Trump

Donald Trump nie zakończy wojny na Ukrainie. Nawet za wielką cenę

W marcu tego roku premier Węgier Viktor Orban, po spotkaniu z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, powiedział, że jeśli ten wygra wybory to USA przestanie udzielać pomocy Ukrainie, wierząc, że wojna wtedy się zakończy, ponieważ „jest oczywiste, że Ukraina nie będzie w stanie walczyć samodzielnie”. Zdaniem Orbana, Trump ma „dość szczegółowe plany”, jak zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą i są one zbieżne z interesami Węgier.

Wojna na wyniszczenie

Peter Dickinson, pracownik naukowy Atlantic Council oraz wydawca magazynów “Business Ukraine” i “Lviv Today”, pisze dla NV.ua, że ekipa Kuleby zidentyfikowała ponad sto istniejących systemów Patriot, które potencjalnie mogłyby zostać wysłane na Ukrainę. Urzędnicy w Kijowie twierdzą, że potrzebują 26 systemów, aby zapewnić kompleksowe pokrycie całego kraju. Zeszłego lata Kijów otrzymał pierwsze baterie. Jednak trzy, które posiada obecnie, nie wystarczą do ochrony całego kraju przed rosyjskimi atakami powietrznymi.

Rosja przeprowadziła w ostatnich tygodniach serię nocnych ataków, które unieruchomiły znaczną część ukraińskiej sieci energetycznej. Szczególnie ucierpiał Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy. — „Zniszczenia w Charkowie są tak poważne, że niektórzy analitycy uważają, iż celem Rosji jest oczyszczenie miasta z ponad miliona mieszkańców przed spodziewaną letnią ofensywą. Kreml chce uczynić drugie miasto Ukrainy niezdatnym do zamieszkania” – pisze Peter Dickinson, cytując magazyn „The Economist”.

Nocny atak w czwartek, 11 kwietnia, zniszczył Trypilśką elektrownię cieplną, największego dostawcę energii elektrycznej dla obwodów kijowskiego, czerkaskiego i żytomierskiego. — „Zniszczenie krajowej sieci energetycznej spowoduje chaos gospodarczy” – podkreśla Dickinson. — „Nie stracilibyśmy elektrociepłowni Trypilśkiej, gdybyśmy mieli wystarczająco dużo Patriotów” — dodaje Dmytro Kuleba.

Pokój ale nie za wszelką cenę

Wołodymyr Zełenskij zapewnił, że jest gotów wysłuchać propozycji jaką przedstawi Donald Trump dotyczącą zakończenia wojny, ale jeśli jego pomysłem jest po prostu oddanie Rosji część ukrasińskich terytoriów, to jest to „prymitywne”. — „Jeśli mówimy o po prostu oddaniu naszych terytoriów, to ten pomysł jest bardzo prymitywny. Myślę, że jeśli Trump naprawdę ma własne podejście do szybkiego zakończenia wojny, to chętnie wysłucham tego pomysłu. Ale potrzebujemy solidnych argumentów. To dotyczy ludzkiego życia, nie możemy żartować i nie możemy podejmować ryzyka” – powiedział ukraiński prezydent.

W styczniu 2024 r. on publicznie zaprosił Trumpa na Ukrainę. Powtórzył również zaproszenie w lutym, kiedy oprócz Donalda Trumpa zaprosił też Joe Bidena by obaj kandydaci zobaczyli, co oznacza wojna.

Ukraiński dziennikarz i komentator polityczny Witalij Portnikow, zastanawiając się nad rzekomymi pomysłami Trumpa dotyczącymi np. „ustępstw terytorialnych” Ukrainy w celu zakończenia wojny, jest przekonany, że koncepcja takiej wymiany jest z natury wadliwa. — „Rosyjska konstytucja wymienia obecnie pięć ukraińskich regionów. Obwody chersoński i zaporoski w ogóle nie należą do Donbasu, ale część ich terytorium została zajęta przez wojska rosyjskie w 2022 roku. I nie mam wątpliwości, że gdyby okupantom udało się przejąć kontrolę nad innymi regionami Ukrainy, zostałyby one również zaanektowane. W rzeczywistości zostało to niedawno jednoznacznie stwierdzone przez wiceprzewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Dmitrija Miedwiediewa: cała Ukraina powinna stać się częścią Rosji. A nie tylko Krym i Donbas. Dlatego nie da się „zapłacić” Krymem ani żadnym innym ukraińskim regionem. I to nie tylko z tego powodu, że Ukraina nie może zrezygnować ze swojej integralności terytorialnej i obrony zasad prawa międzynarodowego, ale także dlatego, że Putin potrzebuje czegoś więcej niż tylko Krymu. Potrzebuje kontroli nad całą Ukrainą” – pisze Witalij Portnikow w artykułe dla „Krym.Realii”.

Najbardziej nawet brawurowy pomysł zakończenia wojny, związany z oddaniem Rosji części ukraińskich terytoriów nie zadziała – przynajmniej w dłuższej perspektywie.

Anna Terlecka

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się