Manent

Jakie byłyby konsekwencje legalizacji eutanazji we Francji?

Francuscy filozofowie, Pierre Manent i Frédéric Worms, w wywiadzie dla „Le Figaro” analizują skutki, jakie legalizacja eutanazji we Francji mogłaby mieć dla osób chorych, ich zaufania do lekarzy i do własnego prawa do życia.

Pierre Manent jest filozofem, autorem m.in. książki „Pascal et la proposition chrétienne”. Frédéric Worms jest filozofem, dyrektorem École normale supérieure, autorem m.in. „Pour un humanisme vital. Lettres sur la vie, la mort et le moment présent”.

W wywiadzie dla „Le Figaro” filozofowie analizują kwestie etyczne związane z zapowiedzianym przez francuski rząd projektem prawa legalizującego eutanazję we Francji.

Jak wynika z sondażu, przeprowadzonego w 2023 r., 70 proc. Francuzów opowiada się za legalizacją eutanazji i samobójstwa wspomaganego. Zdaniem Pierre’a Manenta, wyniki sondażu pokazują jedynie to, że „Francuzi boją się śmierci i cierpienia, co jest normalne”. „Nie można opierać istotnych zmian punktów odniesienia do wspólnego życia na tym, jak wyobrażamy sobie nasze potrzeby i życzenia w sytuacji, której właśnie nie możemy sobie wyobrazić. Dyrektywy, uprzedzające fakty, również napotykają to istotne zastrzeżenie: dlaczego to, czego chcę, albo myślę, że chcę w tym momencie, miałoby być aktualne 10–20 lat później, w warunkach, których nie mogę sobie wyobrazić? (…) Swoją drogą, czy można odizolować jakiś okres życia, który nazywamy końcem życia, w którym wstrzymane byłyby zasady rządzące życiem ludzkim, w którym wstrzymany byłby zakaz zabijania? Czy naprawdę chcemy wyznaczyć wśród nas izolat społeczny i moralny, gdzie obowiązywałyby inne reguły, gdzie dominowałyby inne działania niż we wspólnym życiu? Gdzie niektórzy z nas byliby umieszczeni w specjalnym reżimie, reżimie końca życia?” – zwraca uwagę filozof.

„Nie uważam, żeby trzeba było zmienić moralność lub zasady. Są natomiast w życiu sytuacje ekstremalne, które popychają nas do wyjątku – lekarz Didier Sicard zaproponował termin wyjątku eutanazji. W etyce lekarskiej są sytuacje ekstremalne, w których, bez zaprzeczenia zasad, aplikuje się je inaczej. Wielką zasadą etyki jest walka ze śmiercią. Usprawiedliwia to działanie medyczne. Ale istnieją również przepisy dotyczące przerwania leczenia oraz sytuacje, w których lekarz stwierdza śmiertelną chorobę. Jedynie lekarz jest zresztą upoważniony do powiedzenia, co jest nieuleczalne. Problemem jest czas. Niektóre nieuleczalne choroby trwają i stają się chroniczne. W niektórych ekstremalnych sytuacjach ludzkich pewne kwestie zaprzeczają zasadom. To już istnieje. Na przykład zakaz zabijania zawiera tragiczne wyjątki, oparte na innej istotnej zasadzie, którą jest usprawiedliwiona obrona” – stwierdza Frédéric Worms.

„Jeśli podejmujemy się izolowania pewnej liczby okoliczności, w których prawo formalnie zezwoli na decyzję o zakończeniu życia, wówczas wywracamy punkty odniesienia, warunki opieki, pierwotne zaufanie, które dominowało w pokoju chorego czy cierpiącego. Dajemy formalne zezwolenie na sprzeciwienie się uniwersalnej i założycielskiej zasadzie czysto ludzkiego życia. To natychmiastowa zachęta do szukania i oczywiście znalezienia mnożących się okazji do wykorzystania zezwolenia. (…) Prawo, które zezwala, jest nieuchronnie prawem, które zachęca. Nie tylko niszczy ono zaufanie chorego do lekarzy, ale również podważa już słabe zaufanie, które chory ma do własnego prawa do życia. To jest może najbardziej bolesny punkt. Ile osób starszych czuje się już »ciężarem« dla swoich bliskich! Czy to jest naprawdę postęp »braterstwa«, sugerowanie im, przez otwieranie im tej »wolności«, że ich obowiązkiem byłoby być może uwolnienie ich bliskich od tego ciężaru?” – zauważa Pierre Manent.

„Na szczęście istnieją zakazy. Prawa pacjenta, dotyczące jego ciała, są podstawą etyki lekarskiej i pozwalają zakazać komercjalizacji ludzkiego ciała (…). Ale to prawo nie może być stosowane w sposób abstrakcyjny: potrzeba wspólnych ram zbiorowych decyzji. Ten, kto mówi, że chce umrzeć, powinien być wysłuchany, co nie oznacza, że musimy to koniecznie spełnić, zważając na ryzyko wpadnięcia w barbarię pewnego abstrakcyjnego liberalizmu. Prawo zezwala na przerwanie bądź odmowę leczenia. Powinno się jednak przeciwstawić temu prawu, jeśli jest ono wyrazem patologicznej woli, wynikającej z rozpaczy czy nędzy społecznej. Stąd konieczne jest tworzenie dobra wspólnego, które przywraca wolność w kontekście, w którym to, co wspólne, jest fundamentalne, i gdzie jednak, w niektórych ekstremalnych przypadkach, prośba osoby w sprawie jej życia może być wysłuchana” – twierdzi Frédéric Worms.

„Zadam po prostu pytanie: kto może myśleć, że jesteśmy dziś wrażliwi na kompleksowość problemów społecznych i moralnych, jeśli ciągle szukamy rozwiązań tylko w jednym kierunku, nieograniczonego rozszerzenia indywidualnych praw, a ci, którzy się opierają, są wykluczeni z kręgu – coraz węższego – słusznych opinii?” – zwraca uwagę Pierre Manent.

Oprac. Julia Mistewicz

SUBSKRYBUJ „GAZETĘ NA NIEDZIELĘ” Oferta ograniczona: subskrypcja bezpłatna do 31.08.2024.

Strona wykorzystuje pliki cookie w celach użytkowych oraz do monitorowania ruchu. Przeczytaj regulamin serwisu.

Zgadzam się