matematyka

Cztery powody, dla których humanistom potrzebna jest matematyka

Obchodzony 12. marca Dzień Matematyki jest znakomitą okazją, by przypomnieć powody, dla których każdemu wykształconemu człowiekowi, także humaniście, potrzebna jest matematyka. Matematyka jest częścią wiedzy ogólnej. Jej podstawy wraz z elementami historii powinny wejść do kanonu wiedzy każdego, kto nazywa się inteligentem.

Pamiętam czasy, gdy kandydaci na filologię polską zdawali na egzaminie wstępnym matematykę, jako jeden z przedmiotów do wyboru. Matematyka była wtedy ważnym i obowiązkowym przedmiotem maturalnym. Dla wszystkich było jasne, że nie wymaganie jej przyniesie dotkliwą szkodę całej jakości kształcenia. Niestety przekonaliśmy się o tych szkodach na własnej skórze. Przez prawie 30 lat matematyka nie była obowiązkowym przedmiotem maturalnym, co poczyniło duże szkody w mentalności społecznej, które długo jeszcze nie będą nie do odwrócenia. Dorosłymi ludźmi są już dzieci tych, którzy jako pierwsi matematyki nie zdawali. Wychowały się w klimacie matematycznej ignorancji i niechęci do tego przedmiotu.

Powód pierwszy: Do precyzyjnego opisu świata

Pytanie o to, czy matematyka jest potrzebna humanistom, ma aspekt nie tylko praktyczny, ale i filozoficzny. Jak przekonuje ks. prof. Michał Heller, świat jest matematyczny, to znaczy najskuteczniej można go opisywać i badać właśnie za pomocą metod matematycznych. Poświecił nawet temu problemowi pracę zatytułowaną „Czy świat jest matematyczny?” w ramach cyklu „Zagadnienia filozoficzne w nauce”, w której udowadnia tezę, że świat niematematyczny byłby całkowicie nieracjonalny i niemożliwy do opisu i badania. Bez metod probabilistycznych nie mogą się obejść takie nauki jak socjologia, psychologia czy ekonomia. Dzięki statystyce matematycznej możemy już chwilę po zamknięciu lokali wyborczych cieszyć się znajomością przybliżonych wyników wyborów. 

Powód drugi: Do odkrywania prawdy w nauce

Immanuel Kant mówił, że w nauce jest tyle prawdy, ile jest w niej matematyki. Myśliciele od starożytności, zajmując się filozofią, parali się też matematyką. W historii filozofii na przestrzeni wieków aż do czasów współczesnych jest wielu uczonych, którzy zajmowali się nie tylko filozofią, ale też matematyką. Mam na myśli nie tylko Pitagorasa ale też Arystotelesa, od którego pochodzą zasady logiki; Na liście dalej znajdują się m.in. francuski filozof i matematyk Rene Descartes zwany w Polsce Kartezjuszem – to od niego pochodzi układ współrzędnych, zwany kartezjańskim, bez którego trudno wyobrazić sobie dziś opis przestrzeni. 

Bardziej współczesnym przykładem niech będzie John Nash, matematyk, Noblista i bohater filmu „Piękny umysł”. Prowadził badania nad teorią gier, wprowadził pojęcie równowagi w grach niekooperacyjnych, nazwany od jego nazwiska równowagą Nasha. Zainspirowała go obserwacja relacji między ludźmi i ich współdziałanie, co opisał używając aparatu matematycznego, a rezultaty tych dociekań znalazły zastosowanie w ekonomii. 

Powód trzeci: Bo jest narzędziem poznania i doznań estetycznych

Tego poglądu dowodził holenderki matematyk Hans Freudental – XX-wieczny holenderski matematyk, który wniósł także  znaczący wkład do filozofii i literatury. Jego zdaniem „ze wszystkich nauk humanistycznych matematyka jest najbardziej humanistyczna”. To prawda, że matematykę często myli się z arytmetyką, uważając ją za nudną i jałową. A matematyka to nie tyle liczenie, co myślenie, dlatego w rzeczywistości jest to nauka wymagająca największej wyobraźni. Matematyka ma także walory estetyczne. Przywołam jeszcze raz ks. prof. Michała Hellera, który przyrównuje matematykę do poezji. Ideałem poezji jest prostota zapisu przy bogactwie treści. Jeżeli w tym tkwi piękno poezji to piękno formuły matematycznej jest znacznie większe. Ks. Heller twierdzi, że matematyka to poezja najwyższego lotu.

Powód czwarty: Matematyka służy do nauki myślenia i wnioskowania

Matematyka uczy dyscypliny myślenia i prawidłowego wnioskowania. Pomaga prawidłowo argumentować, co niewątpliwie ułatwia dyskusję – także „humanistom”. Niestety dokoła nas pełno jest przykładów matematycznej ignorancji, poddających w wątpliwość ogólną jakość wykształcenia osób ją ujawniających. Wystarczy przywołać popularną w mediach frazę „w sprawie nastąpił zwrot o 360 stopni” (czyli że w rzeczywistości żadnego zwrotu nie było). Powszechne jest mylenie punktów procentowych z procentami, tempa wzrostu – ze wzrostem po utożsamianie liczb pierwszych z liczbami… dostrzeżonymi w pierwszej kolejności. To nie tylko przykłady braku logiki i podstawowego wykształcenia matematycznego. To także pułapki prowadzące do poważniejszych błędów takich jak wyciąganie nieuprawnionych wniosków z konkretnych faktów. Bo czyż brak dowodu czyjejś obecności jest od razu dowodem nieobecności?

Właśnie dlatego uważam, że powinien istnieć pewien zasób wiedzy matematycznej, której nieznajomość jest wstydliwa, podobnie jak braki wiedzy z historii czy literatury. Matematyka jest bowiem częścią wiedzy ogólnej. Jej podstawy wraz z elementami historii powinny wejść do kanonu wiedzy każdego, kto mieni się inteligentem.

Maria Wanke-Jerie

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się