
Jan Paweł II, duchowy ojciec polskich liberałów?
Zaintrygowały mnie słowa, wypowiedziane przez Minister Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz. Stwierdziła niedawno, że od kapitalizmu woli bowiem solidarność społeczną.
W czym rzecz? Jasne przecież, że duchowość i nauka społeczna Jana Pawła II stały się inspiracją dla pokolenia polskich liberałów, którzy, dorastając w czasach transformacji ustrojowej, poszukiwali nowoczesnych dróg w polityce, ale jednocześnie pozostawali wierni wartościom zakorzenionym w silnej wówczas etyce katolickiej. Jak widać, te idee są wciąż żywe i odczuwalne, szczególnie wobec rosnącej świadomości społecznej i zwrotu w kierunku bardziej propaństwowej i prosocjalnej polityki, jaką prezentuje obecnie ekipa Donalda Tuska.
Katarzyna Połczyńska-Nałęcz, przedstawicielka w końcu nurtu liberalnego, wyrażając preferencję dla solidarności społecznej nad brutalnym kapitalizmem, dała tym samym głos stanowisku wielu polskich liberałów, którzy widzą potrzebę równoważenia wolnego rynku wartościami społecznymi. Te słowa doskonale oddają dylemat środowisk liberalnych w Polsce, które – choć dostrzegają korzyści wynikające z transformacji gospodarczej – są coraz bardziej świadome jej społecznych skutków, takich jak rosnące nierówności i wykluczenie społeczne.
Jednym z najwcześniejszych teoretyków takiego podjęcia był zaś Maciej Zięba OP, znawca katolickiej nauki społecznej, który kształtował to rozumienie ekonomii, podkreślając, że wzrost gospodarczy nie może być celem samym w sobie i powinien służyć wspólnemu dobru. Poprzez swoje książki i wykłady, Zięba wpływał na myślenie liberałów, ukazując potrzebę połączenia wartości wolnego rynku z solidaryzmem społecznym. To on przypominał, że Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, iż ekonomia musi opierać się na godności człowieka i wspólnotowej odpowiedzialności, tworząc model kapitalizmu, który nie wyklucza potrzeb najbiedniejszych.
Propaństwowy liberalizm i odpowiedzialność społeczna
Dawno już pod wpływem Jana Pawła II polscy liberałowie dostrzegli konieczność silnych, etycznych ram państwowych, które pozwalają gospodarce funkcjonować w służbie obywateli; zaniknęło to dopiero w momencie, w połowie pierwszej dekady XXI wieku polscy liberałowie zachłysnęli się sukcesem i władzą. A przecież, zamiast postrzegać państwo jako zagrożenie dla wolności jednostki, nauka społeczna Kościoła przyczyniła się do ugruntowania propaństwowej postawy wśród polskich liberałów w trudnych latach 80. XX wieku. Silne instytucje państwowe, rozumiane jako gwarant równości szans, stały się punktem wyjścia do tworzenia sprawiedliwego systemu społecznego, w którym pomocniczość i solidarność nie są pustymi sloganami, ale fundamentami działań.
Ta tendencja jest szczególnie widoczna w dzisiejszej strategii politycznej obozu Donalda Tuska, który, odwołując się do wartości propaństwowych i prosocjalnych, proponuje zwrot ku bardziej solidarnej gospodarce, uwzględniającej wyzwania współczesności. Donald Tusk i jego ekipa, w obliczu globalnych kryzysów i polaryzacji społecznej, poszukują nowej formy liberalizmu, w której państwo staje się partnerem społeczeństwa, odpowiedzialnym za wspieranie tych, którzy znajdują się na marginesie dynamicznych zmian gospodarczych; zdaje się, że wyszli tym samym z mentalnej pułapki swojej poprzedniej kadencji. Czy to próba nawiązania do katolickiego solidaryzmu społecznego nie wiem, ale przekonany jestem, że to rozwiązane które, choć zakorzenianie w tradycji, znajduje coraz większe uznanie w środowiskach politycznych.
Współczesne wyzwania a dziedzictwo Jana Pawła II
Polska staje przed wyzwaniami społecznymi i gospodarczymi, które wymagają nowych odpowiedzi na pytanie o rolę państwa w gospodarce. Dziedzictwo Jana Pawła II znajduje wciąż silne oparcie w polskich środowiskach liberalnych, które — może czasem nawet nieświadomie — nawiązując do etyki solidarności, starają się dostosować do potrzeb społeczeństwa XXI wieku. Silna postawa propaństwowa widoczna we współczesnej polityce jest wyrazem tego dziedzictwa, poszukiwania równowagi między wolnym rynkiem a wartościami, które mają służyć wspólnemu dobru. I przyznać trzeba, że pobudkę tego myślenia zafundowała Polsce po latach stagnacji ekipa Prawa i Sprawiedliwości, od której obecny rząd w myśleniu o gospodarce, osadzonej na wartościach zaczyna czerpać całkiem sporo.
Może bowiem trochę podświadomie i trochę poza wszystkim Jan Paweł II wychował pokolenie polskich liberałów, które, inspirowane solidaryzmem społecznym i propaństwową odpowiedzialnością, szuka dzisiaj nowych dróg budowania sprawiedliwej gospodarki. Zwrot polityczny, który obecnie obserwujemy, w kierunku bardziej solidarnych rozwiązań jest dowodem na to, że wartości nauki społecznej Kościoła wciąż wyznaczają kierunek dla współczesnych elit. Słowa minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz tylko to potwierdzają. I to nawet jeśli sami zainteresowani nie zawsze zdają sobie z tego sprawę.
Michał Kłosowski