satelita szpiegowski

Zaginiony satelita szpiegowski odnaleziony po 25 latach

Eksperymentalny satelita szpiegowski, który został uznany za „zaginiony” po tym, jak przez dziesięciolecia wymykał się wykryciu, został w końcu odnaleziony.

„Satelita szpiegowski S73-7 został ponownie odkryty po tym, jak nie można było określić jego położenia przez 25 lat”, powiedział astrofizyk Jonathan McDowell. Według niego pojawił się on ponownie 25 kwietnia. Naukowiec powołał się na dane Sił Kosmicznych USA.

Niezwykły satelita z czasów zimnej wojny, oficjalnie przez wojsko USA, nazywany balonem kalibracyjnym na podczerwień (S73-7), miał ponad 60 centymetrów średnicy. Jak wskazują naukowcy, program testów kosmicznych Sił Powietrznych USA wystrzelił go 10 kwietnia 1974 roku wraz z innym, znacznie większym satelitą szpiegowskim.

W jak wskazuje serwis Gizmodo, balon miał nadmuchać się po starcie, ale uległ niespodziewanej awarii. Po niepowodzeniu i usterce inżynierowie kierujący misją, dwukrotnie tracili balon z oczu – raz w latach siedemdziesiątych, a następnie ponownie, już na znacznie dłużej, począwszy od lat dziewięćdziesiątych, kiedy to czujniki naziemne nie były już w stanie go wykryć.

Przez ćwierć wieku analitycy z 18 Eskadry Obrony Kosmicznej USA, grupy odpowiedzialnej za śledzenie wszystkich obiektów stworzonych przez człowieka na orbicie Ziemi, nie widzieli nic o S73-7, który był trudny do wykrycia. W opinii ekspertów satelita szpiegowski zaginął w gąszczu „kosmicznych śmieci”.

Jak tłumaczy McDowell, obiekt pojawił się nagle pod koniec kwietnia. Astrofizyk twierdzi, że analityk monitorujący zobaczył S73-7 na danych z czujników. Zgodnie z oczekiwaniami unosił się na orbicie Ziemi, ale tym razem naukowcy mogli go ponownie namierzyć.

Naukowcy stracili satelitę z oczu, ponieważ S73-7 jest mały i stworzony w większości z materiałów niemetalowych, co utrudnia wykrycie go przez radar, powiedział McDowell. Ponadto każdego dnia służby śledzą ponad 20 tysięcy urządzeń, które znajdują się na orbicie Ziemi, co może wpływać na poszukiwania niewielkiego urządzenia.

Jak wskazują badacze z United Nations University, ponowne odkrycie takie jak to jest triumfem dla analityków próbujących śledzić tysiące obiektów krążących wokół Ziemi. Jeśli zaginie jeden obiekt, nie jest to katastrofa. Ale jeśli zaginie ich zbyt wiele, ryzyko kolizji i nadmiaru kosmicznych śmieci wzrasta.

Ponieważ obiekty na orbicie okołoziemskiej poruszają się z prędkością około 28 tysięcy kilometrów na godzinę, zbyt duża ilość śmieci i odłamków może być niezwykle niebezpieczna dla satelitów i wszystkiego, co w przyszłości będzie musiało przejść przez ten obszar.

Emil Gołoś

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się