika z jazdy pod wpływem alkoholu lub substancji psychoaktywnych.
Niedawne badania UCLA, opublikowane w The American Surgeon, pokazują, że aż 25% hospitalizowanych z powodu urazów hulajnogowych było pod wpływem alkoholu, opioidów, marihuany lub kokainy. To nie tylko statystyka, a realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Co więcej, liczba hospitalizacji w związku z wypadkami na hulajnogach wzrosła ponad ośmiokrotnie w latach 2016–2021, z 330 do 2,705 przypadków rocznie.
W wielu przypadkach to kwestia wygody i złudnego poczucia bezpieczeństwa. Po wyjściu z baru czy imprezy hulajnoga wydaje się idealnym środkiem powrotu do domu – łatwo dostępna, szybka i pozornie bezpieczna. Problem w tym, że brak zabezpieczeń, prędkość dochodząca do 25 km/h i osłabiony refleks to mieszanka wybuchowa.
Przypadki z różnych krajów tylko potwierdzają ten trend. W Niemczech, gdzie hulajnogi są popularne wśród turystów i młodzieży, już w pierwszym roku od ich wprowadzenia odnotowano kilkaset wypadków związanych z alkoholem. W Paryżu, po serii śmiertelnych incydentów, miasto zaostrzyło przepisy, wprowadzając limity prędkości i strefy zakazu jazdy.
Wspomniane badania wykazały, że osoby pod wpływem substancji miały prawie dwukrotnie wyższe ryzyko urazów czaszkowo-mózgowych. To obrazuje, że nawet kask nie zawsze chroni przed skutkami jazdy „po spożyciu”. Koszty leczenia takich pacjentów też są znacznie wyższe – średnio o 4600 dolarów więcej niż u osób trzeźwych.
To nie tylko kwestia jednostkowych tragedii, ale też obciążenie dla służby zdrowia i budżetów publicznych. Dlatego eksperci coraz częściej apelują o systemowe rozwiązania.
Propozycji jest wiele, zaczynając od obowiązku jazdy w kasku, przez systemy weryfikacji trzeźwości, po lepsze planowanie infrastruktury. Niektóre firmy, jak Tier czy Lime, testują rozwiązania takie jak testy reakcji w aplikacji, które mogą wykrywać stan nietrzeźwości. Inne miasta wprowadzają godzinowe ograniczenia, blokując możliwość wypożyczenia hulajnogi w nocy, gdy ryzyko jazdy pod wpływem rośnie.
Z drugiej strony, istotna jest edukacja. Jak pokazują badania opublikowane w Injury Prevention, świadomość ryzyka wśród użytkowników hulajnóg jest niska – wielu nie zdaje sobie sprawy, że jazda po alkoholu na hulajnodze to przestępstwo, tak samo jak za kierownicą samochodu.
Hulajnogi elektryczne to przyszłość miejskiej mobilności, ale tylko wtedy, gdy będą używane odpowiedzialnie. Wymaga to współpracy – od użytkowników, firm wypożyczających, miast i ustawodawców. Potrzebne są lepsze regulacje, egzekwowanie przepisów i technologie wspierające bezpieczne użytkowanie.
Szymon Ślubowski