„Elizabeth Costello” Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie
Poruszony zostanie ważny temat pożądania przez starzejącą się kobietę. To specjalna i szczególna perspektywa – mówi o nowym spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego pt. „Elizabeth Costello” wicedyrektor ds. programowych Nowego Teatru w Warszawie Piotr Gruszczyński.
„We wtorek nadaliśmy placowi w naszym teatrze imię Elizabeth Costello i odsłoniliśmy pamiątkową tablicę. To jest taka przestrzeń, dziedziniec, który jest przede wszystkim miejscem spotkań sąsiedzkich. On nie miał dotąd nazwy, a jest duży i okazały” – powiedział wicedyrektor ds. programowych Nowego Teatru w Warszawie.
Wyjaśnił, że zespół Nowego Teatru „uznał, iż nadanie temu placowi imienia Elizabeth Costello jest gestem, który znakomicie wpisuje się w proces przygotowania nowego spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego”. „Bo to przedstawienie dotyczy między innymi tego, jak postaci literackie mogą –usamodzielnić się– ze swymi biografiami, jak mogą stać się postaciami rzeczywistymi” – zaznaczył.
„Myślę nawet, że w naszym zespole już powoli tracimy rozeznanie, czy Elizabeth Costello istnieje, czy jest tylko bytem powołanym do życia przez Johna Maxwella Coetzeego. W związku z tym ta nazwa placu tę sytuację jeszcze bardziej skomplikuje i o to nam chodziło” – powiedział Piotr Gruszczyński.
Na stronie Nowego Teatru przypomniano, że patronka placu to „pisarka, która urodziła się w Melbourne w Australii”. „Wydała dziewięć powieści, dwa tomiki poezji, książkę o życiu ptaków i sporo artykułów naukowych. Prawdziwy rozgłos przyniosła jej powieść, –Dom przy Eccles Street–. Była dwukrotnie mężatką. Ma dwoje dzieci” – napisano.
Jak wyjaśniono, „Elizabeth Costello tak naprawdę nie istnieje, choć wiele osób wierzy, że jest inaczej (w stanie Nowy Meksyk istnieje Stowarzyszenie Elizabeth Costello)”. „Postać pisarki pojawiła się po raz pierwszy w 1999 r., kiedy J. M. Coetzeego zaproszono do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych, których tematem była pisarka Elizabeth Costello, zaproszona do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych. Odtąd autor napisał jeszcze kilka utworów, w których pojawiała się ta postać, a jej biografia stopniowo zaczęła się rozrastać” – czytamy w informacji.
„Można powiedzieć, że stała się artystycznym i życiowym alter ego Coetzeego, wypowiadającym się w jego imieniu, zastępującym go, kiedy zaczął ukrywać się za jej plecami, czy używać jej jako tarczy, jakby chciał zrzucić na nią odium krytyki, niezgody i złości odbiorców i uczestników akademickich dyskusji i sporów” – wyjaśniono. „Jak twierdzi Coetzee, Costello wdziera się nie tylko do jego wyobraźni i pisarskich planów, zabiera też głos – jego głos – w kwestiach filozoficznych, ekologicznych, społecznych i egzystencjalnych, przemawia i apeluje do sumień w sprawie losu zwierząt, nierówności społecznych i wykluczenia osób starszych czy kalekich. Sama też wdziera się do jego utworów, w których autor nie planował jej umieścić” – podkreślono w zapowiedzi.
Piotr Gruszczyński zwrócił uwagę, że „Elizabeth Costello jest ulubioną i często także nieplanowaną postacią teatru Krzysztofa Warlikowskiego”. „Pojawiała się dotąd w jego pięciu spektaklach: w jednych pod swoim nazwiskiem, w innych głosu użyczały jej inne postaci. Ale jeszcze nigdy reżyser nie poświęcił jej całego spektaklu” – mówił. „Pierwszy raz pojawiła się w –A(polonii)– w 2009 r. ze swoim wielkim wykładem na temat wegetarianizmu, w którym porównuje zabijanie zwierząt w rzeźniach do Holokaustu” – przypomniał wicedyrektor ds. programowych Nowego Teatru.
