rocznica

Druga rocznica rozczarowania

To miasto już nie istnieje… Inne miasta stają się wielkie i bogate, albo jeśli sądzone im zginąć, konają powoli, śmierć dobija je przez sto albo i tysiąc lat. Natomiast nasze małe miasto śmierć zmiotła z powierzchni ziemi jednym szerokim zamachem swej dużej, ostrej kosy. Teraz jakbym się nigdzie nie urodził, nigdzie nie czuję się u siebie”.

To słowa Josepha Rotha, który na świat przyszedł w Brodach i żył wśród Ukraińców. Dziś słowa te nabrały innego brzmienia.

Mija druga rocznica rosyjskiej, pełno-skalowej inwazji na Ukrainę. Wiele ukraińskich miast już nie istnieje. Tam, gdzie znajdowały się prywatne domy, ludzie próbują znaleźć wśród ruin chociażby coś, co pozostało; chociażby jedno zdjęcie. Gdzieś kobieta wyciąga z popiołu ocalałą ikonę – to wszystko, co pozostało z jej dotychczasowego życia. Przesiedleńcy i uchodźcy zabierają ze sobą klucze od domów i mieszkań, które już nie istnieją.

Tymczasem pośrednicy w handlu nieruchomościami w Mariupolu sprzedają Rosjanom zbombardowane mieszkania wraz z rzeczami osobistymi ich właścicieli. Około 90% budynków w mieście zostało uszkodzonych lub zniszczonych przez rosyjski ostrzał podczas wyczerpującego dwumiesięcznego oblężenia. Tysiące cywilów zostało zabitych, około 350 tysięcy uciekło z miasta. Rosjanie budują też nowe osiedla, gdzie można wziąć mieszkanie w hipotekę. Potencjalnych nabywców nie odstrasza teren, usiany masowymi grobami. Ważne, że nad morzem.

Wojna trwa już drugi rok. Europa obawia się fali nowych ukraińskich uchodźców. Obawia się katastrofy humanitarnej – tym razem już na własnej ziemi. Artykuł niemieckiej gazety „Welt am Sonntag” sugeruje, że w przypadku upadku Ukrainy Unię zaleję ponad 10. milionów nowych uchodźców.

Ukraiński obserwator polityczny Witalij Portnykow dodaje, że byłaby to największa katastrofa humanitarna dla Europy od lat czterdziestych, od II wojny światowej. Ukraińcy widzieli masowe okrucieństwa w Irpieniu i Buczy, więc będą uciekać z terytoriów, które zostaną zajęte przez Rosjan, lub z tych, gdzie okupant jest blisko. — „Teraz wszyscy wiemy, że okrucieństwa i eksterminacja są w rzeczywistości oficjalną polityką Federacji Rosyjskiej, mającą na celu zastraszenie nielojalnej ludności i ułatwienie jej wydalenia z tych terytoriów”, argumentuje obserwator.

Opisywana katastrofa humanitarna wywoła poważny kryzys w samej UE, doprowadzi do wzmocnienia pozycji antyimigranckich, prawicowo-populistycznych i lewicowo-populistycznych partii. Sił, które będą liczyć na wznowienie współpracy z Rosją Władimira Putina. Aby uniknąć takiej katastrofy, trzeba silniej pomagać walczącemu krajowi. — „Należy zdać sobie sprawę, że porażka będzie wspólną i że nie powinniśmy oczekiwać dobrego życia na kontynencie europejskim w przypadku fiaska Ukrainy” – przekonuje Witalij Portnykow.

Według ONZ na świecie przebywa obecnie 6,3 miliona ukraińskich uchodźców. Wielu z nich straciło swoje domy i naprawdę nie mają dokąd wrócić.

Poza tym nie tylko Europa ma obawy dotyczące ich (i swojego) losu. Kanadyjski generał Rick Hillier bije na alarm w związku z brakiem przygotowania Kanady na przyjęcie kolejnych uciekinierów z Ukrainy. Szacuje on, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy do kraju przybędzie 90 tys. Ukraińców. General jest oburzony historiami o nowo przybyłych ukraińskich uchodźcach, zmuszonych żyć w namiotach w centrum Toronto.

W ciągu dwóch lat 250 000 Ukraińców przeniosło się do Kanady w ramach specjalnego programu wizowego. Kolejne 700 tys. ma podobne wizy, a termin składania wniosków upływa 31 marca 2024 r. – stąd spodziewana nowa fala.

Według gen. Hilliera Kanada nie jest gotowa na przyjęcie dodatkowych imigrantów. Ma własny kryzys mieszkaniowy, również są przepełnione schroniska dla bezdomnych. Jako rozwiązanie proponuje budowę modułowych schronisk.

Oprócz podstawowych problemów z mieszkaniem, żywnością i lekami, ukraińscy uchodźcy borykają się także z innymi wyzwaniami. Zdarzają się m.in. przypadki odbierania dzieci przez służby socjalne. Ukraiński rzecznik praw obywatelskich Dmytro Łubineć mowił o juz ponad 240 takich przypadkach w krajach UE. Grupą szczególnego ryzyka są dzieci, które uciekły przed wojną bez rodziców, ale z babciami lub innymi krewnymi. Babcia w Europie może nie być traktowana jako oficjalny opiekun. Nie ma więc sposobu aby wyrazić żal, co mają odczuwać uchodźcy, straciwszy nie tylko swoje domy, ale także najważniejsze – swoje dzieci.

