Orion
Fot. NASA

Rakieta Orion będzie miała części wydrukowane w 3D

Inżynierowie NASA testowali w ośrodku White Sands części rakiety Orion wydrukowane w 3D. Będzie ona częścią programu Artemis, który ma zabrać człowieka na Księżyc.

Jak tłumaczą inżynierowie NASA, kiedy statek kosmiczny Orion zabierze pierwszą załogę Artemis na Księżyc i z powrotem, będzie polegał na Europejskim Module Serwisowym dostarczonym przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Moduł serwisowy zapewni wytwarzanie energii elektrycznej, napęd, kontrolę temperatury i przechowywanie materiałów eksploatacyjnych dla rakiety Orion, aż do momentu oddzielenia się od modułu załogowego przed ponownym wejściem w atmosferę ziemską.

W pierwszych sześciu misjach w ramach programu Artemis (od Artemis I do Artemis VI), NASA i ESA wykorzystają odnowiony silnik Orbital Maneuvering System (OMS) z programu promów kosmicznych jako główny silnik Europejskiego Modułu Serwisowego. Po zakończeniu misji Artemis VI NASA będzie potrzebować nowego silnika do obsługi rakiety.

Naukowcy planują, że poprzedni, zastąpi główny silnik Oriona (OME) opracowywany przez Aerojet Rocketdyne (obecnie L3 Harris), ale zanim OME będzie mógł latać, wszystkie jego komponenty muszą zostać dokładnie przetestowane.

Fot. NASA

W tym celu utworzono Propulsion Test Office w ośrodku testowym White Sands należącym do NASA. Od listopada 2023 r. do stycznia 2024 r. badacze prowadzili tam rygorystyczne testy krytycznego komponentu OME: wtryskiwacza, który dostarcza materiały pędne do zasilania silnika i zapewnia ciąg niezbędny do powrotu rakiety Orion z Księżyca na Ziemię.

Jak tłumaczą inżynierowie NASA, testy zostały przeprowadzone na stanowisku testowym 301A w strefie 300 w White Sands. Wtryskiwacz został zamontowany w silniku testowym, który był wielokrotnie odpalany przez trzy sekundy za każdym razem, łącznie w 21 testach. W każdym z nich zespół White Sands starał się zademonstrować zdolność wtryskiwacza OME do utrzymania spójnego i kontrolowanego spalania oraz do powrotu do normalnej pracy, jeśli proces spalania zostałby sztucznie zakłócony.

Wyniki potwierdziły, jak wskazują naukowcy, że wtryskiwacz OME może utrzymać stabilne spalanie, a zespół inżynierów uznał testy za udane. Unikalnym aspektem wtryskiwacza OME jest to, że został on wyprodukowany w procesie produkcji addytywnej zwanym selektywną obróbką laserową – jest to, jak wskazują badacze, druk 3D z proszków metalicznych zamiast tworzyw sztucznych. Wykazanie skuteczności komponentów drukowanych w 3D może pomóc NASA i jej partnerom obniżyć koszty i zwiększyć wydajność produkcji potrzebnych urządzeń.

Emil Gołoś

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się