„Nowe przedstawienie Krzysztofa Warlikowskiego zostało oparte na kilku tekstach Johna Maxwella Coetzeego, południowoafrykańskiego autora, który w 2003 r. zdobył Literacką Nagrodę Nobla, znanego przede wszystkim z powieści –Hańba–. Sama postać Elizabeth Costello jest takim bardzo dziwnym tworem literackim, jest alter ego autora. Jest właściwie taką kreacją, która umożliwia powiedzenie tego wszystkiego, czego pewnie autor sam bałby się powiedzieć” – wyjaśnił Piotr Gruszczyński, będący współautorem scenariusza nowego spektaklu.
„Elizabeth Costello to starsza, emerytowana pisarka, której lata sławy już minęły i która żyje w taki sposób, jak często żyją takie osoby, czyli podróżuje po świecie zapraszana na różne konferencje i uroczystości. Czasem przyjeżdża po odbiór jakiejś nagrody literackiej, wygłasza wykłady oraz wdaje się w rozmaite dyskusje, które są bardzo skandalizujące” – mówił. „Ona mówi np. takie zdanie: jestem już stara. Mówię, co myślę. Nie mam czasu mówić rzeczy, których nie myślę” – podkreślił.
Wyjaśnił, że „obok tej głównej powieści Coetzeego, która nosi tytuł –Elizabeth Costello–, zresztą wydanej w 2006 r. po polsku, w scenariuszu pojawiają się też fragmenty innych tekstów pisarza, w których pojawia się postać pisarki”. „To np. fragmenty –Powolnego człowieka–, gdzie autorka zjawia się w życiu bohatera nieproszona i oświadcza mu, że od teraz będzie z nim mieszkać i żyć. Będzie decydować i obserwować jego postępowanie. Sięgnęliśmy też do zbioru opowiadań, który po angielsku nosi tytuł –Seven Moral Tales–. One pokazuję Elizabeth Costello w sytuacji bardziej prywatnej i traktują o starzeniu się kobiety, jej relacjach z rodziną i relacji ze światem” – tłumaczył współautor scenariusza.
Pytany, kim dla Krzysztofa Warlikowskiego jest postać Elizabeth Costello, Piotr Gruszczyński powiedział: „myślę, że dla Krzysztofa jest osobą powracającą – w tym sensie pasuje nazwanie ją mianem dybuka”. „Uważam, że to jest taka bohaterka, którą – siłą rzeczy – dzisiaj bardzo lubimy i która jest nam bardzo potrzebna. Odnoszę wrażenie, iż nasz dyskurs zaczyna gdzieś bardzo grzęznąć i że trochę nie umiemy z tego wszystkiego wyjść” – mówił. „Tymczasem ona stosuje radykalne metody, które skutkują odświeżeniem myślenia. Czyni to często wysokim kosztem osobistym, bo to Elizabeth Costello jest zwykle ofiarą swoich wystąpień. To ona czuje się potem źle, to ona otrzymuje złośliwe komentarze, a nawet spotyka ja jakiś rodzaj ostracyzmu” – wyjaśnił.
„Podejrzewam, że każdy artysta – a kimś takim z pewnością jest Krzysztof Warlikowski – chce, żeby to, co mówi, miało znaczenie. I niekoniecznie muszą to być rzeczy miłe, które spowodują, że będziemy mieli lepszy wieczór” – powiedział. „Akurat Krzysztof należy do tych twórców, którzy lubią nam nastrój tych wieczorów zburzyć” – ocenił.
Pytany, jakich sfer dotknąć będzie chciał w swoim spektaklu Krzysztof Warlikowski, Piotr Gruszczyński powiedział: „to są tematy, które podaje nam Coetzee”. „Takim sztandarowym tematem Coetzeego i Costello jest kwestia wegetarianizmu, do której wracamy w tym przedstawieniu przy pomocy zupełnie innych tekstów niż te, które były w –A(polonii)– z 2009 r.” – wyjaśnił.