Rozczarowanie Ukraińców realiami życia zagranicą idzie w parze z rozczarowaniem swoim własnym rządem. Nie milknie echo skandalu wywołanego słowami doradcy szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Serhija Łeszczenko w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety “Tages-Anzeiger”. Wysoki rangą urzędnik zaproponował, by kraje unijne, które przyjęły uchodźców, przestały udzielać im wsparcia i w ten sposób skłoniły je do powrotu na Ukrainę. Dyskusję wywołał też pomysł prezydenta Ukrainy: uważa on, że pieniądze wydawane na pomoc dla ukraińskich uchodźców wojennych w Niemczech mogłyby być zarządzane przez rząd w Kijowie.

Powyższe wywiady zostały przyjęte z oburzeniem narodu. Również wstrząsnęła opinią publiczną nowo planowana – kontrowersyjna – ustawa mobilizacyjna. Głośno też o poważnym skandale korupcyjnym z dostawą towarów dla armii. Lwowski biznesmen i jego rodzina byli zaangażowani w przywłaszczenie ponad miliarda hrywien, które miały zostać wykorzystane na potrzeby Sił Zbrojnych, w szczególności na odzież dla wojska. Rodzina wydawała pieniądze na nieruchomości i luksusy.

Tymczasem największą cenę za niepodległość płaci naród ukraiński. Internet przepełniony zeznaniami cywilów i żołnierzy na temat tortur i okrucieństw popełnianych przez rosyjskie wojsko. Na przykład 30-letni ochotnik wojskowy Ołeksij Anulia, pochodzący z Czernihowa, spędził dziewięć miesięcy w rosyjskiej niewoli. Opowiedział dziennikarzom o mękach stosowanych przez Rosjan i Kaukazczyków, i o głodzeniu. Ilość i rodzaj zadawanych mu tortur są niewyobrażalne. Pomogło mu tylko to, że był mistrzem kickboxingu, wytrenowanym sportowcem. W niewoli stracił 40 kg. Wygłodzony jeniec jadł robaki i żywą mysz, a nawet planował samobójstwo. Jego oprawcy byli zaskoczeni, że przeżył. Po zwolnieniu z niewoli skatowany Ołeksij Anulia spędził 10 miesięcy na rehabilitacji i był leczony w 16 szpitalach. Czeka go jeszcze kilka operacji.

Jego ojciec, Jurij Anulia, doświadczony wojskowy, został wzięty do niewoli przez Rosjan wraz z czterema innymi ukraińskimi żołnierzami. Świadkowie widzieli, jak byli torturowani i spaleni żywcem w miejscowej cerkwi w Łukaszówce (obwód czernihowski). Spalone szczątki okupanci porozrzucali między sąsiednimi wioskami. Ojciec był poszukiwany przez ponad rok, a jego ciało zostało zidentyfikowane za pomocą DNA.

Wolontariusze tłumaczą zeznania Ukraińców na język angielski, aby świat dowiedział się o wołających o pomstę do nieba rosyjskich okrucieństwach. Historię Ołeksija Anuli można przeczytać tutaj. [LINK]

Według ukraińskiego rzecznika praw obywatelskich, samych tylko cywilów przebywających w rosyjskiej niewoli jest obecnie 28 000. Nic nie wiadomo o ich stanie i miejscu pobytu, ponieważ okupanci zabraniają pisania nawet listów. Jeńcy? Po powrocie do kraju są w ciężkim stanie, z miejsc wymiany zabierają ich karetki pogotowia. Największa oficjalnie odnotowana utrata wagi w ciągu 5 miesięcy rosyjskiej niewoli wynosi 77 kilogramów.

Rosja masowo porywa też ukraińskie dzieci, które poddaje rusyfikacji. Niewiele udaje się sprowadzić z powrotem. Rosyjska Duma Państwowa ma już zamiar zobowiązać swoje szkoły do obchodzenia 24 lutego jako „Dnia początku specjalnej operacji wojskowej”. Ich zdaniem, w przestrzeni medialnej brakuje materiałów opisujących „operacje” z patriotycznego punktu widzenia.

Aby kontynuować nierówną walkę, Ukraina jest krytycznie zależna od pomocy finansowej swoich partnerów, głównie Stanów Zjednoczonych. Amerykański Senat właśnie przegłosował projekt ustawy przyznającej wartą 95 mld dol. pomoc rządom Ukrainy, Izraela oraz Tajwanu. Teraz dokument trafi do Izby Reprezentantów. Jednak jej przewodniczący Mike Johnson powiedział, że nie podda ustawy pod głosowanie: skrytykował ją za wykluczenie przepisów dotyczących bezpieczeństwa granic USA.

Kolejne rozczarowanie w nadziei, że uda się uciec od zdania „za późno”.
Ucieczki bez końca.

Anna Terlecka

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się