„W spektaklu pojawi się bardzo dużo kwestii związanych z etyką artysty. W przypadku Costello mowa jest oczywiście o pisarstwie, ale myślę, że dotyczy to każdego artysty” – tłumaczył. „Jest poruszony temat odpowiedzialności za to, co mówimy. Pojawia się też bardzo ciekawa kwestia tego, w jaki sposób artysta może mówić o złu – tak, żeby tego zła nie uatrakcyjniać i nie gloryfikować, tylko żeby rzeczywiście skutecznie z nim walczyć” – podkreślił wicedyrektor Nowego Teatru. „Poruszony zostanie ważny temat pożądania – i to pożądania przez starzejącą się kobietę, a nie pożądania w ogóle. To specjalna i szczególna perspektywa” – dodał.
Pytany o stronę muzyczną przedstawienia, Piotr Gruszczyński powiedział: „muzyka w spektaklu jest autorstwa Pawła Mykietyna, naszego kierownika muzycznego; kompozytora stale współpracującego z Krzysztofem Warlikowskim”. „Ona dodaje zupełnie nowy wymiar – nie pełni funkcji ilustracyjnej, nie odgrywa roli muzycznego tła. Natomiast jest dodatkowym elementem dramaturgicznym, który współtworzy tkankę –Elizabeth Costello-” – ocenił.
„Może warto dodać, że używamy w spektaklu dużego utworu Pawła Mykietyna –Symphony No2– w wykonaniu NFM Filharmonii Wrocławskiej. Niestety, ona miała jak dotąd tylko jedno wykonanie, kiedyś w Warszawie, a jest to utwór naprawdę wspaniały” – mówił. „Myślę, że każdy, kto usłyszy ten fragment, zapragnie usłyszeć całość kompozycji” – zapewnił wicedyrektor Nowego Teatru.
Pytany o stronę wizualną spektaklu, Piotr Gruszczyński przypomniał, że „za scenografię odpowiada Małgorzata Szczęśniak, stała współpracowniczka Krzysztofa Warlikowskiego”. „Sądzę, że osoby, które znają jej prace, nie będą zaskoczone. Ta scenografia jest kolejnym krokiem, czyli kontynuacją tego myślenia o przestrzeni, które Małgorzata Szczęśniak reprezentuje” – mówił. „To znowu nie jest ilustracja. To nie jest żadne konkretne wnętrze i nie bawimy się w to, czy jesteśmy w mieszkaniu, pałacu czy na dworcu” – wyjaśnił.
„Ta scenografia ma elementy mobilne, ma możliwość dostosowywania przestrzeni do tego, co się dzieje w spektaklu” – ocenił. „Pojawiają się też elementy stałe, z których niektórzy drwią, jak łazienka, która jest miejscem bardzo intymnym. Poza tym mamy duży horyzont wykonany z jasnego drewna, który staje się ogromnym ekranem służącym do projekcji” – powiedział wicedyrektor Nowego Teatru.
Reżyseria – Krzysztof Warlikowski. Scenariusz – Krzysztof Warlikowski i Piotr Gruszczyński. Współpraca – Łukasz Chotkowski, Mateusz Górniak i Anna Lewandowska. Dramaturgia – Piotr Gruszczyński. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Małgorzata Szczęśniak. Muzykę skomponował Paweł Mykietyn. Reżyseria świateł – Felice Ross. Za wideo i animacje odpowiada Kamil Polak. Choreografia – Claude Bardouil. Występują: Mariusz Bonaszewski, Agata Buzek, Magdalena Cielecka, Andrzej Chyra, Ewa Dałkowska, Bartosz Gelner, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Jadwiga Jankowska-Cieślak (gościnnie), Maja Komorowska (gościnnie), Hiroaki Murakami (gościnnie), Maja Ostaszewska, Ewelina Pankowska, Jacek Poniedziałek i Magdalena Popławska. Prapremiera „Elizabeth Costello” – 11 kwietnia o godz. 19 na Dużej Scenie Nowego Teatru w Warszawie. Kolejne przedstawienia – 12, 14, 18-21 oraz 24-26 kwietnia..
Grzegorz Janikowski/PAP/eg